To miał być romantyczny spływ dziką Wisłą, a wyszedł urlop z przygodami. Motorowy jacht, którym płynęła dwójka Niemców oraz jeden Polak utknął na łasze wiślanej w okolicach Wielkich Walichnów. Żeglarzom nic nie groziło, ich jednostka wyposażona była w toaletę oraz zapas jedzenia. Nie zamierzali jednak czekać, aż poziom wody się podniesie. Poprosili o pomoc okolicznych mieszkańców. Gdy próby dorzucenia liny do jachtu spełzły na niczym, rozczarowani powiadomili służby ratownicze. (...)
W komendzie dowiedzieliśmy się, że podobne interwencje zdarzają się regularnie. Szczególnie trudny jest odcinek w okolicach Korzeniewa/Opalenia. Choć strażacy nie odpowiadają za ruch jednostek pływających, to właśnie oni najczęściej pomagają uwięzionym na rzecze – do tego głównie zagranicznym turystom. Zdarzało się nawet, że konieczna była ewakuacja. Co robić, gdy urlopowy spływ zamieni się koszmar?
- Jeśli dostaniemy zgłoszenie o utknięciu jednostki na mieliźnie to nasze służby liniowe starają się pomóc – mówi Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, który odpowiada za stan Wisły. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!

Napisz komentarz
Komentarze