W głównych holach Fabryki Sztuk prezentowano interesujące obrazy i podświetlane rzeźby, zatopione w żywicy syntetycznej ramach „Retrospektywy” Jacka Kornackiego.
- Oceniamy tegoroczną „Noc Muzeów”, jako bardzo udaną. Szacujemy, że Fabrykę Sztuk odwiedziło 3,5 – 4 tys. gości – ocenia Kamila Gillmeister. - Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się nasze warsztaty. W pewnym momencie nawet zabrakło nam materiałów do pracy. Tylu było chętnych! Popularnością cieszył się zwłaszcza warsztat „Przyrodnicze stoły” w ramach, którego wykonywano pracę w technice cyjanotypii. Rodzice z dziećmi chętnie korzystali z nauki malowania na ceramice Magdaleny Tkaczyk oraz stoisk rzeźb, karykatury i monotypii. Duże wrażenie na naszych gościach zrobił proces wypalania ceramiki w technice „żywego ognia”, zwłaszcza moment posypania trocinami i powstawania charakterystycznych pęknięć. Warto odwiedzić wystawę prof. Jacka Kornackiego, który zaprezentował rzeźby i obrazy namalowane farbami UV, na dwóch piętrach Fabryki Sztuk. Interesujące są zwłaszcza krzyże zatopione w parafinie i inne zatopione w żywicy syntetycznej.
W sobotni wieczór odbył się także spacer ulicami Starówki śladami gotyckich pozostałości. Tę część poprowadził Łukasz Brządkowski w podwójnej roli, tym razem także jako prezydent Tczewa.
Otworem stały też Muzeum Wisły wraz z centrum szkutniczym w osobnym skrzydle. Otworem stało atelier Jarosława Kukowskiego i... wieża ciśnień, po której oprowadzali zwiedzających bracia i siostry kurkowe w sarmackich strojach. Imponowały dyplomy z wystrzelanymi pierwszymi miejscami, a jeszcze bardziej ciekawe historie na temat dawnych i współczesnych czasów, które snuli dla swoich gości gospodarze.
(tomm)/fot. W. Mocny
Napisz komentarz
Komentarze