Od 15 listopada br. obowiązuje nowa ministerialna lista produktów zagrożonych brakiem dostępności. Sprawa jest poważna, bo choć rząd próbuje walczyć z nielegalnym wywozem lekarstw zagranicę, proceder kwitnie i nic nie zapowiada, by został skutecznie ograniczony.
Z 266 na 311
Co dwa miesiące Ministerstwo Zdrowia zobowiązane jest wydać obwieszczenie o produktach zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Rzeczypospolitej. Dane zbierane są na podstawie informacji spływających z aptek do Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Okazuje się, że każda kolejna lista jest dłuższa od poprzedniej. Z września br. zawierała 266 medykamentów, natomiast na tej listopadowej znalazło się ich już 311. Mimo walki z nielegalnym wywozem leków zagranicę, lista wydłuża się.
- Rzeczywiście potwierdzamy braki w hurtowniach – mówi mgr Anna Reszka, kierownik apteki Medical w Pelplinie. - Listy deficytowe tworzone są na podstawie zgłoszeń z aptek. Jeśli mamy problem z zamówieniem konkretnego leku, musimy zgłosić to do GIF-u. (...)
Napisz komentarz
Komentarze