„Po emocjach związanych z przyjęciem do Pierwszej Komunii Świętej, zbliżał się okres lata związany ze żniwami. Muszę tu podkreślić, iż pory roku dały się wyraźnie odróżnić jedna od drugiej. Przeżywaliśmy ostre zimy, okresy wiosny z siewami i sadzeniem ziemniaków, słoneczne lata pozwalające na zbiory zbóż, jesienne zbiory ziemniaków i buraków cukrowych oraz ziemi na wywóz obornika, a także młócenie zboża zmagazynowanego w stodole lub w snopach.
Wielka mobilizacja
Przebieg tegorocznych żniw wymagał mobilizacji wszystkich sil ludzkich. Z momentem dojrzewania zbóż sprawdzane były snopowiązałki, wory skrzyniowe zamieniane na worki do zbioru zbóż z wyłonionymi plandekami, młockarnie, wysięgarki do podawania zbóż na wyższe kondygnacje, wszelki ręczny sprzęt jak widły i grabie. Gdy rozpoczęły się żniwa na terenie majątku przebywał tylko winiarz (kilkadziesiąt sztuk win), starszy ogrodnik i ojciec w kuźni od bieżącego usuwania awarii sprzętu. Pozostałe siły ludzkie skierowane zostały do prac przy żniwach. Załadowane na wozy zboża trafiały do młockami lub da przechowywania.
Czas jesiennych wykopów była także mobilizacją sił i środków. Na uprawy ziemniaczane wjeżdżał traktor ciągnąc za sobą urządzenie do cięcia naci ziemniaka. Na osi tego urządzenia zawieszone były młoteczki, które cięły wszystko, co wyrastało z ziemi (także chwasty). Po niej pracowała koparka wyrzucająca na bok ziemniaki. Do zbierania ziemniaków angażowane były kobiety i dzieci. Każdy uzbierany koszyk odbierany był przez mężczyznę (w tamtym roku włoscy jeńcy) na wóz przynosząc pusty kosz ze znaczkiem, który naklejany byt na duży arkusz papieru. Za te znaczki dostawało się dodatkowo przydziały mąki lub cukru. Po zbiorach ziemniaka pole było bronowane, gdzie ujawniały się jeszcze ziemniaki, a sucha już nać była zwożona na ściółkę dla młodego bydła Jeżeli wystąpiły już przymrozki to te ziemniaki wywożone były do gorzelni.
Wyrywanie buraków z dziećmi
Okres października to także zbiór buraka cukrowego. Do prac wykopkowych angażowano między innymi rodziny pracowników z dziećmi. Ekonom- mierniczy wyznaczał określony akr do wykopania Sąsiadka zabrała do tych prac syna (2 lata starszy ode mnie), a Mama mnie. Wyrywanie buraka wyglądało w następujący sposób: krótkim trzonem wyrywało się jednocześnie dwa rzędy buraka i odkładało lewą ręką na bok - liść do liścia, burak do buraka Potem następowało odcięcie liści, zaniesienie buraków do kopca a liście były składane w jednym miejscu. Na początku listopada, gdy noce były mroźne liście te szły do przykrycia wykopanych buraków. Po wywiezieniu buraków na stację kolejową, liście były skrupulatnie wywożone w przyczepie do kiszenia i podawane w okresie zimowym jako pasza dla krów dojnych. Po zakończeniu zbioru buraka następowało rozliczenie i możliwość pozyskania dodatkowych przydziałów...”
opr. (tomm)/Zenon Weiss
Napisz komentarz
Komentarze