Siły były nierówne. Polacy, którym dowodził hetman polny koronny Stanisław Koniecpolski, mieli ok. 8 tys. żołnierzy, zaś Szwedzi – ok. 10 tys. i ogromną przewagę artylerii. Bitwa nie została rozstrzygnięta, ponieważ podczas walki Gustaw Adolf król dowodzący wojskami szwedzkimi został ciężko ranny strzałem muszkietowym, a bitwa została przerwana bez ostatecznego rozstrzygnięcia. Czy ta, która miała miejsce w 1807 roku, czyli bitwa pod Tczewem pomiędzy wojskami napoleońskimi, a oddziałami pruskim. 3 Dywizja generała Jana Henryka Dąbrowskiego natarła wspólnie z grupą generała Amilkara Kosińskiego na dobrze ufortyfikowane i obsadzone miasto nad Wisłą. W ciągu całodniowych, zaciętych starć, także ulicznych, Polacy zdobyli Tczew i odparli próbę odbicia miasta.
Po 150 latach ciężkiej niewoli 29 stycznia 1920 roku do Tczewa wkroczyło wojsko polskie „Błękitna Armia”. 4 lutego 1920 roku Tczew odwiedził sam wódz „Błękitnej Armii” gen. Józef Haller. Już w okresie 1928 - 1930 w Tczewie wybudowano jedne z najnowocześniejszych koszar w Polsce. W marcu 1930 roku Batalion Strzelców zostaje przeniesiony ze Starogardu do Tczewa. W 1939 roku bohaterscy żołnierze batalionu strzelców bronią Tczewa i Polski przed najazdem Niemców w konsekwencji wysadzając most na Wiśle. Na marginesie pan radny Brządkowski w jednym z komentarzy do mojego tekstu twierdził, iż Ci bohaterscy żołnierze bronili mostu. Otóż nie, bronili Polski i Tczewa, most wysadzili właśnie bohaterscy, polscy żołnierze Batalionu Strzelców. Nie bronili ani mostu, ani miasta Dirschau panie radny Brządkowski, tylko bronili Tczewa i Polski. Pominę na razie w tym kontekście fakt skrajnie obraźliwego stwierdzenia pod moim adresem.
Okres powojenny to bardziej mroczny okres, z komunistycznym Ludowym Wojskiem Polskim i Batalionem Saperów, jednak w obiektach przedwojennych i terenami wojskowymi na „Górkach”. Moim zdaniem można chyba przyjąć, iż taka komunistyczna struktura LWP trwała do 16 września 1993roku, kiedy to ostatnie oddziały armii czerwonej teoretycznie opuściły Polskę, bo trudno sobie wyobrazić, iż armia czerwona przebywająca na terenie Polski nie miała wpływu na LWP.
Niestety w 2011 roku, za sprawą decyzji ówczesnego rządu PO-PSL, dochodzi do likwidacji jednostki wojskowej w Tczewie jak i wielu innych w Polsce. Dzisiaj, po najnowocześniejszych koszarach ówczesnego czasu, nie ma już śladu. Skrajnie nieudolni włodarze Tczewa, do dnia dzisiejszego nie potrafili interesująco zagospodarować ten teren dla potrzeb mieszkańców, ograniczając się jak zwykle do sprzedaży działek budowlanych dla kilku blokowisk.
Jednak napływają optymistyczne informacje dla miasta i mieszkańców, ponieważ obecność wojska, to zawsze dla społeczności lokalnej pozytywne relacje gospodarcze i społeczne oraz prestiż. Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło, iż do Tczewa wróci wojsko. Jak nieoficjalnie informuje Pan Poseł Smoliński, będą to wojska rakietowe.
Wojska mają zajmować teren w sąsiedztwie osiedla Górki i ZUOS na potrzeby obronności państwa.
Oczywiście jest to zapowiedź obecnego rządu i Ministerstwa Obrony Narodowej. Czy tak się stanie? Wszystko zależy od nadchodzących wyborów. Zapewne w przypadku wygranej w wyborach totalnej opozycji projekt powrotu wojska do Tczewa upadnie, bo trudno sobie wyobrazić, iż ludzie, którzy podejmowali decyzję o likwidacji jednostki, teraz nagle zmienili zdanie. Zresztą wielu przedstawicieli opozycji totalnej oficjalnie neguje budowanie potężnej polskiej armii.
Czy wojsko wróci do Tczewa, dowiemy się po 15 października? Wszystko w naszych rękach i długopisach przy urnie.
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829
Napisz komentarz
Komentarze