Tczewska Stocznia Rzeczna to zakład przemysłu metalowego i stoczniowego, istniejący do 2011 r.
Rozwój produkcji stalowej i morskiej
Okres po transformacji systemowej to początek kryzysu i upadku Tczewskiej Stoczni Rzecznej. Podjęcie uchwały o likwidacji miało miejsce 21 stycznia 2011 r., po fiasku w procesie prywatyzacyjnym, na rzecz firmy Zremb Chojnice S.A.
Admiral Boats planuje rozpoczęcie produkcji w Tczewie od początku września tego roku. Związane jest to z przejęciem majątku, pracami porządkowymi, modernizacjami i remontem.
- Trwają przygotowania od strony logistycznej - mówi Andrzej Bartoszewicz, prezes Admiral Boats. - Nasza spółka musi przenieść część produkcji w dotychczasowych zakładach do Tczewa, co jest związane z nową organizacją firmy.
Stocznia Tczew i cała infrastruktura umożliwiają produkcję zarówno małych jednostek, jak i wielkich elementów wykorzystywanych do budowy największych morskich jednostek.
- W Tczewie rozpoczniemy od produkcji łodzi motorowych – relacjonuje Andrzej Bartoszewicz. - Zakładamy dynamiczny rozwój produkcji stalowej, morskiej oraz związanej z budownictwem.
Nowe miejsce produkcji wymaga nowych pracowników. Jak informuje Andrzej Bartoszewicz w sierpniu br. przeprowadzony zostanie proces rekrutacji załogi. Zatrudnienie związane będzie z ilością zamówień i wielkością produkcji.
Kompromis, lokalizacja i …przypadek
Dlaczego firma Admiral Boats zdecydowała się na Tczew?
- Decyzja była wynikiem kompromisu, korzystnej lokalizacji i przypadku – zdradza Andrzej Bartoszewicz. - Przypadku, bo do tej pory jesteśmy zdziwieni dlaczego nikt wcześniej nie zainteresował się tak dobrą lokalizacją. Potencjał miejsca, wykwalifikowana kadra, usytuowanie zakładu to wręcz wymarzone miejsce do prowadzenia działalności. Kompromis wynikał z lokalizacji - woda, hale, pracownicy, możliwości. Najpierw zainteresowaliśmy się halami produkcyjnymi znajdującymi się przy wodzie z możliwością transportu wyrobów drogą morską. Gdynia i Gdańsk to tradycyjne miejsca związane z produkcją morską. Jednak ceny i warunki zaproponowane przez właścicieli były nie do przyjęcia. Po zestawieniu możliwych miejsc najbardziej atrakcyjny wydał się Tczew. Duże miasto z tradycjami stoczniowymi, dobry dojazd, gotowa infrastruktura, kadra to wymarzone miejsce do prowadzenia działalności.
Praca dla tczewian i kontynuacja wiślanych tradycji
- Wierzę, że szanse na wskrzeszenie stoczni są duże – ocenia prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Wznowienie produkcji to dla miasta bardzo dobra wiadomość. Przez kilka lat ten teren stał pusty, niewykorzystany, nie przynosił dochodu ani inwestorom, ani miastu (podatki), ani nie dawał pracy mieszkańcom. Ożywienie tego miejsca oznacza pracę dla tczewian, a z rozmów z prezesem zarządu firmy Admiral Boats wiem, że zamierza zatrudnić byłych pracowników stoczni posiadających odpowiednie doświadczenie i umiejętności. Również profil produkcji, którą zamierza uruchomić firma, a więc m. in. łodzie motorowe to w pewnym sensie kontynuacja wiślanych czy nawet morskich tradycji Tczewa i tradycji stoczniowych. Liczę, że tak prężna firma jak Admiral Boats na dobre zakorzeni się w Tczewie, stanie się partnerem miejskiego samorządu w przedsięwzięciach gospodarczych i społecznych, będzie firmą przyjazną
Zlecenia, kontrakty, dyscyplina
Co Admiral Boats może dać naszemu miastu?
- Myślę, że będzie to zakład, który miasto Tczew będzie przedstawiało z dumą – zaznacza Andrzej Bartoszewicz. - Jesteśmy firmą produkcyjną, a więc zatrudnimy pracowników, wpiszemy się w tczewski klimat. Miejsca pracy, współpraca z sąsiadami, kooperacja, usługi na rzecz zakładu, pracowników, staże, rozwój związany z branżą, wspieranie lokalnych mediów w celu wspólnej promocji regionu.
Nie wiadomo jeszcze, kto zostanie szefem nowej firmy.
- Personalia są zawsze numerem jeden w mediach - dodaje Andrzej Bartoszewicz. - Chętnie zapoznałbym się z życiorysami dotychczasowych dyrektorów i prezesów, którzy doprowadzili do bankructwa Stoczni Tczew... Zakład zbankrutował w 2004 r. i wiem zostanie jej szefem. Nowa Stocznia to Admiral Boats SA, spółka, która nie zamierza wyprzeć się wieloletniej tradycji tczewskiej stoczni, ale nie personalia są najważniejsze. Stworzymy nową firmę, zatrudnimy ludzi. Trzeba pokazać, że Tczew ma się czym poszczycić. Historia to ważny element tożsamości, ale bez twardego realizmu nie będzie można działać. Zlecenia, kontrakty, dyscyplina, rzetelność to recepta na zadowolenie pracowników, miasta i firmy.
Napisz komentarz
Komentarze