- Jestem na emeryturze, często jestem więc w domu – mówi pani Janina, zamieszkująca czwarte piętro. – Tymczasem zdarzało się, że zamiast wyczekiwanej wizyty listonosza, znalazłam zawiadomienie o nieodebraniu listu poleconego. Byłam zdziwiona, ponieważ cały ten dzień spędziłam w mieszkaniu.
Wówczas odbiorca musi sam pofatygować się na pocztę i to po godz. 18 lub następnego dnia stać w kolejce i odebrać to, na co się czekało cały dzień w domu.
Irytujące i niekomfortowe
- Jeśli to tylko jakiś urzędowy papier to jeszcze można przeboleć – mówi pani Janina. – Ale, gdy cały dzień czeka się na listonosza, a potem trzeba iść po wyczekiwaną przesyłkę - jest to irytujące i niekomfortowe.
- Wychodząc do pracy widziałem listonosza wchodzącego do bloku naprzeciwko, poprosiłem więc córkę, aby na niego zaczekała, ponieważ spodziewałem się poleconej przesyłki – opowiada pan Zbigniew. – Listonosz jednak nie przyszedł, za to zostawił w skrzynce awizo.
Mieszkaniec ul. Jedności Narodu kolei stwierdził, że w skrzynce znalazł powtórne awizo, chociaż nie dostał pierwszego. Żona na urlopie wychowawczym przebywa w domu. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!
![](/assets/wysiwig/images/archive/01016997ff4973b15291ec6e4150ba03.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze