To słowa Jagody Szymańskiej, kolejnej artystki z twórczością której mogliśmy się zapoznać w tczewskim Centrum Kultury i Sztuki. Malarka zaprezentowała prace z wiosny i jesieni 2007.
Odnaleźć siebie
Jeden z uczestników wystawy, oglądając cykl obrazów „za szybkami”, a następnie przechodząc do prac bardziej weselszych i dynamicznych, najczęściej przedstawiających sceny z kilkoma postaciami, stwierdził:
- Te prace bardziej mi się podobają, te pierwsze są jednak jakieś... przygnębiające.
Można się zgodzić z tą opinią, jednak obrazy w których widzimy postacie za jakąś szklaną zasłoną, chyba nie tyle skłaniają do przygnębienia, ile do zastanowienia się i do chwili refleksji nad tym kim jesteśmy. W cyklu „za szybkami” tak naprawdę każdy może odnaleźć siebie.
Bariera i wzorki na szybkach
- Chciałam, aby widz miał wrażenie, że istnieje dodatkowy element, bariera pomiędzy mną, nim a postacią na samym obrazie – informowała Jagoda Szymańska. - Wyszłam od kwadratowej szybki, ale wzorki na nich wymyślałam sama. Czasem są to zdobienia z talerzyków lub... podeszwy od butów.
Żyjemy w świecie, gdzie sztuka to już nie tylko sprawa pojedyńczej dziedziny – samej muzyki, albo samego obrazu. I podobnie było w przypadku ostatniej prezentacji obrazów Jagody Szymańskiej, która była zarazem jej pierwszą samodzielną wystawą.
W towarzystwie Massive Attack
Obrazy oglądaliśmy „w towarzystwie” lekko psychodelicznego klimatu stworzonego przez muzykę zespołu Massive Attack (grupa ta wystąpi w lipcu na tegorocznym Opener Festiwal 2008 w Gdyni).
- Przed wystawą zapytano mnie, jaką muzykę sobie życzę podczas wernisażu – mówiła malarka. - Wybór był prosty. Zdecydowałam się na zespół, przy którym maluję. Massive Attack stymuluje mnie do pracy. Zdecydowałam, że ta grupa będzie najbardziej odpowiednia dla widzów. W pracy modelami są moi znajomi i rodzina. To oni tworzą mój świat i najbardziej mnie inspirują. Te postacie są trochę inscenizowane. Umieszczam je w różnych sytuacjach i działaniu. Posługuję się też fotografią. Jest ona dla mnie narzędziem, dzięki któremu zatrzymuje ulotną chwilę. Często dzięki niej uzyskuję twarze innych osób. Inspiracją są dla mnie wydarzenia codzienne i otoczenie. Kiedyś lubiłam obrazy Andrzeja Wróblewskiego, teraz tych twórców jest naprawdę wielu. Ale ogólnie można powiedzieć, że czerpię ze sztuki XX w.
Podobne do animacji?
Prace z wiosny 2007 r. zaprezentowane na wystawie pokazywały grupy młodych ludzi podczas wieczornego spotkania, spędzania czasu wolnego albo w niecodziennych wydarzeniach, jaką jest np. manifestacja w obrazie „Manifa”. Technika niektórych obrazów przywodzi na myśl film A Scanner Darkly: – Przez ciemne zwierciadło, gdzie wykorzystano technikę animacji zwaną interpolated rotoscope, polegającą na przepuszczeniu filmu z aktorami przez program komputerowy Rotoshop, w efekcie którego ze zwykłego filmu powstaje animacja.
Jagoda Szymańska pochodzi z Poznania, pierwsze kroki stawiała jako 15-latka w tutejszym Centrum Kultury „Zamek”, gdzie ćwiczyła warsztat pod okiem instruktorów.
- Jagoda o malarstwie myślała jeszcze, gdy była uczennicą liceum – relacjonowała obecna na wystawie jej mama Dorota, która sama jest muzykiem. – Najbardziej lubi malować ludzi. Prawie na każdym jej obrazie widać jakieś twarze, postaci. Myślę, że jej twórczość będzie zmierzała w kierunku psychologii jej bohaterów.
Maluje i studiuje
Jagoda Szymańska, ur. w 1983 r. w Poznaniu, gdzie mieszka. W 2004 r. rozpoczęła naukę na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu (obecnie jest na IV roku). Wcześniej studiowała na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Zielonogórskiego (2002 - 2004) pod kierunkiem prof. Stanisława Kortyki oraz ad. II st. Ryszarda Woźniaka. W 2006 r. w ramach stypendium zagranicznego CEEPUS kształciła się na Wydziale Artystycznym na Uniwersytecie w Brnie (Czechy).
Do tej pory brała udział w czterech wystawach zbiorowych, m.in. w Galerii PWW w Zielonej Górze – wystawie studentów Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Zielonogórskiego (2003). Wystawa w tczewskim Centrum Wystawienniczym będzie czynna do 29 lutego.
Reklama
Zatrzymać ulotną chwilę
TCZEW. - Poprzez malarstwo wyrażam swoje emocje i nastroje, dlatego zauważalna jest istotna różnica pomiędzy obrazami namalowanymi wiosną, a tymi które powstały jesienią - mówi Jagoda Szymańska. Modelami malarki są jej znajomi i rodzina.
- 14.02.2008 00:48 (aktualizacja 13.08.2023 12:19)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze