Zdaniem zwolenników zwiększenia liczby koncesji, nieuwzględnienie wniosku PO to głęboka ingerencja w funkcjonowanie wolnego rynku. Zdaniem głosujących za utrzymaniem dotychczasowego stanu, w Tczewie nie ma problemu z dostępnością do usług taksówkarskich - nie zrosła ani liczba mieszkańców, ani znacząco liczba firm. O co więc tak naprawdę chodzi? O dostępność do zawodu i swobodę prowadzenia działalności gospodarczej? A może sprawa dotyczy dbałości o klienta?
20 nowych wniosków
Co roku, zgodnie z ustawą o transporcie drogowym, Rada Miejska do 30 listopada ustala liczbę nowych licencji na taksówkę do wydania w roku następnym. Zanim przygotowano projekt uchwały, wystąpiono do wszystkich organizacji zrzeszających taksówkarzy o wyrażenie opinii w tej sprawie. Odpowiedzi udzieliło tylko Taxi Plus Gryf, opiniując wniosek negatywnie. Pozostałe organizacje, czyli Taxi Puls Tczew, Hallo Taxi oraz Klub Federacji Konsumentów w Tczewie, nie przedstawiły swojego zdania, a to oznaczało wyrażenie zgody na zwiększenie liczby licencji. W tym roku po Tczewie jeździ 85 taksówek. Jako że złożono 20 nowych kompletnych wniosków, o tyle zaproponowano ustalenie liczby nowych licencji na 2009 r. Ostatecznie radni zagłosowali przeciw uchwale.
Nie dla monopolu
- Komisja polityki gospodarczej przegłosowała jednak wniosek o nie przyznawanie żadnych nowych licencji – mówiła radna Brygida Genca, przewodnicząca komisji finansowo-budżetowej RM. - Jeśli nie przyznawać nowych licencji, to dlaczego? Wniosek nie zawierał żadnego uzasadnienia. Czy oparto się na jakichkolwiek sondażach przeprowadzonych wśród mieszkańców? Czy oparto się tylko na opinii samych zainteresowanych wykonujących już ten zawód (taksówkarzy), którzy są w tej sprawie stroną i to niechętną propozycjom zmian? Największa organizacja taksówkarzy jako jedyna wyraziła negatywną opinię o zwiększenie liczby licencji. Rzecz zrozumiała, chcieliby utrzymania monopolu. Ale czy rolą Rady jest popieranie jednej grupy? Czy działanie w interesie całego lokalnego społeczeństwa?
Taksówka jak fryzjer
- Dlaczego ograniczać jednych, kiedy w innych rodzajach działalności gospodarczej nie ma takich ograniczeń, chodzi np. osklepy, zakłady fryzjerskie itp. – dociekała Brygida Genca. - Czy nadal chcemy tkwić w rozdawnictwie, czy dążyć, by nasze działania były celowe i zmierzały do uzyskania najlepszych efektów? Klub radnych PO zgłasza wniosek o zwiększenie liczby nowych licencji na wykonywanie transportu drogowego taksówką na terenie Tczewa do 40. Rynek powinien sam zdecydować, ile taksówek będzie jeździć po mieście. Jako przykład powinien nasłużyć nam Gdańsk, gdzie jedna taksówka przypada na 100 mieszkańców. A w Tczewie – po zwiększeniu liczby taksówek o 40 – przypadałaby jedna taksówka na 500 mieszkańców. Jest to liczba bardzo skromna.
Rozstrzygnięcie w parlamencie
Wszystko wskazuje na to, że zgodnie z przyjętym przez Senat projektem nowelizacji prawa transportowego, Sejm zadecyduje, że licencje będą dostępne dla wszystkich, którzy otrzymają uprawnienia. Czyli, że sprawa niejako „sama się rozwiąże”.
- Pani przewodnicząca komisji finansowej wie w jaki sposób komisja gospodarcza zajmowała się tą sprawą – ripostował radny Mirosław Augustyn. - Poinformowała nas pani również o tym, że ma być nowelizacja ustawy, która uwolni koncesje, licencje. W związku z tym komisja postanowiła nie przyznać koncesji. Chcemy dać taksówkarzom pół roku czy rok na to, żeby zastanowili się czy w ogóle prowadzenie dalej tej działalności będzie miało sens, a oczekującym na licencję czas na zastanowienie się czy faktycznie względy ekonomiczne przemówią za tym, aby pracować w tym zawodzie.
