Jednak po chwili przyszła refleksja i zacząłem się zastanawiać, czy Tczew sięgnął już takiego dna prowincjonalizmu, że budowa bloku 11 kondygnacyjnego może wywoływać takie emocje? Tym bardziej, że w Tczewie stoi już kilkanaście budynków takiej wielkości, wybudowanych przez siermiężnych komunistów. Oczywiście informacja o budowie budynku typu Olivia Tower, byłaby pewną sensacją, ale mówimy o budynku 11 piętrowym. Mnie osobiście ta informacja poraża, ponieważ pokazuje, iż nie ma myślenia, o dynamicznym rozwoju nowoczesnego miasta. Jest minimalizm, ale nie ten skandynawski, a bardzo głęboko prowincjonalny.
Pierwotne założenia zagospodarowania terenów po byłej jednostce wojskowej (gdzie ma stanąć wieżowiec), czyli budowa nowoczesnego centrum miasta, to już również historia, powstaje tam po prostu kolejne blokowisko. Aby uzmysłowić sobie jak wielki to problem, muszę jeszcze raz zwrócić uwagę, iż Tczew liczy obecnie już tylko 52.303 mieszkańców. A to jest efektem między innymi, a może przede wszystkim, robienia z Tczewa głęboko prowincjonalnego miasteczka.
Jedna z kolejnych, ostatnich informacji potwierdzających ten stan miasta, dotyczy basenu w Tczewie. Niekończąca się opowieść i pokaz bezradności i niekompetencji włodarzy. Kolejne wybory, to kolejne obietnice, o budowie nowego basenu od dekad. Niestety, jak do tej pory mieszkańcy nabierali się na te obiecanki, ponieważ praktycznie od 20 lat rządzi ten sam prezydent miasta. I nowego basenu jak nie ma, to nie ma. Ogłoszono jednak przetarg na wykonanie dokumentacji koniecznej dla przeprowadzenia remontu. Niestety oferent, który został wybrany w ostatniej chwili się wycofał, a kolejny z listy miał podpisać umowę 31 stycznia. Jednak co najważniejsze, to zakres prac, jaki ma zostać przeprowadzony za kwotę 15 milionów złotych. Otóż zakres obejmuje: przebudowę instalacji uzdatniania wody, modernizacja wentylacji i ogrzewania, instalacji elektrycznej, prace budowlane wewnątrz obiektu, tak ogólnie. Zapewne prace spowodują obniżenie kosztów eksploatacji i odświeżenie obiektu. Jednak co nasuwa się, to należy mieć świadomość, że dla nas użytkowników po remoncie nie wiele się zmieni i będziemy mieli dokładnie ten sam basen z lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku po remoncie. Warto, abym przypomniał, że basen przechodził już kilka remontów i jak widać nic mu nie pomogło. Niestety budowa nowego basenu jest problemem nie do przeskoczenia dla dotychczasowych włodarzy. To również pokazuje poziom prowincjonalnego myślenia.
Na zakończenie jeszcze jedna wydaje się banalna sprawa, ale, która od lat zaprząta mi głowę i jej nie rozumiem. Tak się składa, że dużo podróżuję po Polsce i nie spotkałem się nigdy z sytuacją, żeby główna ulica w pewnym momencie nie miała pierwszeństwa przejazdu. Co mam na myśli? A mianowicie, jadąc ulicą Kwiatową w Tczewie w pewnym momencie skręt do sklepu Biedronka ma pierwszeństwo przejazdu, a nie główna ulica. Zwrócił mi na to uwagę kiedyś również mój znajomy, który nie jest mieszkańcem Tczewa mówiąc, że z czymś takim się jeszcze nie spotkał. Ja też, więc nie jestem osamotniony. Dochodzę więc do wniosku, że takie rzeczy to tylko na prowincji. A w zasadzie, jakie ma to znaczenie, w Bangladeszu na prowincji jest gorzej (na razie).
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829
Napisz komentarz
Komentarze