- Mam wykształcenie techniczno-mechaniczne i informatyczne - mówi W., mieszkaniec Tczewa (dane do wiadomości redakcji). - Obecnie jestem osobą bezrobotną. Kiedy poszukiwania zatrudnienia na własną rękę nie dały rezultatów, zarejestrowałem się w PUP. Jestem na zasiłku dla bezrobotnych już trzy miesiące. Przez cały ten okres nie otrzymałem ani jednej propozycji pracy ze strony PUP. Nie rozumiem więc, jaki jest cel tej instytucji. Wypłacanie marnego zasiłku, czy pomoc w znalezieniu zatrudnienia?
Ograniczone środki Funduszu Pracy
- Powiatowy Urząd Pracy jest jedną z instytucji działających na rynku pracy, prowadzi szereg działań zmierzających do promowania zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia i aktywizacji bezrobotnych w powiecie tczewskim – wyjaśnia dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tczewie Elżbieta Płóciennik. - Podejmowane przez nas działania przyczyniły się do poprawy sytuacji wielu osób na lokalnym rynku pracy, jak również wsparcia lokalnych przedsiębiorców. Współpracujemy z pracodawcami, agencjami zatrudnienia, organizowane są giełdy pracy, ułatwiające kontakt z potencjalnymi pracownikami. W ub. roku zorganizowano 14 giełd pracy (udział w nich wzięło 332 uczestników), a w tym roku już 11 giełd (ponad 300 osób).
Pragnę przez tym zaznaczyć, że to nie urząd pracy tworzy miejsca pracy, lecz pracodawcy i to oni stwarzają realne możliwości zatrudniania. Niestety, nie ma możliwości wsparcia wszystkich osób bezrobotnych, a uzależnione jest to od wielu czynników. Obecnie największym zagrożeniem są mocno ograniczone środki Funduszu Pracy. Wszystkie urzędy pracy w 2011 r. otrzymały o ok. 70 proc. mniejsze środki aniżeli w ub. roku i fakt ten budzi bardzo duże zaniepokojenie. Spowoduje to zmniejszenie środków na aktywizację bezrobotnych, czyli programów na rzecz promocji zatrudnienia i łagodzenia skutków bezrobocia. Wiąże się to również z ograniczonymi możliwościami wsparcia lokalnej przedsiębiorczości. Podejmujemy działania mające na celu pozyskanie dodatkowych środków finansowych, zarówno unijnych, jak i z ministerialnej rezerwy. Usługi i instrumenty rynku pracy będą ściśle nastawione na realizację konkretnych potrzeb wynikających z realnej możliwości zatrudnienia na danym stanowisku pracy.
Na co może liczyć bezrobotny?
Pan W. posiada kilkuletnie doświadczenie zawodowe w obszarze produkcji. Jest również otwarty na podnoszenie swoich kwalifikacji i dalszy rozwój zawodowy. Bardzo liczył na kursy i szkolenia dla bezrobotnych.
- Nie zostałem skierowany na żadne szkolenia - twierdzi. - Pomimo tego, że upominałem się o nie i wpisywałem na listy.
Na co więc mogą liczyć bezrobotni?