Już zwiększyliśmy
- Klub radnych PiS przychyla się do wniosku komisji gospodarczej – dodał radny Kazimierz Smoliński. – W ubiegłym roku była dyskusja o zwiększenie liczby licencji z 70 do 85. Wówczas docierały do władz miasta informacje mieszkańców, że jest za mało taksówek, że trzeba na nie czekać itp. Wtedy rada zadecydowała o zwiększeniu o liczby taksówek o 15. Uznaliśmy, że to powinno na jakiś czas zaspokoić potrzeby mieszkańców i jednocześnie przewoźników. W krótkim czasie wpłynęło dużo nowych wniosków. Jednak z dyskusji na komisji wynika, że nie ma żadnych skarg ze strony mieszkańców na poziom usług i liczbę taksówek. Mieszkańcy czekają dłużej, ale tak jest nawet w Gdańsku. Komisja wówczas uznała, że na dzisiaj zaspokajamy te potrzeby.
Wolny rynek a korporacja
- Nigdzie nie ma gwarancji, że każdy kto chce jakiś zawód rozpoczynać, ma natychmiast możliwość jego wykonywania – kontynuował K. Smoliński. - W wielu zawodach się czeka. Jak mówiła pani przewodnicząca: z jednej strony chce się znieść licencje, a z drugiej strony są wnioski w Sejmie, by wprowadzać kolejne ograniczenia tam, gdzie obecnie nie ma żadnych ograniczeń. Ale one będą. Ok. 130 zawodów podlega w jakiś sposób ograniczeniom. Polska jest jednym z najbardziej przeregulowanych krajów. Jeśli regulacje są w gestii samorządu lokalnego, tenże powinien dbać w tym przypadku z jednej strony o tych, którzy wożą, a z drugiej o pasażerów, i o właściwy poziom usług. A istniejące korporacje właśnie dbają o ten odpowiedni poziom. Brak korporacji, to całkowicie wolny rynek. Jeżeli ma być zniesiony obowiązek pozyskiwania licencji, to muszą obowiązywać jakieś zasady korporacyjne. Pozostawienie tego wolnemu rynkowi spowoduje całkowity bałagan! Dlatego my się przychylamy do wniosku komisji, by na razie nie zwiększać liczby taksówek – poczekamy rok, zobaczymy jak to będzie funkcjonowało.
14 godzin za kółkiem
- W całej rozciągłości popieram to, co mówili moi poprzednicy z PiS i PnP – mówiła radna niezależna Gertruda Pierzynowska. - Mamy wystarczającą liczbę taksówek, a to, że niekiedy czeka się na taksówkę 5 czy 10 minut nie jest to spowodowane brakiem taksówek, ale korkami w mieście. Dlatego będę również głosowała przeciwko zwiększeniu koncesji.
- Może nie wiecie państwo, co to za zawód: taksówkarz – mówił Adam Pielecki, przedstawiciel korporacji Puls. - Jestem młodym taksówkarzem. W firmie, w której pracuję, potrzebujemy nowych licencji. Koledzy pracują po 12-14 godzin, a w momencie, kiedy część taksówek zjedzie, telefony w naszej korporacji są odkładane. Jeśli klienci dzwonią raz, drugi i muszą czekać 5-15 minut, to rezygnują z kursu i usług firmy. Prosiłbym bardzo o przemyślenie tej decyzji i podjęcie właściwej. Jesteśmy ZA. To jest firma dynamiczna, które chce się rozwijać, wejść na rynek, a ten powinien być otwarty. Osoba, która przyjdzie do zawodu, sama podejmie decyzję czy będzie chciała pracować zawodowo, czy nie.
Pytania i odpowiedzi
Gertruda Pierzynowska: - Jak długo jeździ pan w Pulsie? Jako taksówkarz...
Adam Pielecki: - Od tego roku.
- Jest pan szefem?
- Nie, przedstawicielem.
- Ile liczy członków?
- W tej chwili 16, bo nie ma ludzi do pracy. Na dzisiaj jesteśmy w stanie wziąć nawet do 10 osób.
- Korporacja to jest korporacja. Musicie mieć telefon, księgowość itp.
- Firma jest zarejestrowana. Chcąc mieć telefon i radio trzeba mieć pozwolenie na antenę – jak druga firma Plus. To jest KORPORACJA, nie firma.
- Czyli mam rozumieć, że jest to prywatna firma?
- Tak.
Ile faktycznie jeździ taksówek?
- Gdy w ub. roku mówiliśmy o zwiększenie liczby licencji, też były skargi na działającą korporację – twierdził radny Mirosław Kaffka. – Że przydzielone licencje są zawieszone w próżni, ponieważ wiele osób prowadzących tę działalność opuściło granice kraju. To były domniemania. Czy ktoś przez ten rok, przed tą uchwałą o kolejne zwiększenie o 20 koncesji, zadał sobie trud, aby sprawdzić czy faktycznie w Tczewie funkcjonuje 80 taksówek, czy może np. 40 lub 30. Bo taki problem poruszaliśmy rok temu. Zastanawialiśmy się też nad tym czy rząd lub samorząd ma to prawo, aby ograniczać liczbę koncesji. Mówi się o 85 licencjach, ale czy faktycznie tyle ich jest? A jeżeli kierowcy, którzy prowadzą tego typu działalność opuścili na dłuższy okres granice państwa, to czy nie powinno się im tych licencji zabrać.
- W tej chwili praktycznie są tylko dwie wolne licencje, które powinny być zabrane – wyjaśniał Bogumił Preuhs, szef korporacji Puls.
Dopust boży - dyskusja
- Sesja to jest miejsce, gdzie się podejmuje decyzje – argumentował radny Dariusz Zimny. - Panowie może o tym nie wiedzą, ale trzeba było przyjść na komisję gospodarczą i wyjaśnić. Wtedy być może decyzje byłyby inne.
- Mieszkańcy mają prawo przychodzić i na sesje, i na komisje – kontrargumentowała radna Brygida Genca. - Poza tym jestem zdziwiona, że przewodniczący komisji gospodarczej Mirosław Augustyn chciał uzyskać od Pulsu odpowiedź, która była zupełnie jasna. Bo skoro raz się mówi, że nie daje odpowiedzi, ponieważ z pisma wynikało, że jeżeli nie dają odpowiedzi to są za zwiększeniem licencji, to dlaczego stara się zadawać mu to pytanie.
- Nie wiem czy państwo są świadomi tego, ale został stworzony precedens – uważał radny Zbigniew Urban. - Pan przewodniczący rady po raz pierwszy dopuścił do otwartej dyskusji na sesji pomiędzy radnymi a mieszkańcami Tczewa w sprawie wniosku zgłoszonego przez PO. Nie przypominam sobie, aby taka sytuacja miała miejsce wcześniej. Być może, a nie chcę powiedzieć za dużo, tak jak przewodnicząca klubu PO sugerowała jakieś osobiste interesy, być może z tej strony ugrupowania również takowe występują.
Ostatecznie projekt zwiększenia liczby koncesji o 20 upadł. 4 głosy (Brygida Genca, Tomasz Jezierski, Janusz Kulpa, Włodzimierz Mroczkowski) były za uchwałą, 1 wstrzymujący, 16 przeciw. Głosowało 21 radnych.
„Zrewidowali” wniosek
Zanim sprawa uchwały pojawiła się na sesji, najwcześniej o zwiększeniu liczby koncesji dyskutowano na posiedzeniu komisji rewizyjnej Rady Miasta Tczewa.
