Do redakcji GT zadzwonił turysta z prośbą o pomoc w znalezieniu... stomatologa, który przyjmuje na Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Mężczyzna chciał skorzystać z dentysty, ale kiedy zadzwonił do jednego z tczewskich lekarzy, ten podał mu cenę, którą jak określił mianem: „z księżyca”. Usługa kosztowała 500 zł.
Mężczyzna zastanawiał się czy nie opłacałoby mu się wrócić do Berlina, zapłacić za usługę i wrócić pociągiem do Polski.
- Zwiedziłem wiele krajów i wszędzie akceptowali tzw. EKUZ - mówi poirytowany. - Zarówno w Szwajcarii, Holandii czy Czechach pokazywałem kartę i było ok. To jest jakieś kuriozum. Poza tym jestem Polakiem, tczewianinem, tylko wyjechałem do Niemiec na pewien czas. Wracam na chwilę i spotyka mnie coś takiego. Ząb boli i nie ma jak pozbyć się problemu.
Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego potwierdza prawo do korzystania z niezbędnych świadczeń medycznych na koszt NFZ na terenie krajów członkowskich w Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu- EFTA. Ale...
- Zasada korzystania z karty „EKUZ” zarówno dla Polaków wyjeżdżających zagranicę, jak i obcokrajowców przyjeżdżających do nas jest taka, że otrzymują zwrot kosztów, jednak tylko za usługi należne bezpłatnie obywatelowi danego kraju - mówi naczelnik NFZ w Gdańsku. (...)
Napisz komentarz
Komentarze