- Dokładna data pobicia 70-latki nie jest znana. Wiemy natomiast, że do pobicia doszło pomiędzy 7 a 8 sierpnia – informuje Ewa Ziębka, prokurator rejonowy w Tczewie. - Obecnie prowadzone czynności mają to dodatkowo zweryfikować. U zmarłej stwierdzono obrażenia w obrębie głowy i tułowia. Spowodowało to obrażenia wewnętrzne, które były bezpośrednią przyczyną śmierci. Żadnych ran ciętych nie stwierdzono. Sprawcą pobicia jest syn zmarłej, który wspólnie z nią zamieszkiwał. Na sprawstwo wskazuje m.in. to, że nie mogło być tam innej osoby, która mogłaby te obrażenia spowodować. Do tej pory nie ustalono motywu sprawcy, który nie przyznaje się do winy.
Zdaniem prokurator materiał dowodowy, uzyskany m.in. dzięki sekcji zwłok, był na tyle mocny, że synowi 70-latki postawiono zarzuty. Sąd przychylił się do tych ustaleń. Postępowanie jest obecnie na bardzo wczesnym etapie.
Dodajmy, że to właśnie syn przekazał policji informacje o znalezieniu ciała matki.
- Zdaniem policjantów prowadzących sprawę mężczyzna w chwili zgłaszania tego faktu był pod wpływem alkoholu – dodaje prokurator.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do przestępstwa doszło w bloku przy ul. Jagiełły. Podejrzany - 39-letni mieszkaniec Tczewa tłumaczy, że nie było go od dwóch dni w mieszkaniu, dlatego nie mógł tego zrobić.
W ostatnią środę sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące. Grozi mu za to od 5 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze