Harcerski rachunek sumienia, czyli VII Zjazd Hufca Tczew
TCZEW. „Doświadczenie na różnych polach wskazuje, że są pewne mielizny, których należy uniknąć przy spuszczeniu na wodę naszego statku - Skautingu, aby się nie rozbił, przeradzając się w przedsiębiorstwo, lub nie zabłąkał w ślepe kanały, które nigdy nie prowadzą na otwarte morze.”
- 12.12.2007 00:36 (aktualizacja 15.08.2023 08:53)
Słowa Naczelnego Skauta Świata przypomniał podczas VII Zjazdu Zwykłego Hufca Tczew komendant hufca phm. Mariusz Portjanko. Komendant, a właściwie - pozostają przy żeglarskiej metaforze - kapitan statku, który co prawda wyprowadził okręt na otwarte morze, to jednak wkrótce może zabraknąć mu wykwalifikowanej załogi…
Najważniejsze są dzieci
Kwestia rozwoju liczebnego hufca była jednym z punktów zjazdu podsumowującego 4-letnią kadencję władz hufca. Przeglądając Strategię Rozwoju Hufca ZHP Tczew na lata 2007-2011, której projekt został zatwierdzony podczas spotkania, można zauważyć, że niektóre z punktów dotyczą zmiany wizerunku tczewskiego harcerstwa, a w rezultacie uczynienie go atrakcyjniejszym w oczach najmłodszych mieszkańców miasta.
- Najważniejsze są dzieci - przyznaje komendant. - Aby te dzieci były, coś musi je do nas przyciągać. Dlatego największe nadzieje wiążemy z silnym zapleczem oraz atrakcyjnymi zajęciami, które nie mogą być prowadzone jak zajęcia szkolne. Najefektywniejszą nauką jest nauka poprzez zabawę oraz wykonywanie zadań, realizację różnych ciekawych projektów itp. Chcemy, aby każdy, kto do nas przyjdzie, mógł powiedzieć koledze czy koleżance, że „w harcerstwie jest fajnie!”. Liczymy na to, że opinia o harcerstwie będzie coraz lepsza.
Phm. Mariusz Portjanko zaznacza także, że największym wyzwaniem na kolejne 4 lata będzie pozyskanie nowej, młodej kadry, która chciałby poprowadzić drużyny oraz realizować zadania statutowe.
- Duży odsetek ludzi po jakimś czasie odchodzi z harcerstwa - mówi Mariusz Portjanko. - Dlatego brakuje nam kadry w średnim wieku, która pewne rzeczy, nauki, mogłaby przekazać młodym instruktorom. A gdybyśmy mieli instruktorów, byłyby i gromady zuchowe, czyli grupy najmłodszych dzieci. Ten narybek przekształca się potem w młode pokolenia harcerzy, z których wyrastają instruktorzy.
Postawić poprzeczkę jak najwyżej
W projekcie Strategii Rozwoju Hufca została zawarta także analiza S.W.O.T., wg której - co kole w oczy - tczewski hufiec ma zdecydowanie więcej słabych stron niż mocnych.
- Mocnych stron mogło być o wiele więcej, jednak są one tak oczywiste, że po prostu w analizie nie zostały one uwzględnione - tłumaczy komendant. - Poza tym lepiej, że mamy to czarno na białym, ponieważ będziemy mogli się teraz zastanowić co zrobić, aby słabe strony stały się naszymi mocnymi stronami.
Projekt Strategii Rozwoju Hufca jest więc także listą bardzo ambitnych planów. Spytaliśmy komendanta, czy aby przypadkiem nie postawił poprzeczki zbyt wysoko.
- Owszem, poprzeczka jest w pewnych miejscach postawiona zbyt wysoko, jednak jeśli uda nam się zrealizować choćby 80 proc. naszych planów, będzie to wielki sukces.
Jakich zadań będzie starał się podjąć komendant tczewskiego hufca? O wzmocnieniu wizerunku hufca oraz wzroście liczebnym już wspomnieliśmy. Poza tym harcerze chcieliby m.in. nawiązać większą liczbę kontaktów międzynarodowych, dotrzeć do środowiska rodziców, aby stali się oni partnerami w działalności wychowawczej hufca, zwalczyć stereotypy czy też podnieść charakter wychowawczy związku. Czy się uda? Jedną z osób, która podczas zjazdu obiecała harcerzom, że zawsze mogą liczyć z jej strony na pomoc, był wiceprezydent Tczewa Zenon Drewa.
