Jak mówi kierownik schroniska Joanna Sobaszkiewicz, mając na podstawy może teraz skupić się na leczeniu chorób, a nawet niezbędnych operacjach dla czworonogów.
Strażacy przyjechali pod schronisko wozem bojowym oraz samochodem dostawczym, którym to dostarczyli dary.
- Chciałam serdecznie podziękować za ofiarność mieszkańcom, którzy nas wsparli – powiedziała Joanna Sobaszkiewicz, kier. Schroniska dla bezdomnych psów OTOZ Animals. - Mogę dziś powiedzieć, że jest coraz więcej ofiarnych inicjatyw - nie tylko firm, nie tylko szkół, ale także mieszkańców za pośrednictwem sołectw czy OSP. Dla mnie to przede wszystkim bardzo dobra forma edukacji humanitarnej, dzięki której wiele osób uwrażliwia się na problemy zwierząt. Może czasem właściciele zwierząt pomyślą, że ich nieodpowiedzialność za zwierze, kończy się dla takiego pieska lub kota pobytem za kratami schroniska.
Zdaniem kierownik schroniska nie brakuje karmy, bo tczewianie są bardzo ofiarni. Najpilniejsze potrzeby to karmy specjalistyczne, które są drogie i w małym procencie są darowane. Szkoły często po zbiórce pytają pracowników schroniska jakie dary zakupić. I to jest słuszna droga.
Jakkolwiek by nie było zbiórka datków pochodząca od wielu osób jest rzeczą szczególnie zasługującą na uznanie. Strażacy OSP Rokitki dowiedli, że nie ratują jedynie życia i mienia ludzi, ale także bliski jest im los opuszczonych przez człowieka czworonogów.
Tekst i fot. W. Mocny
Napisz komentarz
Komentarze