Ponieważ od ostatniego pobytu „Barlovento II” w tych stronach załoga zmieniała się trzykrotnie, dla każdego członka ekipy wizyta ta była nowym i niezapomnianym doświadczeniem.
Kopuły Kiży i… interwencja milicji
Jacht dopłynął do brzegów Kizy w środę o poranku. Wcześniej przez noc załoga studiowała mapy szukając miejsca na postój, spokojnego i cichego miejsca wśród Kiżskich Szkierów.
„Barlovento II” meandrował pomiędzy malowniczymi wysepkami, aż wreszcie stanął na kotwicy po wschodniej stronie kompleksu cerkiewnego Kiży. Załoga zrzuciła ponton i podpłynęła do wyspy, aby zobaczyć z bliska niesamowitą piramidę drewnianych kopuł cerkwi Przemienienia Pańskiego.
Podziwianiu unikatowych zabytków tradycyjnej, drewnianej architektury Karelii mogłoby pewnie nie być końca.
- Są naprawdę wspaniałe i ze wszech miar warte zobaczenia – napisał kpt. Tomasz Kulawik. – Szybko jednak okazało się, że podeszliśmy do wyspy nie od tej strony, którą rosyjskie władze uznają za właściwą… Zjawiła się milicja, której funkcjonariusze uprzejmie, acz stanowczo poprosili abyśmy stanęli po zachodniej stronie wyspy, tam gdzie znajdują się główne biura skansenu. No i nici ze spokojnego miejsca…
- Ponieważ zdążyliśmy już obejrzeć najpiękniejsze zabytki, po podniesieniu kotwicy skierowaliśmy się prosto do Petrozavodska, gdzie czekało nas bardzo miłe przyjecie. Gospodarze przystani udostępnili nam banię i całe nowoczesne zaplecze socjalno-sanitarne.
Srebrne skarby
Odkrycia archeologiczne wskazują, że na terenie obecnego Petrozavodska (Петрозаводск) intensywne osadnictwo rozwijało się już 7 tysięcy lat temu, w epoce mezolitu. W trakcie prac w dzielnicy Piaski (Пески) odkryto ślady prostokątnych półziemianek tego okresu, w których mieszkały plemiona łowców reniferów.
W średniowieczu w zasięgu współczesnego miasta funkcjonowało kilka karelskich osad będących początkowo pod jurysdykcją Republiki Nowogrodu, a następnie Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Nie były to raczej osady biedne. Między 1000 a 1100 rokiem na terenie osady u ujścia niewielkiej rzeczki Neglinka (Неглинка) ukryto skarb srebrnych monet. W ruskich źródłach historycznych pojawia się w tym miejscu wieś o nazwie Sołomiennoje (Соломенное), pochodzącej prawdopodobnie od słomianych strzech tamtejszych domostw.
Kolejny srebrny skarb, znaleziony w obecnej dzielnicy Svir (Свирь) pochodzi z XVI wieku. W tym czasie urodzony w Antwerpii słynny flamandzki kartograf Abraham Ortelius na swoich mapach w okolicy obecnego miasta zaznaczył osadę Onegaborg.
Misiek i „akt kanibalizmu”
Dzisiejszy Petrozavodsk został założony w 1703 r. zgodnie z dekretem Piotra I. Trwała wówczas Wielka Wojna Pónocna i car potrzebował nowej odlewni żeliwa do produkcji armat i kotwic na potrzeby Rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Na zachodnim brzegu Onegi znaleziono pola obfitujące w rudę darniową i tam, u ujścia rzeki Szuja (Шуя), założono pierwszą odlewnię o nazwie Шуйский завод, czyli Szujska fabryka albo fabryka nad rzeką Szuja. Dziesięć lat później przemianowano ją na „fabrykę Piotrową” – Петровский завод i od tej formy pochodzi obecna nazwa miasta.
