czwartek, 14 listopada 2024 18:52
Reklama
Reklama

Złamane ręce, nogi, wybite barki... Efekt dzisiejszego oblodzenia. Szpital w Tczewie miał pełne ręce roboty!

Oblodzone jezdnie od dzisiejszego ranka (4 stycznia) to jeden problem w Tczewie, ale drugim są także oblodzone chodniki i deptaki. Dziś wszędzie widać przechodniów, którzy chwiejnym krokiem poruszają się usiłując utrzymać równowagę. Tczewscy lekarze chirurdzy i ortopedzi alarmują – tak wielu przypadków złamań i innych urazów na skutek poślizgnięcia się na lodzie nie było już dawno. Część pacjentów odsyłano do Gdańska, bo tak wielu jest poszkodowanych.
Złamane ręce, nogi, wybite barki... Efekt dzisiejszego oblodzenia. Szpital w Tczewie miał pełne ręce roboty!

Autor: pixabay

Zapytaliśmy w Szpitalach Tczewskich jak duża jest skala wypadków i czy placówka radzi sobie z ilością rannych osób.

 


- Mamy pełne obłożenie. Przyjmujemy nadzwyczaj wielu pacjentów z różnymi urazami kończyn, których doznali na skutek - najczęściej przewrócenia się na oblodzonej nawierzchni - stwierdza Barbara Diettmann z Izby Przyjęć Oddziału Wewnętrznego, Chirurgii i Ortopedii Szpitali Tczewskich SA. - Trudno mi potwierdzić czy musimy transportować pacjentów do szpitali w Gdańsku. Takie przypadki są, ale każdorazowo takie decyzje podejmują nasi lekarze. Obecnie jeden pan czeka na opatrunek i będzie skierowany do Gdańska. To trudny dzień zwłaszcza dla osób starszych powyżej 60 roku życia, którym najczęściej przydarzał się dziś przykry uraz.


 

Łącznie medycy w tczewskim szpitalu tylko do godziny 15-tej udzielili pomocy ponad 10 pacjentom ze złamaniami, uszkodzonymi barkami, zwichnięciami, złamaniami kostki, nadgarstków i kości udowej. Często uszkodzenia dotyczą stawów skokowych. Porównując ten stan ze zwykłym dniem – to prawdziwa przepaść!

 


- Karetki jeżdżą do różnych miejsc, bo dowożą też pacjentów do szpitali w Starogardzie i Malborku. Karetki monitorują też sytuację w Pelplinie i Gniewie, bo ratownicy muszą oddawać pacjentów do najbliższej placówki szpitlnej – uzupełnia Barbara Diettmann.


Ratownicy przyznają, że nad ranem chodniki i jezdnie były dosłownie pokryte taflami lodu. Także płyty i bruk przed blokami były oblodzone. W takich warunkach o poślizgnięcie się i „wywrotkę” nie trudno. Przez cały dzień miejskich służb komunalnych, które pracowałyby sypiąc piasek i sól na chodniki było jak „na lekarstwo”. Sądząc po ilości złamań w tczewskim szpitalu – zdecydowanie za mało było je widać. Miasto dysponuje przecież odpowiednim, nowoczesnym sprzętem do tego typu sytuacji...


 

W. Mocny


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama