Od momentu zawiadomienia prokuratury, o możliwości doprowadzenia do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, minęło ponad 5 lat. Mimo to, zakończenia sprawy nie widać. Agnieszka Mamińska oskarżyła tczewskiego ginekologa o to, że 28 kwietnia 2012 r., mimo zgłaszanych problemów, odesłał ją ze szpitala do domu, czym miał narazić nienarodzone dziecko na utratę życia. Jak wykazała sekcja zwłok, malec przez kilkanaście dni zatruwał się brudnymi wodami płodowymi. Zmarł pięć dni po urodzeniu.
Kontrowersyjny wyrok
4 i 18 września br. sprawę rozpatrywał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Zgodnie z zapowiedzią, pełnomocnik Agnieszki Mamińskiej odwołał się od decyzji z maja br., uniewinniającej ginekologa tczewskiego szpitala. Przed Sądem Rejonowym w Tczewie zapadł wyrok, który wyraźnie podzielił Czytelników. Jak informowaliśmy, sędzia uznał tczewskiego lekarza za niewinnego, gdyż – jak określił - nie naraził on człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia, ponieważ za takiego, w myśl prawa, nie można było uznać nienarodzonego syna Agnieszki Mamińskiej. (...)
Napisz komentarz
Komentarze