O istocie tego tytułu, o tym do czego zobowiązuje oraz kto w minionym roku najbardziej sobie na niego zasłużył, rozmawialiśmy z tymi, którzy Tczewianami Roku zostali wybrani w minionych latach.
Józef Golicki, Robert Turło i Krzysztof Szlagowski. Każdy z nich przyczynił się do promocji miasta oraz do jego rozwoju kulturalnego. Józef Golicki to animator kultury oraz autor książek z cyklu „Album tczewski”. Robert Turło to twórca znanych animacji, a Krzysztof Szlagowski, na co dzień naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu, jest swoistym „ambasadorem” naszego miasta za granicą.
Nie wiesz czyją kandydaturę zgłosić do nagrody Tczewianina Roku za 2007 rok? Być może w dokonaniu wyboru pomogą Ci przedstawieni wyżej panowie.
Wzór Tczewianina Roku
„Nasz kolega bez reszty poświęcił się działalności służącej dobru Tczewa, będąc często bezkompromisowym orędownikiem nowatorskich rozwiązań organizacyjnych i przedsięwzięć z zakresu szeroko pojętej kultury” - pisali w swoim uzasadnieniu wnioskodawcy, wg których Józef Golicki był najlepszym kandydatem na Tczewianina Roku 2006. Konkrety? Czytamy o nich w dalszej części wniosku: „(…) w mijającym roku Józef Golicki opublikował swoją szóstą z książkę z cyklu ‘Album Tczewski’ pt.: ‘Początek i Koniec’, zorganizował V Festiwal Grzegorza Ciechowskiego wraz z I Ogólnopolskim Konkursem Piosenek Grzegorza Ciechowskiego, doprowadził do powstania Stowarzyszenia Twórców i Animatorów Kultury, przygotował wystawę retrospektywną znakomitego tczewskiego twórcy malarstwa naiwnego Bogdana Lesińskiego, zainicjował (…) Ogólnopolski Przegląd Małych Form ‘Teatralia’”.
Lista zasług ciągnie się przez kolejną stronę. Nie mamy wątpliwości, że mamy do czynienia z prawdziwym Tczewianinem Roku. Sam laureat zaznacza, że absolutnie nie zaprzątał sobie głowy nagrodą, ponieważ był już zajęty kolejnymi swoimi projektami. „Przypadkowymi bohaterami” zostali także Krzysztof Szlagowski oraz Robert Turło.
Wypromowali miasto za granicą
- Jedną z moich filmowych bajek zauważono i doceniono na kilku ważnych festiwalach filmów animowanych - tłumaczy Robert Turło. - Najważniejszym wyróżnieniem był Światowy Złoty Medal na New York Festivals. To zostało dostrzeżone w Tczewie.
Artysta, wybrany Tczewianinem Roku 2005, nie spodziewał się takiego wyróżnienia:
- Sądzę, że o taki tytuł się nie walczy. Wszyscy, którzy go otrzymali, po prostu dobrze i godnie zajmowali się swoją pracą, realizowali swoje pasje w taki sposób, że służyło to przy okazji naszemu miastu. Wątpię, żeby którykolwiek z laureatów robił to dla tytułu.
Tezę Roberta Turło potwierdza Krzysztof Szlagowski, zdobywca tytułu za rok 2004 za nietypową promocję miasta za granicą.
- Nikt do tej pory nie promował Tczewa jadąc rowerem - zwrócił uwagę.
„Z Tczewa wszędzie blisko” - pod takim hasłem wyruszył na wyprawę do miasta partnerskiego Beauvais pod Paryżem (odwiedzając po drodze inne miasto partnerskie, Wittem w Niemczech). Osiągnięcie to zostało zauważone przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Tczewskiej.
- Nie interesowałem się tym, ale z tego co mi wiadomo, to właśnie oni zgłosili wniosek - twierdzi Szlagowski. - Poza tym gdybym ten konkretny wyjazd miał traktować jako okazję do zdobycia tytułu, powinienem na nim poprzestać. A ja trzymam się pomysłu i dalej odwiedzam nasze miasta partnerskie. To moja misja, z której chcę się wywiązać.
