piątek, 29 listopada 2024 18:30
Reklama
Reklama

Uciekli do Polski przed bombami. Wdzięczni za pomoc i schronienie!

Na dzień 9 marca br. w powiecie tczewskim przebywało 416 obywateli Ukrainy (uchodźców). W gminie Tczew bezpieczne schronienie znalazło 98 osób. Przebywają m.in. w pomieszczeniach sadu w Miłobądzu (ok. 40 osób. Jest wśród nich 10 dzieci najmłodsze dziecko – 1,10 lat, dwoje 6-latków, a najstarsze 19 lat, ), którego część znajduje się także w Śliwinach. Gdy dowiedzieliśmy się, że mieszkają tam uchodźcy postanowiliśmy ich odwiedzić by przekonać się co jest im najbardziej potrzebne, w jakich warunkach mieszkają oraz zapytać o to co przeżyli.
Uciekli do Polski przed bombami. Wdzięczni za pomoc i schronienie!

Autor: Tczew dla Ukrainy (profil FB)

Pani Agata Kreft, która ugościła uciekinierów z ogarniętego wojną kraju pokazała nam pomieszczenia i liczne rozlokowane dary w budynku sadu. Pomieszczenia są estetyczne. Jest kuchnia wraz z wyposażeniem. Do tego wydzielono miejsca na dary ze zbiórek oraz sypialnie. To co nas uderzyło to liczba kartonów z darami popakowanymi w opisane kartony. To efekt ponad 10-godzinnej pracy wolontariuszy, który wszystko posegregowali i poopisywali.

W Śliwinach funkcjonuje świetlica wiejska, która od godz. 18.00 do 20.00 pracuje jako punkt pomocy uchodźcom, przyjmując m.in. dary ze zbiórek od mieszkańców. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Śliwinach przygotowują posiłki dla rodzin ukraińskich, które zamieszkały w Śliwinach. Pomagają też strażacy z OSP Miłobądz, sołtysi z Rokitek i Śliwin... Łącznie w pomoc uchodźcom, którzy przybyli do Śliwin zamieszkać pomaga obecnie ok. 50 osób.

 

Obie ok. 40-letnie panie, które poznaliśmy przyjechały z Ukrainy dziećmi. Mężczyzn pozostawiły w kraju. Walczą z agresorem. Ich pobyt w sadzie nie jest przypadkowy. One i pozostali uchodźcy, którzy uzyskali tu schronienie to rodziny mężczyzn, którzy pracowali w sadzie przy zbiorach jabłek i obsłudze sadu.

Pani Ania pochodzi Lubieszowa, małego miasteczka ok. 6 tys. mieszkańców w obwodzie wołyńskim, na zachodzie Ukrainy, niedaleko granicy z Białorusią. Z kolei Pani Ira z Łucka (221 200 mieszkańców) – większego miasta trochę bardziej na południe, na wysokości Zamościa. Do granicy z Polską jest jednak jeszcze spory kawałek drogi.

Pani Ania wyjechała z dziećmi 24 lutego, gdy tylko na miasto spadły pierwsze bomby.

- Wyjechałam z mamą i trójką dzieci brata (3, 10 i 13 lat) – mówi. - Brat remontuje silniki samolotowe. Został w kraju, by walczyć. Jesteśmy cały czas z nim w kontakcie. Na szczęście nic mu nie jest. Obawiamy się wybuchu elektrowni atomowej w Zaporożu.

28 lutego, po czterech dniach udało im się przejść przez granicę z Polską. Załapali się do autobusu z Łucka do Warszawy. Tam wolontariusze zawieźli ich na dworzec zachodni w Warszawie. A ze stolicy trafili do Tczewa pociągiem.

 

- Byliśmy zaskoczeni, że zorganizowano nam pomoc. Gdy przyjechałam do Polski wiele rodzin na walizkach czekało na pomoc – wspomina pani Ania. - Jestem bardzo wdzięczna. Mamy ciepłe miejsce i zaoferowane rzeczy i produkty, by funkcjonować.

 

Z kolei pani Ira wyruszyła z Łucka o godz. 9.00 24 lutego - wtedy gdy rozpoczęła się inwazja Rosji. Uciekli, bo bali się. Cały kraj płonął. Na drogach do granicy z Polską pojawiły się tłumy uciekinierów.

