Sparingi zorganizowano w hali sportowej przy ul. Królowej Marysieńki (budynek II LO).
Sportowcy z tczewskiego klubu zaprosili swoich kolegów z innych klubów pomorskich i nie tylko aby wsparli powodzian. Uczestnicy sparingów „wpłacali” symbolicznie po 50 zł od osoby.
- Trzeba jakoś sobie nawzajem pomagać, a przy okazji rozwijać ten tczewski sport. Mamy duże pole rozwoju. Jesteśmy jednym z prężniejszych klubów w Polsce – mówi trener Mateusz Kaczyński. - Inne kluby karate bazując na naszym pomyśle organizują swoje sparing – campy. W sparingach uczestniczyli zawodnicy z siedmiu klubów: z woj. pomorskiego i dwa z kujawsko – pomorskiego (Bydgoszczy, Klub z Torunia) – 72 zawodników od dzieci po seniorów. Testowaliśmy wspólnie techniki i taktyki, które będziemy stosować na zawodach. W sparingach uczestniczyła Adranna Meller, Wojciech Gajdus, dwóch reprezentantów z Klubu Yamabushi. Liczy się integracja środowiska, a nie rywalizacja. Wiele osób ucierpiało w wyniku powodzi i warto pomagać.
W treningu uczestniczył międzynarodowy, licencjonowany sędzia karate olimpijskiego – Mirosław Adamowski na co dzień mieszkający w Tczewie. (Prezes Gdańskiego Klubu Karate).
- Wsparłem akcję sparingów dla powodzian, a ponieważ miałem czas postanowiłem poprzeć kolegów i trenujących zawodników – mówił pan Mirosław. - Zawodnicy przy okazji dowiedzieli się o swoich błędach i o tym jak poprawić technikę. Wróciliśmy z Salzburga i taka wiedza na pewno nam się przydała. Praktycznie każdy weekend wykorzystujemy. Staram się angażować w podobne akcje charytatywne.
Dodajmy, że akcję wsparła Polska Unia Karate. Dochód z treningów w całości przeznaczony jest na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi na południu kraju. Kwota została przekazana 22 września podczas festynu na tczewskiej kanonce.
Tekst i fot. (tomm)
Napisz komentarz
Komentarze