- Nasza korporacja jako jedyna wyraziła opinię w przedmiotowej sprawie – wyjaśniał radny Antoni Truszkowski, szef Taxi Plus Gryf. – W naszej korporacji jest 56 osób. 6 pracuje na pełnych etatach. W nocy są wyznaczone dyżury. Jesteśmy gotowi wyznaczyć poza dyżurującymi kolejnych kierowców, jeśli zachodzi taka potrzeba, np. klient zgłasza potrzebę, że trzeba 3-4 taksówki na godz. 4 w nocy, by pasażerów zawieść na lotnisko. Czy za operatywność mamy być karani? A tu jest propozycja o kolejnych 20 koncesji. Działają trzy firmy. W zeszłym roku zwiększono limit o 15. Czym teraz jest uzasadnione wnoszenie o 20 kolejnych licencji? Wzrostem liczby mieszkańców - nie, wzrostem liczby firm – nie.
- Rok temu mówiliśmy, że 70 koncesji starczy – przypominała Gertruda Pierzynowska. - Komisja wnioskowała wówczas o 10 licencji, ale co tam komisja. Przeszła uchwała o 15. Czy teraz chcemy dorównać, nie przymierzając, liczbie koncesji na alkohol w Pelplinie? To przyznajmy 105 koncesji na taksówki.
Specyfika działalności
O co chodzi w korzystaniu z usług taksówki? Ma klienta przewieźć z punktu A do B, bezpiecznie, szybko, za stawkę zgodną z obowiązującą taryfą. Generalnie idziemy na postój i wsiadamy do pierwszej taksówki lub dzwonimy po nią, nie zastanawiając się jakiej marki, jakiego koloru jest samochód i czy prowadzi go pan X czy Y. Jedyne co nas może interesować to profesjonalizm kierowcy i jego kultura osobista. Nie mamy nic przeciwko wolnemu rynkowi. Pytanie czy więcej taksówek oznacza niższą taryfę dla pasażerów? Inaczej rzecz ma się z korzystaniem z innych usług. Nie idziemy do pierwszego z brzegu fryzjera czy kosmetyczki, bo nam się spieszy. Taką wizytę planujemy, mamy ulubiony zakład czy osobę wykonującą usługę. Sklepy też wybieramy, kierując się np. położeniem od miejsca zamieszkania, szeroką ofertą, niskimi cenami, a za ulubionym chlebem czy serem pójdziemy kawałek dalej.
Wolny rynek dla taxi? OK. Jeśli przyniesie on wszystkim korzyści. Klientowi, który zna numer do jednej czy kilku korporacji, a nie numer komórki pana Z czy Y. To baza korporacji decyduje, która jej taxi jest w tej chwili najbliżej dzwoniącego klienta, by przejazd był dla firmy najbardziej ekonomiczny.
Uwalniamy rynek. Co zrobić, gdy okaże się, że taksówek jest za dużo w stosunku do liczby mieszkańców, a dochód z prowadzenia tego biznesu spada? Do jakiego progu biznes opłaca się właścicielowi taksówki, korporacji? Wszak koszty są dla wszystkich takie same. Ile godzin taksówkarz ma czekać na pasażera, jeśli dzisiaj pracuje 14-15 godzin. Pracuje tak długo, bo chce obsłużyć wszystkich chętnych, czy dlatego, że o pasażera trudno. Dzisiaj jedna taksówka przypada na 700 mieszkańców Tczewa. Przy 125 jedna taksówka na 480 pasażerów (licząc z niemowlakami, które samodzielnie nie jeżdżą). I kto na te pytania musi sobie odpowiedzieć?
Taxi „pod kontrolą”
Sprawdziliśmy co nieco jak wygląda taksówkarski biznes. Monitorowaliśmy ruch wieczorem przez dwa dni (piątek i poniedziałek). Każdego dnia po jednej godzinie. Oczywiście, jest to tylko mały wycinek, a nie całościowy obraz pracy taksówkarzy w Tczewie.
Postój przy dworcu PKP w Tczewie. Piątek, 31 października, na postoju jest 21 taxi. Z tego miejsca w sumie odnotowujemy 27 wyjazdów (10 rusza z pasażerami z postoju, reszta wyjeżdża „na miasto” po klienta). 5 taksówek przywiozło klientów na dworzec.
Poniedziałek, 3 listopada, na postoju gotowych do pracy 10 taxi. W sumie 11 wyjazdów, w tym 7 taksówek zabrało pasażera, pozostałe odjechały wezwane na telefon. 4 klientów przyjechało taksówką na dworzec.
Napisz komentarz
Komentarze