Do tej pory mieszkańcy Zatorza nie doczekali podłączenia do sieci ciepłowniczej i nic nie wskazuje, by w najbliższej przyszłości mogło się to zmienić. Nadzieja lokatorów na likwidację zanieczyszczających środowisko pieców węglowych pojawiła się wraz z zapowiedzią rewitalizacji tej części miasta. Niestety, odpowiedzialny za dostarczanie ciepła GPEC rozwiewa oczekiwania mieszkańców w tej sprawie.
„Problemu nie rozwiążemy przez 100 lat”
Temat po raz kolejny wywołał tczewski radny Józef Cichon, prywatnie mieszkaniec osiedla. Jego zdaniem miasto powinno dołożyć wszelkich starań, by możliwie najszybciej doprowadzić do tamtejszych bloków i kamienic tańszą energię z ciepłowni w Rokitkach.
- Już dwa lata temu proponowałem, by miasto spróbowało dogadać się w tej kwestii - mówi radny Prawa i Sprawiedliwości. - Mówimy o ekologii, wprowadzamy programy typu „Czyste powietrze Tczewa”, ale cóż to daje, gdy raz na rok kilka osób otrzyma środki na wymianę pieca z węglowego na gazowy. W takim tempie, problem brudnego powietrza rozwiążemy za 100 lat.
Radny zaproponował urzędnikom znalezienie mechanizmu umożliwiającego sfinansowanie części niezbędnej infrastruktury przez samorząd. Odpowiedziano jednak, że nie ma takiej możliwości prawnej.
- To powoduje, że od lat ludzie płacą tu wyjątkowo duże pieniądze, zwłaszcza w okresie zimowym, za wodę podgrzewaną elektrycznie, ale też ogrzewanie. Sytuacja nie jest dla mieszkańców komfortowa.
„Inwestycja nieuzasadniona ekonomicznie”
Temat powraca w związku z zapowiedziami rewitalizacji Zatorza. W przyszłym roku ulice osiedla zamienią się w wielki plac budowy. Kiedy myśleć o budowie podziemnej infrastruktury, jeśli nie teraz? (...)
Napisz komentarz
Komentarze