Nawet podczas zwykłego mycia rąk zużywamy jednorazowo dwa, trzy litry wody. Jeśli nie zakręcimy kurka podczas szczotkowania zębów, stracimy bezpowrotnie ok. ośmiu litrów. Lepiej więc nabrać wody do kubka. To samo przy goleniu – nie trzeba robić tego przy odkręconym kranie.
Jeśli lubimy kąpiele w wannie, powinniśmy mieć świadomość, że taka jednorazowa przyjemność oznacza zużycie ok. 140 litrów wody. Dla porównania, szybki prysznic to nie więcej niż 30 litrów. Pod warunkiem, że podczas namydlania się nie będziemy słuchać szumu strumienia... Każda minuta to marnowanie ok. 20-40 litrów wody. Pamiętajmy o tym również podczas mycia naczyń, zwłaszcza jeśli robimy to codziennie. Lepszym rozwiązaniem jest moczenie brudnych talerzy i kubków i tylko wypłukanie ich pod bieżącą wodą. Kogo stać, niech zainwestuje w zmywarkę. To nie tylko luksus dla dłoni – oszczędzamy czas, energię, no i oczywiście wodę. Jeśli my myjemy, to zużywamy najmniej 50 litrów, gdy myje ona – pobiera kilkanaście litrów. Do tego zimnej, a więc tańszej, bo jeśli zmywarka jest nowa, nie pożera niepotrzebnie prądu.
To wszystko powinno działać na wyobraźnię, zwłaszcza że rachunki za wodę przekładają się również na wysokość opłat za ścieki. Dlatego warto kontrolować jedno i drugie. Przydatne są wodomierze, bo możemy sprawdzić, ile wypływa z naszych kranów. Dobrze jest również sprawdzić szczelność domowej instalacji, bo w przeciwnym razie woda wypłucze nasze portfele.
Oto przykładowe wyliczenia: jeśli do umywalki co trzy sekundy kapie woda, to przez godzinę prawie zapełni szklankę, a przez rok – 17 stulitrowych wanien. Strużka grubości milimetra cieknąca ze spłuczki to dziewięć litrów w ciągu godziny i aż 789 stulitrowych wanien przez 12 miesięcy.
(AMS)
Napisz komentarz
Komentarze