Rozmowa z prezydentem Tczewa Zenonem Odya.
- Co stało się z nadwyżką budżetową Tczewa w postaci 13 mln zł?
- 13-milionowa nadwyżka, z jaką zamknął się 2007 rok, została rozdysponowana w pierwszej korekcie budżetowej, która nastąpiła w marcu br. Rada Miejska rozdzieliła ją i nie można już mówić o nadwyżce.
- Pytam o to w kontekście szczepień tczewski dzieci, a konkretnie dziewczynek przeciwko wirusowi HPV, który wywołuje raka szyki macicy; jak wiadomo ponad połowa chorych na to w krótkim czasie umiera. Szczepionka, która pojawiła się niedawno, a której skuteczność jest potwierdzona przez badania kliniczne, jest możliwa do zaaplikowanie dziewczynkom, które można szczepić już od wieku 10-11 lat. Czy jest tak, że miasta na to nie stać i szczepień nie będzie? Czy biorąc pod uwagę, że pojawiła się nadwyżka w budżecie, można jednak coś dla mieszkańców w tym zakresie zrobić?
- Z informacji jakie posiadam wiem, że firma medyczna złożyła swoją ofertę w tym temacie u nas. Nie wiem jakie było stanowisko Komisji Społecznej Rady Miejskiej, więc trudno mi się w tej kwestii wypowiadać. Na pewno zawsze profilaktyka mniej kosztuje niż leczenie. Stąd też jeśli pojawia się możliwość, należy tym chorobom przeciwdziałać. Ale patrząc na szerokie spektrum różnych zagrożeń, miasto nie jest w stanie zabezpieczyć profilaktykę w szerokim tego słowa znaczeniu. W mojej ocenie biorąc pod uwagę, że opieka zdrowotna to zadanie państwa, należy w ramach rozwiązań systemowych na szczeblu państwa zabezpieczyć profilaktykę. Samorządy mogą jedynie w niewielkim stopniu te zadania wspierać. Dzisiaj, niestety, to wszystko wygląda inaczej i większość tych zadań spada na barki samorządu, który nie jest w stanie tego udźwignąć.
- Zgadza się, że są to kompetencje państwa, ale jaka jest służba zdrowia w naszym kraju, każdy wie i zgadza się, że pieniędzy w stosunku do zadań jest mało. My jednak mieliśmy nadwyżkę w budżecie miasta! Czy nie warto rozważyć tej możliwości, jaką daje szczepionka przeciw wirusowi HPV i zaszczepić chociaż jeden najmłodszy rocznik dziewcząt?
- Jeżeli mówimy o profilaktycznym szczepieniu dziewcząt przeciw zachorowalności na raka szyjki macicy - skalę problemu oddaje kwota, jaka w dotychczasowym budżecie miasta jest zabezpieczana na profilaktykę zdrowotną, a wynosi ona 50 tys. zł. w skali roku! Patrząc na wydatek w zakresie szczepienia jednego rocznika dziewcząt to wychodzi ok. 300 dzieci. Czyli jest to koszt ok. 400 tys. zł. Czy miasto jest w stanie taką akcję przeprowadzić - nie jestem w stanie na dzisiaj odpowiedzieć. To decyzja nie tylko prezydenta, ale także Rady Miejskiej Tczewa, na co chciałaby te pieniądze przeznaczyć. W mojej ocenie problem jednak leży gdzie indziej. Zaszczepienie jednorazowo jednego rocznika nie rozwiązuje problemu zachorowalności na raka szyjki macicy. Trzeba byłoby opracować program, który uwzględniałby szczepienia kolejnych roczników i to systematyczne. I tu nasuwa się pytanie: a co z innymi rodzajami schorzeń, które też występują masowo w społeczeństwie? Jak na przykład skrzywienie kręgosłupa?
- Ale na to nie ma szczepionki i nie umiera się na tę przypadłość…
- Zgadza się, jednak niesie to ze sobą szereg problemów, także w życiu dorosłym. Kolejnym problemem jest rak piersi, na który też zapada największy odsetek kobiet i jest to równie śmiertelne zagrożenie jak rak szyjki macicy. Lub inne przykłady nowotworów: jelit, płuc itd.
- Tak, tylko nie ma na nie szczepionki…
- Kolejnym problemem jest to, jak doczytałem się w publikacjach informacyjnych, że szczepionka ta zabezpiecza przed chorobą na okres pięciu lat, a co potem? Zatem w mojej ocenie, jeśli miasto miałoby się na to zdecydować, musiałby powstać plan według jakich kryteriów i w jaki sposób długofalowo zabezpieczać kobiety przed tą chorobą oraz kto mógłby korzystać z tej formy profilaktyki refundowanej przez budżet miasta.
- No właśnie, to chyba jest właściwe pytanie. Czy robimy jako miasto coś w tym zakresie?
- Zawsze trzeba tematy podejmować, przedyskutowywać i rozważyć wszelkie możliwości. Szczególnie w tak ważnej sprawie jaką jest ludzkie zdrowie i życie. Myślę, że samo poruszenie tego problemu i dyskusja na ten temat wykaże inne sprawy, które warto rozważyć i zająć się sprawą kompleksowo. Może pozwoli wybrać te elementy profilaktyki chorób stwarzających najwyższe zagrożenie dla życia ludzi i nimi się zająć w pierwszej kolejności. Może też dyskusja uzmysłowi zagrożenie rodzicom, których stać na szczepionkę i zaszczepią oni swoje córki. Trzeba zastanowić się, jaką formę wspierania społeczeństwa możemy uruchomić. Należy zebrać informacje o zagrożeniach chorobowych na naszym terenie.
- Czy należy przyjąć, że sprawa leży tylko w rękach Rady Miejskiej?
- Projekt budżetu przygotowuje prezydent, ale to Rada Miejska go zatwierdza. Dopiero wspólne działania prowadzą do konkretów. Uważam, że w tym zakresie omawianego problemu współdziałanie organów samorządu musi być. Jednak zawsze przy tego typu problemach muszą być ustalone kierunki działań i sposób rozwiązania sprawy.
- Czyli jeśli większość radnych nie wypowie swojego „nie”, to temat jest otwarty?
- Wydaje mi się, że tak. Zawsze należy rozmawiać, szczególnie na tak ważne tematy. Wiem, że województwo pomorskie jest w niechlubnej czołówce, jeśli chodzi o zachorowalność na różne nowotwory. Warto może też wspomnieć, że trzeba rozważyć szczepienie chłopców, którzy są nosicielami wirusa HPV oraz mają powikłania w związku z tym rodzajem wirusa. Temat jest rozwojowy i nie taki prosty jak się wydaje. Ale warto rozważyć możliwość szczepień dzieci - jeśli temat zostanie podjęty – których rodziców na pewno nie będzie stać na samodzielne opłacenie szczepionek. W każdym razie warto o tym rozmawiać i myślę, że wraz z radnymi temat ten zostanie ponownie rozważony.
Reklama
W walce z rakiem brakuje pieniędzy czy dobrej woli?
TCZEW. Tczew ma nadwyżkę budżetową, lecz brakuje pieniędzy na szczepienie dziewcząt przeciwko rakowi. Prezydent Tczewa mówi, że profilaktyka leży w kompetencjach państwa a nie samorządu. Czy można igrać z rakiem?
- 20.06.2008 00:20 (aktualizacja 17.08.2023 15:47)
Napisz komentarz
Komentarze