W sobotę, 26 sierpnia o godz. 23 do tczewskich służb trafiła informacja o palącej się altanie na działce nr 78, przy ul. Malinowskiej. O spalonym obiekcie dowiedzieliśmy się od innego bezdomnego, z którym redakcja GT była umówiona na wywiad. Sąsiad pokazał spaloną działkę. Altana spaliła się w całości. Nic po niej nie zostało, oprócz murów i śmieci. Czytelnik ciągle nie może pogodzić się z tym, że ktoś podpalił jego własność i dziękuje Bogu, że w środku nikogo nie było.
„To był mój dom”
W czasie przemian gospodarczych w latach 90-tych stracił pracę, a potem mieszkanie. Z dnia na dzień stał się bezdomnym. Zamieszkał na działce i tam stworzył sobie azyl. Mieszkał i urządzał po swojemu.
- Byłem człowiekiem „Solidarności Walczącej”, zresztą zawsze byłem aktywny, nawet jako bezdomny. Byłem prezesem Stowarzyszenia na Rzecz Osób Bezdomnych „AGAPE” – mówi rozgoryczony właściciel. - Nie wiem kto mi to zrobił. Mam pewne podejrzenia, ale bez potwierdzenia nie chce nikogo oskarżać. Dlaczego nie mieli cywilnej odwagi mi tego wygarnąć, powiedzieć? Tylko musieli podpalić?
Według słów mężczyzny „przymiarki” były już jakiś czas temu. Zdarzały się drobne incydenty. (...)
Napisz komentarz
Komentarze