- Jesteście polsko-czeskim małżeństwem. Czesi są w większości ateistami, a tu katolickie stowarzyszenie. Jak to wypaliło?
- Tak. Mąż Jiri pochodzi z Czech. Poznaliśmy się ponad 25 lat temu. Był z rodziną na wakacjach na Pomorzu. Trochę to trwało, ale przyjechał do mnie i już został. Jest bardzo wierzący, trochę ubolewa, że Czesi odeszli od kościoła i wiary. Małżeństwa z różnych krajów są wciąż egzotyczne, chociaż już mniej niż kiedyś. Nas to nie martwi, przynajmniej się wyróżniamy.
- Skąd pomysł na kolejne stowarzyszenie pomagające ubogim, gdy dookoła jest ich tak wiele?
- Nasze stowarzyszenie powstało w czerwcu ub. r. Ta praca nie zaczęłaby się, gdyby nie spotkanie z siostrą Natalia Adamską z Przedszkola Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo w Tczewie. To ona, mając pod opieką naszą córkę Marysię, zapaliła nas do tego, by zacząć działać na większą skalę. Mamy doświadczenie ze zbiórkami pieniędzy oraz podobnymi akcjami. Nasza córka choruje na nerki, jej leczenie było i jest bardzo drogie. Siostra pomyślała, że może warto byłoby założyć stowarzyszenie, choćby dla niej. Dla nas to było nie do pomyślenia, by działać w ten sposób. Doszliśmy do wniosku, że założymy stowarzyszenie, ale nie tylko dla naszego dziecka, ale też innych potrzebujących. Siostry szarytki są zakonem oddanym ubogim i bezdomnym. To one zainspirowały nas do skierowania naszej pomocy osobom najbiedniejszym i bezdomnym. (...)
Stowarzyszenia Miłosierdzia im. Siostry Stanisławy Barbary Samulowskiej.
ul. Kaszubska 17 83-110 Tczew
Nr konta: 89 8345 0006 2002 0000 1737 0001
KRS: 0000717858
Napisz komentarz
Komentarze