- Od wielu lat prowadzimy różne akcje po to, by usunąć z przestrzeni miejskiej symbole totalitaryzmu – stwierdził Rafał Buca, przew. Koła MW podczas spotkania. - Wielu mieszkańców Tczewa nie godzi się z tym, by w Tczewie istniało miejsce upamiętniające Armię Czerwoną. Mówimy wprost – pomnik ten nie symbolizuje wyzwolicieli, tylko armię, która jedną okupację zastąpiła drugą. Armia ta przyniosła wraz z sobą wiele lat grabieży, mordów, gwałtów i prześladowań ludności polskiej w tym Tczewa.
Również inni zebrani pod pomnikiem wyrażali zdanie, że w 1945 r. w Tczewie nie było żadnych wyzwolicieli, a sam pomnik jest gloryfikacją komunizmu i symbolem narzucenia Polakom siłą zbrodniczej ideologii.
- Po jednej stronie mamy pomnik zbrodniarzy komunistycznych, a po drugiej rondo żołnierzy wyklętych – dodał Rafał Buca. - Trzeba w końcu jasno powiedzieć, kto był agresorem, a kto ofiarą. Dziś czołgi rosyjskie objeżdżają terytorium Ukrainy z flagami radzieckimi z sierpem i młotem, czerwoną gwiazdą. Dlatego wznowiliśmy nasze działania. Naszym samorządowcom w tym wojewodzie przez wiele lat brakowało odwagi, by zrobić porządek z tym pomnikiem. Gwiazda czerwona zniknęła dopiero wtedy, gdy żołnierze spod jej znaku zaczęli mordować kobiety i dzieci ukraińskie. Trzeba było być mądrym wcześniej. Wojewoda wykazywał się opieszałością i sprzeciwiał się usuwaniu gwiazdy czerwonej nawet w obliczu zbrodni, które mają miejsce na Ukrainie.
- Nie ma już gwiazdy, czas na pomnik! Nie ma możliwości, by dalej okazywać wdzięczność Armii Czerwonej w ty miejscu – oznajmił R. Buca. - Jeśli nie dojdzie do usunięcia pomnika, to postulujemy, by postawić obok niego tablicę z informacją o zbrodniach Armii Czerwonej. Postulujemy o to jako działacze Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego związanego z Konfederacją.
(tomm)/Fot. Zbigniew Mocny
Napisz komentarz
Komentarze