- Tworzono grupy na granicy z Polską, by tłum nie napierał – wspomina pani Ira. - Pierwszy przystanek mieliśmy w Chełmie. Gdy przeszliśmy na stronę polską otrzymaliśmy dokumenty. Pierwsze pytanie jakie usłyszeliśmy, to czy mamy dokąd jechać. Tam też otrzymaliśmy coś do jedzenia. Dostaliśmy też pakiet telefoniczny byśmy mogli dzwonić na Ukrainę do bliskich.

Utknęli w Warszawie wschodniej, ale potem przyjechał pan Marcin z gminy Tczewa i odebrał ich samochodem.

 

- Nigdy tego nie zapomnę – stwierdziła pani Ania. - Z naszego bloku nie wyjechaliśmy od razu. Najpierw 6 dni spaliśmy w ubraniach, by w końcu jak zaczęło się bombardowanie, zerwać się nagle wziąć pieniądze, parę wcześniej spakowanych walizek i uciekać. Wtedy wszyscy mieszkańcy naszego bloku uciekali z nami. Wiele rodzin z dziećmi. Uciekaliśmy przy dźwiękach syren... Okropny strach o życie dzieci, swoje...

 

Na szczęście teraz są bezpieczni. Ira jest przedszkolanką, a Ania hydrotechnikiem, ale obie mówią, że chętnie podejmą się jakiejkolwiek pracy. Gdy rozmawialiśmy z właścicielką sadu nagle odezwał się jej telefon i okazało się, że jest miejsce pracy przy sprzątaniu dla jednej z pań...

 

Mobilizacja do pomocy

Pani Agata zauważa, że wiele pomagających osób wyobraziło sobie, że przyjmą uchodźców na góra 2 tygodnie. Tymczasem to tak nie działa. Zanosi się, że wielu uciekinierów zostanie przecież w Polsce na dłużej. Osoby, które udzielają pomocy są w stałym kontakcie z gminnymi, powiatowym i wojewódzkim centrum kryzysowym. Centra są dostępne i chętnie służą radą i wsparciem.

 

- Wśród uchodźców, których przyjęłam są żony z dziećmi 17 naszych pracowników – mówi Agata Kreft. - Cała pomoc zorganizowana jest przy pomocy ok. 50 osób m.in. sołtys Miłobądza i Rokitek. Włącza się też aktywnie gmina i starostwa. Bez tych wszystkich ludzi nie zapewnilibyśmy Ukraińcom opieki. Najważniejsze są obecnie kobiety i dzieci którym trzeba oprócz funkcjonowania zapewnić pracę, edukację i opiekę medyczną. Ważna jest też nauka języka polskiego. Nauka języka nie będzie mogła być realizowana przez szkoły, gdy będzie ponad 1 mln uchodźców, bo to fizycznie niemożliwe. Myślę, że polskiego mogliby uczyć logopedzi, a nawet studenci logopedii (jeśli chodzi o studentów potrzebne byłoby zezwolenie państwowe).

 

Dowiedzieliśmy się, że wśród uchodźców w Śliwinach jest m.in. studentka desegin'u, która chciałaby bardzo kontynuować studia w Polsce. Takich zdolnych osób do naszego kraju przybyło wiele. Potrzebne byłyby też zmiany w nauce przedmiotów zawodowych tak, by jak najszybciej osoby kształcące się mogłyby podejmować pracę.

 

Uchodźcom w Śliwinach najbardziej brakuje chemii (szamponów, odżywek, past do zębów, mydeł, kremów do rąk, środków higienicznych, płynów do naczyń, środków do prania). Obecnie mnóstwo mieszkańców (z Rokitek, Lubiszewa, Miłobądza...) przekazało całą masę produktów w niecałe 3 dni.

Rzeczy jest dużo, ale w perspektywie nie wiadomo jak długo uchodźcy będą zmuszeni przebywać za granicą. Już poczyniono starania, by zapewnić np. opiekę dentystyczną. Tczewscy dentyści zbadali bezpłatnie wiele osób.

Chore dzieci, które przybyły otrzymały pomoc lekarską. Sołtysi sporządzili listę osób, które przybyły. Potem wysyłano skany paszportów.