- Zmniejszenie wydatków spowoduje, że bazową częścią programów realizowanych w 2011 r. będą podstawowe usługi rynku pracy: pośrednictwo pracy, poradnictwo i informacja zawodowa oraz pomoc w aktywnym poszukiwaniu pracy – tłumaczy dyr. Elżbieta Płóciennik. - Realizowany jest Indywidualny Plan Działania, w którym doradca zawodowy i klient wspólnie planują dalsze kroki postępowania po zakończeniu porady. I tak formą wsparcia objęto prawie 1500 osób w ub. roku, a od stycznia br. 360 osób. W urzędzie funkcjonuje Klub Pracy, w którym odbywają się zajęcia z efektywnego poruszania się po rynku pracy, przygotowania dokumentów aplikacyjnych, autoprezentacji oraz prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych u pracodawcy. Doradcy zawodowi przeprowadzają porady grupowe, w ramach których prowadzą zajęcia warsztatowe z zakresu samopoznania, podejmowania decyzji zawodowych oraz planowania zawodowego. Nie sposób wymienić całości podejmowanych przez Urząd Pracy działań, ale mogę powiedzieć, iż wszystkie przyczyniają się do zminimalizowania skutków bezrobocia w powiecie. Jednocześnie chcę zwrócić uwagę, że oprócz zadań związanych z bezpośrednią aktywizacją bezrobotnych realizowane są też zadania w zakresie wypłaty zasiłków i obsługi ubezpieczenia zdrowotnego. Łącznie na zasiłki w 2010 r. wydatkowano blisko 12 mln zł, ok. 12 tys. bezrobotnych zgłoszonych zostało tylko do ubezpieczenia zdrowotnego, także członkowie ich rodzin.
Jaka jest efektywność PUP?
- Obsługa interesantów nie jest zła - przyznaje pan W. - Panie są życzliwe i wyrozumiałe dla ludzi, którzy stoją w kolejce nieraz ok. 4-5 godzin. Zdarza się, że taki człowiek jest sfrustrowany i ma wszystkiego dosyć. Obsługa stara się rejestrować sprawnie, ale według określonych schematów opierających się tylko o wpisanie interesanta do bazy danych osób bezrobotnych. I to właściwie oznacza koniec pomocy ze strony PUP...
- W całym 2010 r. pracę podjęło 3711 osób – informuje dyr. Elżebieta Płociennik. - Podkreślenia wymaga fakt, iż utworzonych zostało ponad 250 nowych podmiotów finansowanych ze środków Funduszu Pracy za pośrednictwem PUP, 170 osób podjęło zatrudnienie w ramach prac interwencyjnych, 111 - w ramach doposażenia dla pracodawcy stanowiska pracy, 478 - skierowano do wykonywania prac społecznie użytecznych, a 443 skierowano na staż. Jednocześnie 870 bezrobotnych podwyższało swoje kwalifikacje poprzez szkolenia. Ponadto osoby, które podjęły pracę otrzymywały zwrot kosztów dojazdu do pracodawcy, jak również wypłatę dodatków aktywizacyjnych.
Samo zarejestrowanie nie wystarczy
Dla wielu bezrobotnych PUP jest ostatnią deską ratunku w znalezieniu zatrudnienia. Wiążą więc z nim ogromne nadzieje, bardzo często przeceniając jego możliwości. Dlatego też prawie pusta tablica ofert pracy wywołuje ich rozpacz i frustrację. Zwłaszcza, jeśli połowa z nich jest już... nieaktualna.
- Nie znalazłam pracy poprzez PUP - przyznaje Katarzyna K. z Tczewa. - Ale doskonale zdawałam sobie sprawę, że samo zarejestrowanie się tam nie wystarczy. Miałam mnóstwo znajomych, którzy rejestrując się w PUP uznali, że ich szukanie pracy się zakończyło. Nie ukrywali też, że chcieli być ubezpieczeni, a co niektórzy zadowoleni z zasiłku dla bezrobotnych, na drobne wydatki. W PUP nie pracują cudotwórcy, którzy na naszą miarę skroją nam idealną pracę. Większość ludzi o tym zapomina. Chociaż uważam, że PUP powinien popracować nad polepszeniem swojego wizerunku i ponownie zdobyć zaufanie społeczeństwa.
Mieszkańcy narzekają, że praca proponowana przez PUP jest daleka nie tyle od ich oczekiwań, ale od ich kwalifikacji lub zwyczajnie się nie opłaca. Zdarza się, że osoby, które dostają zasiłek częściej otrzymują oferty pracy, niż te którym zasiłek nie przysługuje.