W Petrozavodsku załoga odwiedziła restaurację „Karelskaja”, w której podawano przepyszne dania kuchni regionalnej. Kapitan Tomasz Kulawik, zwany wśród przyjaciół Miśkiem zamówił jeden z karelskich specjałów, niedźwiedzie mięso.
- Jako Misiek chyba dopuściłem się aktu kanibalizmu.. Ale warto było…
Raz jeszcze zorza
Z Petrozavodska załoga wyruszyła w piątkowe popołudnie. Barlovento II skierował się w stronę ujścia rzeki Svir spływającej do jeziora Ładoga.
- W nocy przez około godzinę mogliśmy znowu oglądać zorzę polarną – napisał kpt. Tomasz Kulawik. - Nie była co prawda tak okazała jak ta, którą widzieliśmy na Morzu Białym. Stanowiła zaledwie dalekie echo tamtej zorzy, jaką zobaczyć można w Arktyce… A mimo to cały czas robi ogromne wrażenie. Niesamowite zjawisko.
Jacht dotarł do ujścia Sviru wczesnym rankiem, kiedy gęsta karelska mgła spowijała jeszcze brzegi jeziora.
- Trzeba było czekać aż do godz. 9.00, żeby ten siwy tuman rozrzedził się nieco i odsłonił ląd – pisał dalej kapitan. – Wreszcie udało nam się wpłynąć w rzekę. Wchodzimy i niejako z biegu pokonujemy pierwszą śluzę i most w Podporożu (Подпороoжье). Krajobraz dookoła jest dziki i piękny. Gdzieniegdzie widać przycupnięte małe drewniane domy. Ludzie stojący na brzegu pozdrawiają i machają nam dłońmi. Są bardzo serdeczni.
Noc spędziliśmy przed śluzą Svirstroj (Свирьстрой). Od wschodniej strony przy śluzie nie ma żadnego nabrzeża, musieliśmy więc rzucić kotwicę. Nurt rzeki tak mocno zarył ją w dnie, że nad ranem ledwie zdołaliśmy ją podnieść. Nie było łatwo i kosztowało nas to trochę nerwów, ale w końcu jakoś poszło.
Po przejściu śluzy i kolejnego mostu w Łodejnoje Pole (Лодeйное Пoле) załoga zatrzymała się przy pomoście, aby chwilę odpocząć i zrobić świeże zakupy. Potem „Barlovento II” oddał cumy i wypłynął w kierunku Ładogi.
„Sekstant Expedition - Rosyjska Arktyka 2013”
Pionierska wyprawa na Arktykę zorganizowana została przez tczewianina, kpt. Macieja Sodkiewicza. Celem ekspedycji, która potrwa do 19 września, jest żegluga od wybrzeży Polski tak daleko na północ jak tylko się uda, aż po granice pokrywy lodowej otaczającej biegun północny. Podczas 110 dni żeglugi uczestnicy „Sekstant Expedition” na jachcie s/y „Barlovento II” (15,90 m długości) przepłyną ponad 8 000 mil morskich, pokonując cztery morza, dwa olbrzymie rosyjskie jeziora i dwie niepokorne rzeki. Trasa rejsu prowadzi przez obszary Karelii, 37 śluz kanału Bałtycko-Białomorskiego, aż po dziewicze wyspy arktycznego archipelagu Ziemi Franciszka Józefa, na które dotarło, jak dotąd, niewielu Polaków, a także na Nową Ziemię, gdzie nie cumował jeszcze żaden jacht pod polską banderą.
W wyprawie bierze udział ogółem 50 uczestników dowodzonych przez trzech kapitanów: kpt. Małgorzatę Czarnomską (którą z powodu choroby zamienił w trakcie rejsu Paweł Ołdziej), kpt. Macieja Sodkiewicza (za swoje dokonania dla polskiego żeglarstwa został w ubiegłym roku odznaczony przez Prezydenta RP Brązowym Krzyżem Zasługi) i kpt. Tomasza Kulawika.
Napisz komentarz
Komentarze