Najważniejszym wydarzeniem oczywiście były wybory parlamentarne. Manipulacje, które towarzyszyły kampanii wyborczej i to, co widzimy obecnie doskonale definiuje, czym jest totalna opozycja. A czym jest? Moim zdaniem jest to grupa ludzi niemających nic do zaproponowania Polakom, miernych, ale wyrachowanych. Parcie do władzy poprzez totalną negację i obrzydzanie strony przeciwnej. Skrajnie negatywnym zachowaniem było donoszenie na własny kraj w instytucjach międzynarodowych, budując fikcyjną narrację o braku praworządności czy propagując fikcyjne strefy wolne od LGBT, które wymyślił sobie jakiś typ. Reasumując im gorzej dla Polski tym lepiej było dla totalnych ignorantów. Najśmieszniejsze jest to, iż każdy z totalsów mówi, że wygrał wybory, a w rzeczywistości żaden z nich nie wygrał wyborów. Komuniści mieli tylko 8,61%, PSL+2050 tylko 14,4%, Konfederacja tylko 7,6%, Platforma 30,7% więc wybory wygrał PiS wynikiem 35,38%, chyba, że przyjmiemy matematykę marksistowską, tam wynik zawsze jest jeden właściwy. Co po wyborach? Niestety nic dobrego nie widać na horyzoncie. Patrząc na skład osobowy sejmu i rządu można być tylko pełnym obaw.
Niebywałe jest to, iż drugą osobą w państwie zostaje niejaki pan Hołownia, który na forum mediów ogólnopolskich po ogłoszeniu wyroku stwierdza, iż elektrownię Turów odpowiedzialną za dostawy około 8% energii dla Polski należy zamknąć. Takie stwierdzenie polityka w krajach wysoko rozwiniętych najprawdopodobniej zakończyłoby karierę polityczną tego człowieka, a u nas zostaje marszałkiem Sejmu.
Pani Hennig-Kloska w nagrodę za „przygotowanie” projektu ustawy wiatrakowej otrzymuje tekę ministra klimatu i środowiska. Obserwując poczynania pani Hennig-Kloski obawiam się, iż nie ma ona zielonego pojęcia, co to jest kW, ale 100 stronicowy projekt ustawy energetycznej podobno potrafiła przygotować, nie wiem czy się śmiać czy się bać? Niemcy już się cieszą, 5 miliardów Euro na wiatraki uruchomione. Już trąbi się, że to „sukces” Tuska. Żaden to sukces Tuska, bo jak do tej pory w Polsce nic się nie zmieniło, a pieniądze z KPO były blokowane z premedytacją. Jednak przyjmując narracje, że te pieniądze odblokował Tusk, to miejmy świadomość, iż dla nas Polsków nie ma to praktycznie żadnego znaczenia, zarobią pracownicy niemieckiej firmy Siemens, może jeszcze inne, a my nie.
Kolejny człowiek, który się uaktywnił po wyborach, to poseł parlamentu europejskiego, b.komunista pan Marek Belka (nie wiem, z jakiego kraju pochodzi?) i jego wypowiedź wobec emerytów – „…Nie należy dalej czerwonego dywanu rozkładać przed emerytami…”. Wypowiedź niebywała, więc mały rys tego b. komunisty. W latach młodości działacz komunistycznego ZSP (Zrzeszenie Studentów Polskich) i ZSMP ( Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej), od 1973 roku członek PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej). Kto wstępuje do PZPR po wydarzeniach 1970 roku!!!??? W latach 80 był I sekretarzem POP PZPR na Uniwersytecie Łódzkim. Piękny życiorys, na pewno zbrodniarz Jaruzelski był dumny.
I ten b. komunista Belka zgodnie z oświadczeniem majątkowym mający emeryturę 108.646 zł + 31.000 USD + 87.000 Euro z Parlamentu Europejskiego, każe zwijać czerwone dywany przed polskimi emerytami !!! Zresztą to jest jeden z tych, którzy srali na Polskę w Parlamencie Europejskim. Niestety tacy ludzie teraz będą decydowali o naszej przyszłości. Zmiana traktatów spowoduje utratę naszego państwa. Bycie Polakiem jest równoznaczne z byciem Europejczykiem, niestety wielu tego nie rozumie uważając, że Polska nie jest im do niczego potrzebna. Jednak tak nie myślą Niemcy, akcentując Made in Germany czy Francuzi - niechętnie mówiący w innym języku niż Francuski. Oni na pewno zadbają o własną tożsamość, o którą dbają cały czas. My mamy być dumnymi europejczykami zbierającymi szparagi w Niemczech, wysyłać hydraulików do Francji, zbierać pomidory w Holandii (Niderlandach), a w Polsce być tanią siłą roboczą w niemieckich korporacjach, itp. Jeżeli wybory samorządowe i do parlamentu europejskiego będą miały takie rozstrzygnięcie, jak ostatnie wybory, to przed nami bardzo ciężkie czasy.
Na zakończenie jeszcze pewna rzecz, która mnie intryguje od lat. Na forach społecznościowych i nie tylko mocno uaktywniają się osoby o lewackich poglądach w kontekście świąt Bożego Narodzenia. A co tak naprawdę to lewactwo świętuje? Urodziny Dziadka Mroza? Lenin ma urodziny 22 kwietnia? A może urodziny Stalina, najbliżej, bo według kalendarza Gregoriańskiego 18 grudnia? Nie wiem, może ktoś mi podpowie, ciekawi mnie to?
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829
Napisz komentarz
Komentarze