Gwoli ścisłości muszę zaznaczyć, iż uważam, że ludzie powinni zarabiać jak najwięcej zgodnie z wkładem pracy w symbiozie z otoczeniem i nie powinno to być przedmiotem zazdrości, zawiści czy fałszywego zainteresowania.
Jednak, kiedy te zasady zostają przekroczone, każdy ma prawo wyrazić swój komentarz szczególnie, kiedy pensje finansowane są z budżetu, który tworzą mieszkańcy w formie różnych danin. A tak właśnie się stało na ostatniej sesji Rady Miejskiej, gdzie radni przegłosowali podwyżkę pensji pana prezydenta Tczewa o 100% !!! Jest to niebywały skandal zważywszy, iż wszyscy funkcjonujemy w trudnej sytuacji pandemicznej, wiele firm upadło lub popadło w trudną sytuację finansową. Miasto nie jest zarządzane zgodnie z oczekiwaniami, a wręcz należy mówić o wieloletniej głębokiej stagnacji. Budowa kolejnych blokowisk czy remont ulic to nie jest rozwój, to są podstawowe obowiązki włodarzy i tyle. Być może jest to nagroda dla prezydenta za wybudowanie parkingu przy dworcu za 13 milionów złotych, popadającej w ruinę od miesięcy przystani, czy pozwolenie na wybudowanie prowincjonalnego stadionu piłkarsko-lekkoatletycznego… To mogę zrozumieć, ponieważ miarą sukcesu mogą być różne poziomy oczekiwań i spełnień. Dla jednych będzie to wybudowanie prawdziwego zamku, dla innych wybudowanie kolorowego plastikowego, jak to miało miejsce w Tczewie (notabene, który nas już kompromituje). Zastanawiam się, czy podwyżka pensji o 100% (ktokolwiek by to nie był), to skrajna i wielka bezczelność wobec mieszkańców, całkowite oderwanie od otaczającej rzeczywistości, a może arogancja władzy? Osobiście uważam, że wszystkie trzy argumenty są właściwe. Niestety w tą bezczelność wobec mieszkańców wpisali się radni miasta, którzy poparli podwyżkę praktycznie jednogłośnie, bo trudno nazwać sprzeciwem dwa głosy wstrzymujące się.
A dlaczego radni nie protestowali? Bo też dostali. Na tej samej sesji rady, radni sami sobie przegłosowali uchwałę, która podnosi ich diety! Tylko dwóch radnych było przeciw, a pozostali głosowali za, bo trudno uważać za sprzeciw dwa głosy wstrzymujące się. No cóż, jeśli chodzi o pieniądze i podwyżki wszyscy się kochają, a opozycja przechodzi do lamusa. W tym kontekście zdumiewa wypowiedź radnego Kazimierza Mokwy, który stwierdził, iż ci którzy byli przeciw powinni nadwyżkę wynikającą z podwyżki diet przeznaczyć na cele społeczne. Panie radny Mokwa czas zrozumieć, że pan nie zasłużył na podwyżkę, a szybciej od pana zasłużyli ci, którzy byli przeciw. Jednak mam obawy, że nie jest pan w stanie tego zrozumieć śledząc jakość pana pracy w radzie.
Na zakończenie w kontekście tych podwyżek, muszę wrócić do przykładu zarobków jednego z urzędników piastujących kierownicze stanowisko w spółce miejskiej, a ściślej mówiąc w ZWiK Tczew. Wrócę do roku 2020, czyli roku największych problemów z pandemią. Otóż pensja tegoż urzędnika podwładnego prezydenta (dane ogólnie dostępne) wzrosła w roku 2020 o 82.241,14 złotych, czyli miesięcznie o 6.853,43 zł!!! i żeby było jasne mówię o kwocie podwyżki!!! Zadam pytanie, ilu urzędników niższego szczebla w Tczewie zarabia takie pieniądze w porównaniu do tego ile wynosiła tylko podwyżka tegoż urzędnika? Pensja roczna tegoż urzędnika wyniosła 343.872,55 złotych !!!! W roku największego kryzysu pandemicznego.
Czy w tym przytoczonym kontekście należy się dziwić podwyżce pensji prezydenta o 100%? Arogancja władzy lokalnej przekroczyła wszelkie granice. Zapewne dochodząc do wniosku po co brać łyżeczką, skoro prawo pozwala nam brać chochlą. Niestety tak jest, dlatego potrzebna jest pilna gruntowna reforma samorządowa. A mieszkańcy powinni zapamiętać te zdarzenia i osoby przy okazji kolejnych wyborów.
Napisz komentarz
Komentarze