- W ub. roku straciłam pracę - wspomina Jolanta z osiedla Czyżykowo. - Przysługiwał mi zasiłek dla osób bezrobotnych w kwocie ok. 600 zł. W ciągu miesiąca dostałam trzy oferty pracy. Miałam małe dziecko i byłam karmiącą matką. Każda z tych ofert pracy opiewała na najniższą pensję, poza tym nie mieściła się w moim miejscu zamieszkania. Wiązało się to z dodatkowymi kosztami dojazdów. Nie mogłam sobie pozwolić w tym momencie na pracę, ponieważ nie miałabym z kim zostawić dziecka, a na opiekunkę nie było mnie stać. Zasiłek wynosił ok. 600 zł, a pensja ok. 800 zł. W tym momencie oferta nie była dla mnie opłacalna. Te 200 zł więcej zarobiłam roznosząc ulotki...
6120 bezrobotnych w powiecie tczewskim
- W powiecie tczewskim na koniec 2010 r. liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 5408 i była niższa o 425 osób aniżeli w końcu 2009 r. - podaje dyr. Elżbieta Płóciennik. - Natomiast stopa bezrobocia ukształtowała się na poziomie 13,8 proc. Od stycznia br. odnotowaliśmy wzrost rejestrujących się osób. Czynniki mające wpływ na tą sytuację to m. in. zakończenie prac sezonowych w budownictwie i turystyce, nieprzedłużenie przez pracodawców umów zawartych na czas określony, jak i zakończenie form aktywizujących wspieranych środkami Funduszu Pracy. Rejestracji dokonywały również osoby, które wcześniej utraciły status, np. z powodu niestawiennictwa w wyznaczonym terminie czy odmowy propozycji pracy. Na koniec lutego br. liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 6120.
Agencja Pracy Tymczasowej
Coraz więcej ludzi nie mogąc znaleźć pracy poprzez PUP, kieruje swoje kroki do Agencji Pracy Tymczasowej.
- Nasza agencja prowadzi działalności na terenie Tczewa już od ponad trzech lat - relacjonuje Kamil Sadowniczyk, marketing manager z Agencji Pracy Trenkwalder. - Poszukujemy głównie pracowników produkcyjnych, techników oraz pracowników działu logistyki. W zależności od stanowiska, wymagane jest doświadczenie na produkcji lub w malowaniu na sucho oraz wykształcenie zasadnicze zawodowe lub techniczne elektroniczne i pokrewne. Poza tym posiadamy zapotrzebowanie na pracowników magazynowych oraz operatorów wózków widłowych.
Rekrutację wznowiliśmy w grudniu 2010 r. Od początku obserwujemy bardzo duże zainteresowanie naszymi ofertami. Do tej pory na ogłoszenia prasowe i internetowe odpowiedziało ponad 500 kandydatów. W ostatnich miesiącach stopniowo zwiększamy zatrudnienie. Aktualnie sięga ono 130 pracowników tymczasowych. W najbliższych tygodniach planujemy dalszy wzrost zatrudnienia, nawet o kilkadziesiąt dodatkowych osób.
Przewidujemy, że zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych utrzyma się na stałym, wysokim poziomie do końca 2011 r. Nie wykluczamy, że 2012 r. przyniesie utrzymanie lub wzrost zatrudnienia w naszej agencji.
Reklama

Urząd Pracy się tłumaczy: To nie my stwarzamy miejsca pracy...
TCZEW. W ostatnim czasie pojawiły się głosy krytyki i niezadowolenia z efektywności działań Powiatowego Urzędu Pracy w Tczewie. Mało ofert, a jeśli już to praca niskopłatna i nie związana z kwalifikacjami bezrobotnego. Coraz mniejszy zasiłek, mało szkoleń - to nieliczne z całej listy zarzutów pod adresem tej instytucji. Samo zarejestrowanie nie wystarczy...
- 16.04.2011 00:00 (aktualizacja 18.08.2023 08:38)

Reklama
Napisz komentarz
Komentarze