Jak wygląda obecnie sytuacja w związku z nagromadzeniem się wód w rzekach?
- Obecnie nie ma już stanów alarmowych. Są jedynie stany ostrzegawcze na samym ujściu Wisły. Fala wezbraniowa, która była wywołana wodami roztopowymi przeszła przez Dolną Wisłę i jedynie na odcinku ujściowym mamy przekroczone stany ostrzegawcze lub ich wahania. Na pozostałych odcinkach rzek mamy stany wysokie. Nie przewidujemy tu zagrożenia. Mamy trend malejący poziomu wody, patrząc geograficznie od Grudziądza... Prognozy przewidują dalsze spadki, ale wszystko zależy od tego kiedy skończy się sztorm na Bałtyku, który utrudnia odpływ wód wezbraniowych.
A jeśli chodzi o rzeki Wda, Wierzyca, Nogat?
- Podobnie odnotowano tam stany wysokie. Miejscami są one średnie, a jedynie na Szpęgawie mieliśmy w sobotę, na jazie w Młynkach dużo wody. Konieczne było utworzenie na jazie zapory 10-metrowej, ale sytuację zdołano sprawnie opanować. Obecnie nie ma tam już zagrożeń, wynikających z procesu odpływu i wysokich wód Bałtyku (przez co odpływ wód był utrudniony). Na szczęście wiatr zachodni, który przeszedł w południowy był stosunkowo łagodny. Jeśli nadal będzie miał kierunek południowy, wręcz wypchnie nadmiar wody z Wisły.
Czy na skutek pogorszenia się pogody wykorzystano śluzy w Rybakach?
- Była tam opuszczana woda. Regulowano przy użyciu śluz poziom wody. Przez działania w Rybakach starano się uniknąć zagrożeń i ew. strat. Można powiedzieć, że urządzenia hydrotechniczne zadziałały, choć czasami zdarzają się problemy. Dodam jednak, że woda przeszła w jednym miejscu ponad jazem.
A jeśli chodzi o jeziora... Czy dochodziło do podnoszenia się poziomu wód, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu?
- Jeśli tak to dotyczyły one zbiorników, które nam nie podlegają. Strażacy mieli pewne akcje na skutek wód roztopowych, sztormu i nagłych opadów. Te ostatnie nie okazały się jednak duże. W wielu miejscach wody przybrały w jeziorach.
A czy nie jest czasem tak, że obecna sytuacja jest spowodowana zmianami klimatu w ostatnich latach na naszym terenie? Łagodne zimy, susze...
- Jak najbardziej ma to związek ze zmianami klimatu. Nie ma obecnie faz łagodnego ocieplenia. Mamy do czynienia z gwałtownymi skokami. Najpierw niskimi temperaturami z dużymi opadami śniegu na południu Polski, co ostatecznie wpływa też na sytuację u nas. Potem następuje gwałtowne ocieplenie połączone z silnymi wiatrami. Wówczas następują te niekorzystne zjawiska, mimo że wody jest tyle samo ile w poprzednich latach... Krótszy czas zjawisk i ich gwałtowność są powodem obecnych i przyszłych tego typu zdarzeń.
Rozmawiał W. Mocny
Napisz komentarz
Komentarze