Niewielki budynek byłego sklepu spożywczo-przemysłowego stoi przy prostym odcinku „berlinki” w samym sercu wsi. Podróżni chcący zaopatrzyć się w małe co nie co, nie mają tu jednak czego szukać. Od 1 listopada ub. roku, okna i drzwi obiektu szczelnie zasłaniają białe rolety.
Co mają powiedzieć starsi?
Brak punktu zaopatrywania w podstawowe produkty jeszcze bardziej doskwiera miejscowym, którzy od dwóch i pół miesiąca skazani są na zakupy w okolicznych wsiach lub w Tczewie.
- Ja mam samochód i zawsze mogę podjechać do miasta, ale co mają powiedzieć starsi – pyta mieszkaniec, który zgłosił nam problem. - Jak zabraknie chleba czy mleka, to mają chodzić po sąsiadach i prosić? Gdy ktoś jedzie, to zawsze potrzebującemu pomoże. Ale ile to jeszcze może trwać? Mamy żal do prezesa Gminnej Spółdzielni, który nie licząc się z mieszkańcami, wystawił swoje sklepy na sprzedaż. Przez to teraz cierpimy.
Okazuje się, że Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” z siedzibą w Tczewie sprzedała nie tylko sklep w Gniszewie, ale także w Brzuścach oraz Swarożynie (2016). Tym samym zmienili się także dotychczasowi dzierżawcy. Nie wszyscy byli w stanie przyjąć nowe warunki zaproponowanej współpracy. (...)
Napisz komentarz
Komentarze