W tym roku postanowiłem z rodziną spędzić Sylwestra pod gołym niebem na Kanonce. Z przykrością muszę stwierdzić, że była to impreza nieprzemyślana, puszczona na żywioł. Tczewianie - wychowywani na Zdarzeniach, Festiwalu Sztuki Sakralnej, akcjach charytatywnych itd. - oczekują czegoś więcej od organizatorów takiego wydarzenia.
Miłym akcentem był fakt, że prezydent Tczewa Zenon Odya znalazł czas i złożył wszystkim życzenia noworoczne, a prowadzący imprezę wypełnił znakomicie swoją rolę. Także zaproszony zespół tańczył z dużym zapałem, dziewczyna z Koszalina podczas śpiewania karaoke pokazała, jak należy się bawić, a pokaz sztucznych ogni był wspaniały...
Mimo to uważam, że impreza była bardzo niebezpieczna. Choć były karetki pogotowia, policja i służby ochrony. W tłumie wybuchały petardy, często pod nogami ludzi. Sam zostałem uderzony jedną z nich. Szczęście, że nie doznałem okaleczenia.
Dlatego należałoby wywołać ogólnotczewską dyskusję na temat charakteru naszej imprezy sylwestrowej. Może należałoby już teraz powołać społeczny komitet organizacyjny powitania Nowego Roku 2009 z patronatem mediów lokalnych, wykorzystać dorobek i doświadczenie naszych artystów?
Może tczewianie w tę niezwykłą noc chętnie posłuchaliby chóru Echo w TCK, orkiestry harcerskiej, kolęd w wykonaniu najmłodszego organisty, jazzowych wariacji rodziny Wendt, czy zorganizowaniu happeningu - „pogromu Wrony” - niechlubnych wydarzeń stanu wojennego? Może warto napisać program takiego wydarzenia, postarać się o pieniądze. Zróbmy imprezę sylwestrową na miarę naszych potrzeb i aspiracji.
Zbigniew Mocny
A jak według Państwa powinna wyglądać tczewska zabawa sylwestrowa? Czekamy na opinie pod adresem [email protected]. Zapraszamy też do dyskusji na naszym portalu www.portalpomorza.pl.
Napisz komentarz
Komentarze