 

Pomoc od tczewian

Zanim w kwestii uchodźców oficjalnie zaczęły działać samorządy (Urząd Miejski i Starostwo) w Tczewie pojawiło się mnóstwo oddolnych inicjatyw pomocowych. Część takich akcji skupiła się wokół fan page Facebook'owego: „Tczew dla Ukrainy”. Efektem jest m.in. zagospodarowanie na potrzeby przyjmowania darów ze zbiórek sali świetlicowej EATON przy ul. 30 Stycznia.

Na wspomnianej stronie publikowane są zdjęcia i posty informujące o działaniach pomocowych.

Ostatni posta zawiera np. bardzo przydatne informacje:

„(...) Każda osoba musi być zarejestrowana. Zadzwońcie pod numer 698765695, rejestracja umożliwia późniejsze korzystanie z pomocy MOPS https://wrotatczewa.pl/tczew-pomaga-ukrainie/

Wymagane są formalności w Punkcie Recepcyjnym w Gdańsku. To pomoże m.in w uzyskaniu miejsca w szkole dla dziecka https://goo.gl/maps/wk3yPTQ14Rh1WKhv6

Możliwa jest pomoc żywnościowa MOPS na podstawie paszportu z pieczątką wjazdu do Polski

Pomagamy przekazując środki czystości i odzież /prosimy o wiadomość/

Aby dobrze działać musimy wiedzieć ile osób przyjechało”.

 

Udokumentowano też m.in. dołączenie się do transportu GTC Piotr Borys, którego tiry odbyły udany transport darów ze zbiórek do Lwowa. Najpilniejsze są tam medykamenty. Michał Ciesielski pojechał autobusem po 22 osoby. Takie „wyprawy” są bardzo trudne i pracochłonne. Często na granicy wiążą się z długotrwałym oczekiwaniem.

 

- Zaangażowaliśmy grupę radnych oraz grono Naszych przyjaciół, osób chętnych do wolontariatu. Tak powstał „Tczew dla Ukrainy” – mówi Marcin Kussowski, radny tczewski. - W piątek 28.02.2021r. nie było jeszcze konkretnych wytycznych czy zorganizowanych działań miejskich lub powiatowych. Nie czekaliśmy! Postanowiliśmy zacząć działać jak najszybciej jeszcze przed wytycznymi wojewody. EATON użyczył nam sali Klubu Kultury, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni. Było to dla nas impulsem do dalszego działania. Powstał hub magazynowy, do którego zwożą zorganizowane zbiórki i osoby prywatne. W pomoc włączyła się Fundacja dla Tczewa (organizacja zbiórek do puszek, wolontariusze) i Stowarzyszenie Kolpinga, które użyczyło nr konta bankowego na rzecz zbiórki pieniężnej (nr konta podany jest na plakacie, który załączamy do artykułu – dop. red.). Część zebranej pomocy trafiła w zeszłym tygodniu do Lwowa. Szykujemy się do kolejnego dużego transportu darów. Udzielamy też pomocy przybyłym. To często osoby, które przyjechały z jedną walizką, z niewielką ilością gotówki. Bywają osoby, które nie mają praktycznie nic, nawet dobrych butów na chłodne dni. Często potrzebują podstawowych środków czystości typu past do zębów, mydeł, środków piorących, żywności, poduszek, ręczników czy koców... Wszystko mamy posegregowane dzięki ogromnej pomocy różnych wolontariuszy. Uchodźcy mogą podejść do punktu zbiórki i dobrać potrzebne rzeczy. Jeśli znamy konkretne potrzeby przygotowujemy tzw. „pakiety startowe”. Zgłaszają się do Nas również osoby, które potrzebują noclegu. Pomagamy im to zorganizować.

 

Pracy jest mnóstwo. Zeszły tydzień pracowali do późnych godzin. Dopiero teraz zrobiło się trochę luźniej... Ich działania są wspierane m.in. przez tczewskie punkty gastronomiczne, w tym „YOU - Restauracja/Pizzeria” czy Bar „Kociewiak”, LINK BISTRO, bary oferujące zupy czy pizzerie. W sumie były dni, że grupa angażowała do wolontariatu nawet 150 osób dziennie. Odzew by pomagać jest bardzo duży, a społeczeństwo tczewskie jest bardzo ofiarne.