Zuch Drewa boi się o harcerzy
- Ja też byłem kiedyś zuchem - powiedział zastępca prezydenta. - Później zostałem harcerzem. Odznaka zuchowa gdzieś mi zaginęła, ale krzyż harcerski wciąż trzymam z resztą pamiątek.
Zenon Drewa podkreśla, że z wielką uwagą śledzi poczynania naszych harcerzy. Jednak to co widzi, budzi jego obawy…
- W Tczewie działalność harcerska rozkłada się na dwa akcenty: Harcerska Orkiestra Dęta, o którą jestem zupełnie spokojny oraz tczewski hufiec, na którego działalność spoglądam z pewnym niepokojem. Ze sprawozdania wynika, że sfera ta stopniowo się kurczy, lecz mam nadzieję że obecna sytuacja szybko się odwróci.
Prezydent poprosił, aby komendant wyartykułował rzeczy, które hufiec zaplanował, a które nie do końca zostały zrealizowane. Poprosił także o listę wniosków oraz planów na przyszłość.
- Kiedy już otrzymam od was takie zestawienie, zaczniemy pracować nad wsparciem waszej działalności na poziomie samorządu - obiecał Zenon Drewa nie ukrywając jednocześnie, że ma w stosunku do harcerzy spore zamierzenia. - Przekonaliście się o tym w roku 2006. Deklaruję także teraz, że to - co tylko będzie możliwe - będziemy starali się zrealizować.
Harcerze zejdą z lądu
Prezydent Drewa stwierdził także, że warto wejść w ścisły kontakt z dyrektorami szkół.
- W każdej szkole podstawowej powinna istnieć gromada zuchowa - twierdzi. - Pomogę wam przy tym próbując zobowiązać dyrektorów, aby poczynili ku temu kroki.
Zenon Drewa zauważył, że duża część sprawozdania odwoływała się do tradycji wodnych i do przystani harcerskiej.
- Wydaje mi się, że będzie to program na najbliższą przyszłość - obiecał. - Jest już rozpisany projekt modernizacji przystani. To, czego musielibyśmy wspólnie dokonać, to odbudować działalność opartą o wodę. W tym roku ruszył kurs żeglarski dla nauczycieli. W przyszłym roku będziemy go kontynuować. Jeśli harcerze są zainteresowani, to nie widzę problemu, aby mogli dołączyć.
Prezydent podkreśla, że niezmiernie trudne będzie pozyskanie odpowiedniego sprzętu.
- Nie da się odbudować drużyn wodnych na bazie tego, co zastaniemy w hangarze - przyznał. - Trzeba skompletować właściwy sprzęt, który w bezpiecznych warunkach pozwoliłby pływać nie tylko na jeziorach, ale i na Wiśle.
Wiceprezydent Drewa zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z tego, że kiedy w harcerstwie brak pasji, to nic z tego nie wychodzi - z niewolnika nie ma pracownika. Dlatego pogratulował tczewskim harcerzom zapału, a jednocześnie zadeklarował, że dopóki pełni swoją funkcję, hufiec ma w nim przyjaciela, który zawsze będzie ich wspierał.
Życzenia zostały wysłuchane
Z podziękowaniami wystąpiła także mama dwójki harcerzy.
- Chciałbym bardzo podziękować Mariuszowi Portjanko za to, że jest takim wspaniałym komendantem - powiedziała. - W styczniu dotknął nas pożar i najbardziej pomógł nam właśnie hufiec. To co zaproponowało nam miasto, nie było dobre. Bardzo się cieszę, że moje dzieci są harcerzami. Życzę sobie i pozostałym, aby Mariusz Portjanko dalej pełnił służbę komendanta.
Taką nadzieję wyraziła także dyrektor Centrum Wystawienniczo-Regionalnego Dolnej Wisły, Alicja Gajewska.
- Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby harcerze odmówili pomocy - zapewnia. - Przeciwnie! Oni sami wychodzą z inicjatywą. Mam nadzieję, że harcerzy będzie jeszcze więcej oraz że będzie pan dalej komendantem.
Życzenia gości oraz harcerzy zostały wysłuchane. Na nowego komendanta Hufca ZHP Tczew został wybrany… stary komendant. Pozostali zaproponowani kandydaci - dh. Oskar Kozłowski oraz dh. Grzegorz Oszmana - oddali swoje kandydatury walkowerem. Przez kolejne 4 lata „kapitanem okrętu” będzie więc dotychczasowy komendant - phm. Mariusz Portjanko.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze