Jeszcze do niedawna Katarzyna Sz. była klientką jednego z gabinetów stomatologicznych w Tczewie, w którym to wypełniano jej ubytki w zębach. Niestety w wyniku komplikacji zdrowotnych i bólu, jaki przeszła po implantacji zęba, kobieta złożyła do gabinetu reklamację, której nie uwzględniono, a lekarz stwierdził, że postępowanie uwzględnia dobro pacjentki z jej poszanowaniem.
- W lutym br. w związku z brakiem rokowań dla zęba „piątki” jedna z tczewskich stomatolog (dane do wiadomości redakcji) usunęła ząb – opisuje kobieta w liście do redakcji. - Jeszcze tego samego dnia doktor zaproponowała, abym po wygojeniu rany zdecydowała się na implant zęba.
Wykonała zabieg, pomimo ostrzeżeń?
- W czerwcu br. przed samą implantacją byłam na dwóch wizytach (5.06 oraz 12.06) – czytamy w dalszej części listu. - W trakcie jednej z wizyt miałam kilkuminutową konsultację między pacjentami z p. doktor. Na wizycie w pierwszej kolejności poinformowałam ją, że jestem świeżo po biopsji tarczycy, gdzie wykryto u mnie guza tarczycy, a także kilkukrotnie informowałam ją o obniżonym poziomie leukocytów w moim organizmie i anemii. Lekarka bez wahania zakwalifikowana mnie do zabiegu twierdząc, że tylko cukrzyca i choroby nowotworowe są przeciwwskazaniem do zabiegu. Doktor nie poprosiła mnie o przedstawienie żadnych badań ambulatoryjnych krwi. Nie zostałam również poproszona o wykonanie zdjęcia pantomograficznego, nie wspominając już o tomografii komputerowej szczęki oraz żuchwy mimo dużej wady zgryzu. Takowych zdjęć również nie wykonano, ani w dniu tej kilkuminutowej konsultacji, ani w dzień zabiegu. Przeciwwskazaniem do zabiegu nie było również dla niej fakt, że posiadam kilka ubytków i próchnice. Jak również to, że ostatni raz usuwany kamień na zębach miałam w ok. czerwca 2018 r. Doktor zapisała mnie na zabieg 19.06. br. i poprosiła o przyniesienie kwoty 2 tys. zł w gotówce.
Tego samego dnia pojawiłam się w gabinecie, gdzie wykonano zabieg wszczepienia implantu. Przepisano mi również antybiotyk, w sytuacji gdyby ból po implantacji się nasilił, abym przyjęła go osłonowo.
Paragonu nie otrzymała, za to pojawiły się kłopoty
- Przed zabiegiem recepcjonistka poprosiła o wypełnienie „Umowy na wykonanie implantacji wszczepów stomatologicznych”, a także zgodę pacjenta na implantacje. Nie otrzymałam jednak kopii tej umowy ani podpisanej zgody - czytamy w dalszej części listu.
Zgodnie z prośbą p. doktor po zabiegu przekazałam pieniądze lekarce, w gotówce do rąk własnych. Po zabiegu nie wydano mi paragonu, mimo iż, w tym dniu kupowałam płyn do higieny rany Eludril w kwocie 35 zł i na ten płyn otrzymałam paragon.
Następnie zapisano mnie na wizytę po 13 dniach, na zdjęcie szwów po implantacji. Po zabiegu ból oraz obrzęk utrzymywał się kilka dni. (...)