 

- Na szczęście miasto bardzo dobrze zorganizowało system przekazywania informacji o tym gdzie uchodźcy mogą uzyskać schronienie/miejsca noclegowe. Takich informacji udziela też Spółdzielnia Socjalna „Heca”, która legalizuje pobyt, pomaga w wykonaniu formalności we współpracy z UM w Tczewie. UM przeznaczył m.in. 100 miejsc na terenie Tczewa.

 

Sala w EATON funkcjonuje od pon. do piątku w godzinach 16.00-20.00, w soboty od 10.00-15.00.

 

Tczew dla Ukrainy. Co jest potrzebne?

Obecnie grupa zorganizowana przy profilu Facebookowym – Tczew dla Ukrainy apeluje o wsparcie w postaci: ciepłego obuwia, kurtek, swetrów, odzieży termicznej, rękawic wojskowych, termosów, śpiwory, medykamenty zwłaszcza tamujące krew i opaski zaciskowe.

 

 

Wawrzyniec Mocny

Fot. W. Mocny/Tczew dla Ukrainy (profil FB)



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kx 14.03.2022 06:51
Rozsjaniw zawsze ktadli ziemie innym narodom i w zamoan wprowadzali swoją biedę i zamordyzm. Nawet jak wygrają to beda rzadzic sterta gruzów...

woloność 13.03.2022 13:36
Wojna to dramat i dla kraju i dla obywateli. Pomoc nasza jest niezbędna dla uciekających przed bombami. Naprawdę wszystkim Ukraińcom współczują i rozumiem ich ból, rozterki i cierpienie. Jak tak dalej pójdzie to oni nie będą mieli do czego wrócić. Ruscy rozbiją wszystko co stoi na ziemi. Pomagajmy ile możemy, ale niech ta pomoc będzie też mądra i z sensem.

Tczewski Jarmark Bożonarodzeniowy powraca na początku grudnia! Tczewski Jarmark Bożonarodzeniowy powraca na początku grudnia! Jarmark Bożonarodzeniowy już 7 i 8 grudnia na Starym Mieście w Tczewie. Smakołyki, rękodzieło, strefa gastro. A oprócz zakupów: spotkanie ze Świętym Mikołajem, animacje, muzyka na żywo i … karuzela.Program:7.12 / sobotaod 10.00 – handel (rękodzieło, swojskie jadło, mała gastronomia)*11.00 -20.00 – karuzela11.00 -16.00 – strefa świątecznych animacji13.30 – spotkanie ze Świętym Mikołajem16.00 -18.30 – strefa muzyczna8.12 / niedzielaod 10.00 – handel (rękodzieło, swojskie jadło, mała gastronomia)*11.00 -19.00 – karuzela11.00 -16.00 – strefa świątecznych animacji13.30 – spotkanie ze Świętym Mikołajem, wręczenie nagród w konkursach: plastycznym, fotograficznym „Wakacje z aparatem” oraz w konkursie na najpiękniejsze stoisko jarmarku15.00 -17.30 – strefa muzyczna* handel może trwać maks. do godz. 20.00 w sobotę, a w niedzielę do 19.00, ale niektóre stoiska będą czynne krócejMiejsce: plac Hallera, ul. Mickiewicza, ul. Krótka, ul. Jarosława Dąbrowskiego (deptak), ul. Wyszyńskiego (deptak), ul. Łazienna (fragment)Organizator: Fabryka Sztuk w TczewiePartnerzy: Zakład Usług Komunalnych w Tczewie, Straż Miejska w Tczewie, Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie, Jasna Klubokawiarnia, Fundacja To i Co.Komunikaty:od 2 grudnia – prace montażowe (ustawianie  chat) na pl. Hallera, ul. Mickiewicza, Krótkiej, Wyszyńskiego, Dąbrowskiego – prosimy o nieparkowanie aut7 i 8 grudnia – już od godz. 7.00 w sobotę, a w niedzielę od 8.00 – rejestracja wystawców – prosimy o nieparkowanie aut7 i 8 grudnia – zmiana organizacji ruchu całkowite wyłączenie dwóch jezdni na pl. Hallera vis a vis kamienic nr 1-6 oraz 20-24 Data rozpoczęcia wydarzenia: 07.12.2024 10:00 – Data zakończenia wydarzenia: 08.12.2024 19:00
Reklama
Reklama