Rozpocznę może od sportu. Piłkarki ręczne Sambora będące w wyśmienitej formie stanęły przed ogromną szansą gry w Ekstraklasie. Awans byłby dla Tczewa promocją miasta, jakiej dotychczas nie było. Niestety podstawowym warunkiem, jakie zespół musiał spełnić, to mieć zabezpieczone środki w wysokości 1 miliona złotych na sezon! Ponieważ w mieście 54 tysięcznym, które podobno świetnie się rozwija, taka kwota była nieosiągalna i awans do ekstraklasy przepadł, a wiele cennych zawodniczek zrezygnowało z dalszej gry w Samborze. Przeszli do zespołów, które gwarantowały im rozwój. Rozumiem, że włodarze miasta bardziej inwestują w kulturę, jak na przykład sponsorując kilka lat temu film kwotą ponad 100 tysięcy złotych, gdzie Tczew był w roli głównej. Problem jednak w tym, że film został uznany za najgorszą produkcję roku w kilku kategoriach. No cóż, jacy włodarze taki film. Być może na wsparcie miasta piłkarki ręczne nie mogły liczyć, ponieważ był to już zbyt wysoki profesjonalny poziom sportowy.
Kolejny punkt na mapie tczewskiego sportu, to niedawno otwarty stadion piłkarsko- lekkoatletyczny przy ulicy Bałdowskiej. Na pierwszy rzut oka powinna być to pozytywna wiadomość. Jednak osobiście uważam, że tak nie jest. Jest to wielka zmarnowana szansa. Piękna kolorowa bieżnia, to stanowczo za mało. Stadion posiada najniższą klasę PZLA, co powoduje, że żadna poważna impreza lekkoatletyczna na tym obiekcie nie odbędzie się. Zaplecze uwłacza godności i nie licuje z wymogami współczesnych czasów. A podkreślić trzeba, że Tczew ma ogromne tradycje lekkoatletyczne i zasługiwał na poważny obiekt, który byłby wizytówką i miejscem spotkań sympatyków sportu. Trudno jednak się dziwić takiej sytuacji, skoro włodarze miasta wydają 13 milionów złotych na budowę parkingu, a 7 milionów złotych na stadion, to innego efektu nie należało się spodziewać. Tak mamy „Orlika” lekkoatletycznego, który zapewne za chwilę zostanie zdominowany przez piłkarzy nożnych.
Następny blamaż i wielki skandal to przystań nadwiślańska, która powinna służyć sportom wodnym. Wybudowana kilkanaście lat temu kosztem ok. 6 milionów złotych, od wielu miesięcy stoi opuszczona i niszczeje. Prezydent miasta z beztroską mówi, że teraz nie ma czasu zająć się przetargiem związanym z zagospodarowaniem przystani, może to nastąpi w styczniu przyszłego roku. Cisną się największe wulgaryzmy na usta, bo jest to więcej niż skandal.
Tajemnicą poliszynela jest wiedza o bardzo złej atmosferze w TCSiR - Tczewskie Centrum Sportu i Rekreacji, która doprowadziła między innymi do odejścia bardzo wartościowego trenera pływaków.
Na zakończenie przypomnę bardzo złą wiadomość, jaką z dumą ogłosił Pan prezydent. Nie będzie budowy nowego basenu. Zostanie przeprowadzony remont istniejącego basenu i jego rozbudowa.
Jest to bardzo zła wiadomość z kilku względów. Obecna lokalizacja basenu nie rokuje powstania żadnego wartościowego obiektu, a gdyby miało tak się stać miasto w tym miejscu zostanie sparaliżowane . Osobiście uważam, że powstanie obiekt na poziomie głębokiej prowincji, a tak naprawdę chodzi przede wszystkim o kolejne wybory samorządowe.
Blamażu Tczewskich włodarzy jest tak dużo, iż trudno przypomnieć wszystko w tych kilku słowach, ale kolejne odcinki przed nami. Niestety nie jest to budujące.
Napisz komentarz
Komentarze