Zdarzenie miało miejsce na pętli czyżykowskiej, 21 sierpnia br. Tuż przed opuszczeniem wozu przez pasażerkę, pomiędzy kierowcą a mieszkanką doszło do sprzeczki. Zajście zarejestrował monitoring.
„Boli? Będzie boleć”
- Babcia wracała z niewielkimi zakupami z dyskontu – tłumaczy, na podstawie relacji kobiety, jej wnuk. – Przy ul. Nowowiejskiej wsiadła do autobusu linii nr 8. Zajęła miejsce, a na siedzeniu obok postawiła torbę. Zaznaczam, że tego dnia nie padało. Wszystko było w porządku, jednak prawie pusty autobus nie ruszał. Awaria? Skądże. Kierowca zaczął coś krzyczeć. Z pomocą przyszła napotkana w pojeździe koleżanka babci. – Józia, on chyba krzyczy do ciebie – mówiła kobieta. – Chce żebyś zdjęła torbę z fotela – dodała. „Torba, torba!” - słychać było w całym autobusie. Babcia ściągnęła niewielki podręczny bagaż i pojazd i w końcu ruszył.
2, 3 min później autobus był już na pętli.
- Chcąc jakoś załagodzić sytuację i się wytłumaczyć, babcia podeszła do kierowcy. Ten niestety podniósł na nią głos i zaczął obrażać. Zrezygnowana odwróciła się w stronę drzwi. Gdy się do nich zbliżyła, kierowca zamknął je, najprawdopodobniej w ramach „zemsty”, uderzając w barki. Całe zajście widziały dwie osoby i to dzięki nim babcia spisała numer autobusu.
Po zajściu kobieta trafiła pod opiekę lekarza POZ, który skierował ją do ortopedy. Ten po obejrzeniu barku miał powiedzieć: „boli? Będzie boleć jeszcze długo. Czeka panią długa rehabilitacja”. Kilka dni później mieszkanka przedstawiła wyniki badań oraz opis zajścia policji. Jak ustaliliśmy, do poniedziałku (11.09) funkcjonariusze nie zabezpieczyli nagrania z autobusowej kamery.
Kierowca wydał oświadczenie
Zupełnie inaczej kurs do pętli zapamiętał kierowca. Po naszej interwencji u przewoźnika, mężczyzna napisał oświadczenie:
„Na przystanku przy ul. Nowowiejskiej, wsiadła pasażerka, która położyła siatkę na siedzeniu dla pasażerów. Zanim wsiadła, owa siatka leżała na chodniku. Poprosiłem, aby ją zdjęła, gdyż pobrudzi siedzenie, co też uczyniła. Chciałem zaznaczyć, że nie krzyczałem, tylko normalnym głosem powiedziałem o co chodzi. Po przejechaniu na pętlę Czyżykowo, ta pani podeszła do mnie i wymachując siatką przed oczami, powiedziała, że siatka jest czysta i nie pobrudziła siedzenia. Odpowiedziałem, że siatka, która wcześniej leżała na chodniku, nie powinna być położona na siedzeniu, na co ta pani oburzyła się jeszcze bardziej i wyszła z autobusu. Nieprawdą jest, że gdy wychodziła ja specjalnie zamknąłem i ją tymi drzwiami zakleszczyłem w ramach jakiejś zemsty. Jest to niemożliwe, gdyż system drzwi wyposażony jest w układ przeciwskleszczeniowy. Jeżeli napotkają na jakąkolwiek przeszkodę, to odbijają. (...) Jeżeli byłaby taka sytuacja na pewno udzieliłbym tej pani pomocy." (...)
Napisz komentarz
Komentarze