Wróćmy jednak do tego co najcenniejsze dla Tczewa, czyli jego historii, a w zasadzie do obiektów historycznych. Niestety nie mają one szczęścia. W zasadzie jestem skłonny stwierdzić, że w Tczewie nie ma obiektu historycznego, o którym można powiedzieć „łaaał” i nie dlatego, że na to nie zasługują, tylko dlatego, iż są zaniedbane, zapomniane czy bezpowrotnie zniszczone. Musiałem napisać kilka zdań na ten temat po ostatniej decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, dotyczącej mostu na Wiśle, ale za chwilę kilka zdań na ten temat. Najpierw zostańmy przy zabytkach Tczewa. Starówka urbanistycznie to piękna przestrzeń miasta, jednak zaniedbana, bez charakteru, a wiele kamienic, które mogłyby być przepięknymi perełkami, to zaniedbane smutne obiekty, otoczenie niestety do czystych i zadbanych nie należy. Już słyszę głosy, że to mieszkańcy zaśmiecają okolicę, otóż nie! Widać, że wiele zakątków od miesięcy nie widziało komunalnej miotły. Idźmy jednak dalej. Przy ulicy Zamkowej odnaleziono ruiny średniowiecznego zamku. Na całym świecie (nie mówię o Stanach, bo tam takie zabytki nie istnieją) takie ruiny zostałyby zabezpieczone i udostępnione mieszkańcom oraz zwiedzającym miasto.
Nie musimy daleko szukać, jak pięknie można wyeksponować ruiny, na przykład w Nowym Stawie w obiekcie potocznie nazywanym „ołówkiem”. Co zrobiono w Tczewie? Ruiny zasypano i bezpowrotnie zniszczono. Moim zdaniem sprawa dla prokuratora to za mało. Idźmy dalej. Stary park, kiedyś przepiękny zakątek miasta, tętniący życiem nie tylko za sprawą amfiteatru. Dzisiaj to smutne, zapuszczone miejsce. Czy to miejsce samo doprowadziło się do takiego stanu? Nie, odpowiedzialni są włodarze miasta i radni. Od lat wokół tego tematu kręcą się również jacyś byli i obecni społecznicy, z jakim skutkiem, a no takim jak od lat widać, zresztą dotyczy to również mostu na Wiśle. Oczywiście społeczne inicjatywy są bardzo cenne szczególnie, jeżeli są skuteczne, a tego nie widać, dlaczego?
Moim zdaniem dzieje się tak, dlatego, że nie dopuszcza się ludzi kreatywnych z zewnątrz, czyli spoza tych środowisk? Takich obiektów oczywiście jest więcej, jak na przykład wiatrak, o którym zapewne niebawem również usłyszymy. Nie sposób pominąć w tych wyliczankach mostu na Wiśle, o którym już chyba napisano setki tekstów, niestety tych wstydliwych. Niedawno Konserwator Wojewódzki dał zielone światło dla projektu przebudowy mostu, z pewnymi zastrzeżeniami. Oczywiście znowu odezwały się głosy w tonie konfrontacji wobec konserwatora zabytków. Niestety włodarze miasta i powiatu nic nie zrozumieli i niczego się nie nauczyli. Wojewódzki Konserwator Zabytków jest ponad wami w kontekście bezcennych zabytków. Nie jest to, co prawda nasze dziedzictwo narodowe, a pruskie, ale jednak cenny zabytek. Notorycznym chamskim obrażaniem tego człowieka nigdy nic nie osiągniecie. Trochę mnie rozbawiła ostatnia wypowiedź pana Starosty Augustyna, którą we fragmencie muszę zacytować ”… Najpierw za pieniądze z Polskiego Ładu chcemy zbudować filar, dokończyć układanie okładzin, może uda się odtworzyć jedno przęsło Lentza…”. Nie bardzo wiem, o jakie dokończenie układania okładzin chodzi? Ale to mało istotne.
Panie Starosto Augustyn, właśnie zmieniła się władza w Polsce, która na razie nie ma programu, coś takiego jak Polski Ład przestał istnieć. Możecie, jako starostwo wystąpić o dotację z KPO i zamiast wieżyczek mostu ... w to miejsce postawić wiatraki energetyczne. A tak na marginesie wieże wiatrakowe czteroletnie będą tańsze, później się je zezłomuje - doświadczenie z przęsłami ESTB już jest. Niestety obawiam się, że cyrk z mostem będzie nadal trwał.
Napisz komentarz
Komentarze