Mieszkaniec Tczewa reklamował obuwie. Trzy razy. Warte 70 zł tenisówki kupił w jednym ze znanych tczewskich sklepów sportowych.
"Zobaczyłem, oniemiałem"
Za pierwszym razem, gdy rozkleiła się wewnętrzna strona jednego z butów, sklep bez problemu wymienił parę na nową. Za drugim, także pozytywnie rozpatrzył reklamację, gdy do dziury w podeszwie dostał się kamień. Trzeciego zwrotu uwzględnić już nie chce. Choć but znowu rozkleił się po wewnętrznej stronie, przesłał pismo, w którym wyjaśnia przyczyny odrzucenia reklamacji.
- Gdy zobaczyłem jakich argumentów użyto, by mnie spławić – bo inaczej trudno to nazwać – oniemiałem – mówi mieszkaniec Tczewa. – Sklep sugeruje, że buty się zepsuły, bo źle wiązałem sznurowadła. Niestety przy zakupie nikt nie poinstruował mnie, jak powinienem je wiązać, by buty nie rozleciały się po kilku miesiącach noszenia.
W piśmie czytamy: „uszkodzenia powstały w skutek naprężenia materiału, z których zostało wykonane obuwie, poprzez bardzo ciasno związane sznurowadła, które naprężyły materiał w efekcie końcowym doprowadziło to do nieodwracalnych zmian, których nie można naprawić.” (...)
Napisz komentarz
Komentarze