Ta nagroda niczego nie zmienia
Czy nagroda Tczewianina Roku zobowiązuje? Na pewno, ale…
- Czuję się tczewianinem niezależnie od tytułu - zaznacza Robert Turło. - Cieszę się, że jako tczewianin mogę pracować i istnieć zawodowo poza miastem działając ku jego chwale. Oczywiście tytuł ten motywuje, tak jak każde wyróżnienie. Potwierdza właściwy wybór drogi.
Józef Golicki twierdzi, że jest nieco inaczej.
- Ta nagroda niczego nie zmienia. Nie mobilizuje do dalszego działania. Każdy, kto posiada jakiekolwiek zamiłowanie, pasję, hobby, poświęca im swój czas, energię i często niemałe środki finansowe. Swoje zainteresowania realizujemy nie dla zaszczytów, ale z wewnętrznej potrzeby. Tak się złożyło, że moją pasją stało się przede wszystkim moje miasto. Moje publikacje, inicjatywy, konkretne działania mają na celu ochronienie, aby nie odeszło w zapomnienie to wszystko, co świadczy o tożsamości Tczewa, jego wyjątkowości i niepowtarzalności. Wszak nasza tradycja, kultura, to zbiorowy, trwały dorobek wielu pokoleń, a nie przyzwyczajenie czy mniemanie osobiste pojedynczych osób.
Tym, który także ma na uwadze dobre imię miasta, jest Krzysztof Szlagowski.
- Promocja Tczewa za granicą jest ideą przewodnią moich wypraw. Zupełnie inaczej traktuje się partnerów, którzy przyjeżdżają w garniturach, a inaczej tych, którzy docierają na miejsce jako turyści.
Rachunek sumienia za miniony
Chcąc sprawdzić, czy po uzyskaniu tytuły nasi Tczewianie Roku nie spoczęli na laurach, zadaliśmy im pytanie czy w minionym roku dokonali czegokolwiek, co mogłoby nominować do kolejnej takiej nagrody. Głos oddajemy Józefowi Golickiemu, dla którego - jak zaznacza - rok 2007 był szczególnym okresem w jego życiu.
- Z powodu długotrwałych kłopotów zdrowotnych od połowy marca do sierpnia przebywałem na zwolnieniu lekarskim. Choroba uniemożliwiła mi w pełni zrealizować zakładane przeze mnie plany. Całe szczęście, że ten zdrowa się poprawił i mogłem przygotować VI Festiwal Grzegorza Ciechowskiego (…). Zakończyłem również wielomiesięczne prace nad siódmą pozycją z cyklu „Album Tczewskie”. Książka „Tczewskie mosty przez Wisłę - 150 lat historii” cieszy się sporym zainteresowaniem w kraju i poza granicami Polski.
Zapytany o to samo Krzysztof Szlagowski odpowiada krótko: „Niczego nie robię z myślą o nagrodzie”.
- Strasznie niezręcznie jest mi się wypowiadać na własny temat. Jednak biorąc pod uwagę jakie są zasady przyznania nagrody, to żadnymi szczególnymi wyczynami raczej nie mogę się poszczycić.
Robert Turło natomiast ma na swoim koncie wyreżyserowanie w Poznaniu serialu dla dzieci, ale…
- Na razie nigdzie go nie wyróżniono, więc i w Tczewie o tym nie wiedzą - śmieje się.
Obustronne zobowiązanie
Na ile istotny jest tytuł Tczewianina Roku w oczach tych, którzy go już zdobyli? Czym dla nich jest? Jakie ma dla nich znaczenie?
- Tczewianin Roku jest jednym z trzech najważniejszych wyróżnień, jakie można uzyskać w obrębie miasta - uważa Krzysztof Szlagowski. - Jeśli ktoś zasłużył sobie na jedno z nich, może mieć świadomość, że już na stałe wpisuje się w historię miasta.
Szlagowski ma rację, jednak Robert Turło zwraca uwagę na inną kwestię.
- Jednak dlaczego tytuł ten nie przekłada się na współpracę z miastem? Ja co prawda działam daleko poza Tczewem, jednak kiedy przypominam sobie zeszłoroczne wyróżnienie Józefa Golickiego, mam mieszane uczucia (…). Wiele ze swoich przedsięwzięć realizował on bez albo przy minimalnej pomocy naszego miasta. Widzę, że nasi decydenci nie mają na Golickiego pomysłu. Uważam, że wyróżnienie go to ważna rzecz, ale stworzenie pola do działań dla kogoś tak twórczego i aktywnego, przy tym prawdziwego fachowca, byłoby dopiero właściwym działaniem naszych włodarzy. Uważam, że tytuł Tczewianina Roku powinien być nie tylko zobowiązujący dla tych, którzy go otrzymują, ale także dla tych, którzy decydują się go przyznać.
Zdanie samego Józefa Golickiego jest podobne.
- Nazwa wyróżnienia wskazywałaby, że jest to bardzo ważny tytuł - mówi, a my już wiemy, że za chwilę pojawił się „ale”. - Ale czy tak jest w rzeczywistości? Chyba nie. Wydaje się, że brakuje sensownej promocji dokonań wyróżnionych i zainteresowania ich aktualnymi przedsięwzięciami. Kolejne interesujące pomysły nagrodzonych z wielkim trudem znajdują akceptację i pomoc.
Wendt czy Wenta? A może Petka?
Są z nich dumni, czy nie są - oni Tczewianami Roku już zostali. Kto zostanie odznaczony tytułem za rok 2007? Przekonamy się już za miesiąc, 30 stycznia. Pamiętajcie, że do 5 stycznia wciąż można składać wnioski (szczegóły w ramce). Nie wiesz na kogo? Spytajmy komu przyznaliby nagrodę bohaterowie naszego tekstu.
- Jeden z najlepszych saksofonistów jazzowych, Adam Wendt, obchodził niedawno swój jubileusz - wskazuje Robert Turło. - To tczewianin, który od 30 lat gra z najlepszymi na całym świecie. Mieszka tutaj, razem z nami. Znajduje czas także dla naszego miasta. Albo: jeszcze raz Józefowi Golickiemu. Może miasto uświadomiłoby sobie, że poza jednorazowym wyróżnieniem, ważne jest także korzystanie z potencjału pomysłów, energii i umiejętności takich ludzi.
Krzysztof Szlagowski wskazuje Sebastiana Wentę, który w minionym roku zdobył srebrny medal na mistrzostwach świata Strong Man w Los Angeles.
- Jedynym szkopułem jest to, że nie mieszka on już w Tczewie. Nie miał też herbu Tczewa na kostiumie, ale sam fakt, że był z nim związany i że w jakiś sposób promuje nasze miasto mógłby stanowić podstawą do jego kandydatury.
Adam Wendt, Sebastian Wenta czy może ponownie Józef Golicki? A może Zofia Petka, która dzielnie reprezentowała nasze miasto w programie Big Brother? Możecie zgłosić kogo chcecie, jednak pamiętajcie, że ostateczną decyzję podejmuje prezydent miasta.
Za wybitne osiągnięcia i zasługi
Nagroda Tczewianina Roku została ustanowiona w 1996 r.; jest przyznawana za wybitne osiągnięcia i zasługi dla Tczewa i jego mieszkańców. Nagrodę i wyróżnienia przyznaje prezydent raz w roku, za rok poprzedni. Wręczenie następuje podczas uroczystości Dnia Tczewa 30 stycznia.
Do nagrody i wyróżnień mogą być zgłaszane osoby fizyczne, które uzyskały szczególnie znaczące osiągnięcia, mające znaczenie dla miasta lub jego mieszkańców, a w szczególności:
- przyczyniły się do promocji osiągnięć miasta Tczewa w kraju lub za granicą;
- przyczyniły się do rozwoju społecznego, gospodarczego lub kulturalnego miasta;
- przysporzyły miastu korzyści materialnych i duchowych.
Kandydatów mogą zgłaszać stowarzyszenia, organizacje społeczne, kombatanckie lub polityczne oraz grupy mieszkańców (co najmniej 20 osób), a także Rada Miejska.
Liczbę wyróżnień oraz wysokość nagrody ustala corocznie prezydent Tczewa.
Do tej pory tytuł Tczewianina Roku otrzymali: Iwona Malmur, Urszula Giełdon, Tadeusz Abt, Jan Rogowski, Jerzy Kubicki, Henryk Mielewczyk, Krzysztof Bonikowski, Krzysztof Szlagowski, Robert Turło, Józef Golicki.
Kto zostanie Tczewianinem Roku 2007?
TCZEW. Jeszcze do 5 stycznia można składać propozycje kandydatur do tytułu Tczewianin Roku 2007. Jedną z kandydatek jest bohaterka Big Brother.
- 31.12.2007 00:38 (aktualizacja 16.08.2023 18:55)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze