No cóż osobiście życzę powodzenia i sukcesów nowemu dzierżawcy. Jeżeli ktoś łudził się, iż Przystań Nadwiślańska za sprawą działań prezydenta miasta stanie się prawdziwym obiektem, który byłby chlubą miasta mający charakter przystani, mocno się przeliczył. Tczew leżący nad największą Polską rzeką Wisłą; miasto, w którym powstała pierwsza szkoła morska; miasto, które posiadało własny port rzeczny, a dużo nie brakowało i byłby port morski; miasto, które posiadało most, zabytek industrialny na skalę światową - zasługiwało na przystań z prawdziwego zdarzenia. Na razie taka funkcja tego obiektu przechodzi w sferę marzeń. Skoro prezydent miasta stwierdza, iż ten obiekt to tak zwana przystań, to należy zadać sobie pytanie: czy kiedykolwiek włodarze uważali, że to prawdziwa przystań? Zastanawia mnie, w jaki sposób włodarze pozyskali środki z unii na ten cel? Część pochodziła z naszej kieszeni, czyli z budżetu miasta, jednak druga część to środki unijne. Czy we wniosku napisano, iż miasto ubiega się o pieniądze na restaurację i pomost, czyli na tak zwaną przystań? Muszę przypomnieć, ponieważ bardzo mnie to irytuje, iż obiekt ten wybudowano 14 lat temu kosztem około 6 milionów złotych!!! Jednak czy powinno to dziwić. Parking przy dworcu na 100 samochodów wybudowano kosztem 13 milionów złotych, czyli jedno miejsce parkingowe kosztowało nas 130.000 złotych!!! Wysypisko śmieci wybudowano kosztem około 200 milionów złotych!!!, które dzisiaj umila nam obcowanie ze „świeżym powietrzem” ( dokuczliwy smród ogarniający dużą część miasta) .
Opuszczona przez dwa lata przystań być może miała na celu zmęczenie mieszkańców tak, aby zaakceptowali każdy pomysł prezydenta, co w istocie się stało. Wiele osób przyjęło wiadomość o powstaniu w tym miejscu sklepu garmażeryjnego i restauracji z wielki zadowoleniem. Nareszcie coś powstanie w tym miejscu, no i powstanie.
Życzę naprawdę nowemu dzierżawcy sukcesu. Jednak nie zmienia to faktu, iż dla mnie będzie to zawsze Przystań Nadwiślańska, która tak naprawdę nigdy nią nie została za sprawą skrajnej niekompetencji włodarzy. Jedyna pozytywna rzecz płynąca z tej historii, to fakt, iż za sprawą wielu inicjatyw społecznych oraz wydawcy Gazety Tczewskiej udało się skutecznie zablokować sprzedaż za bezcen tego obiektu. Przystań na razie pozostał w zasobach miasta.
Na zakończenie bardzo pozytywna i miła informacja. Odnowiono patriotyczny mural na schodach prowadzących z ulicy Rybackiej na ulicę Wąską. Swego czasu odnowienie murala było inicjatywą młodzieży tczewskiej. Kto jest autorem tak pięknie odnowionych malowideł nie wiem. Myślę, że autorów tak cennej inicjatywy powinni poznać mieszkańcy. Brawo!
Napisz komentarz
Komentarze