Rozmowa z prof. inż. Wielandem Rammem z Politechniki Kaiserslautern (Niemcy), orędownikiem odbudowy Mostu Tczewskiego.
- Pracuje Pan nad publikacjami o tczewskich mostach przez Wisłę…
- W tym roku napisałem fragmenty do dwóch książek o mostach, w obu przypadkach ukazując tczewskie mosty, załączając do tekstu ich zdjęcia. Pierwsza z nich - „O fascynującej historii żelaznych mostów XIX stulecia” - to katalog 2008 r. dla George-Baehr-Forums w Dreźnie. Książka ta powinna się ukazać w najbliższych tygodniach. Druga pozycja nosi tytuł „Rozwój budownictwa mostów kolejowych w Niemczech w XIX stuleciu”. Książka ta mówić będzie o, wybudowanych w tym okresie, mostach kolejowych na terenie Niemiec. Wydawcą jest Deutsche Bahn AG, a jej publikacja planowana jest na wiosnę 2009 r. Z tego co mi wiadomo tłumaczenie na język polski nie są przewidziane.
- W Tczewie panuje powszechna opinia, że o Moście Tczewskim mówi się więcej w Europie niż w Polsce. Jak ta sytuacja wygląda z Pana perspektywy?
- O tym czy w Europie i Niemczech więcej mówi się o tczewskich mostach aniżeli w Polsce nie jestem w stanie powiedzieć. W każdym bądź razie już w czasie budowy mostów oraz po jej zakończeniu pisano szczegółowo o ich konstrukcji w literaturze fachowej. Nawet w takich krajach jak Francja czy Wielka Brytania pisano z respektem i jednoczesnym podziwem o konstrukcji i budowie tych mostów. Osobiście, kilka lat temu w Madrycie oraz w tym roku w Newcastle upon Tyne w W. Brytanii przedstawiałem referaty na temat konstrukcji mostowych, właśnie na przykładzie mostów w Tczewie.
- Czy istnieje realna szansa na uzyskanie środków Unii Europejskiej na remont zabytkowego mostu? Remont całościowy kosztowałby grubo ponad 100 mln zł, a na takim poziomie powiatu tczewskiego – właściciela obiektu – nie będzie stać na partycypowanie w kosztach prac…
- Mosty Tczewskie są jednym z najważniejszych pomników historii budownictwa technicznego w Europie. Dlatego jestem przekonany, że wsparcie odbudowy oraz renowacji mostów zostałoby wsparte przez Unię Europejską. Być może nawet udałoby się uzyskać dodatkowe wsparcie finansowe z budżetu rządu niemieckiego. Niewątpliwie odbudowa mostu nie będzie mogła się odbyć bez finansowego wsparcia rządu polskiego. Nie chcę się mieszać w polityczne sprawy Polski, ale pozwolę sobie powiedzieć, że kwestią odbudowy oraz otrzymania wsparcia finansowego na renowację i odbudowę mostów powinny zająć się odpowiednie organy centralnych władz w Polsce. Wiadomo jest, że obecny właściciel i samo miasto Tczew nie są w stanie zapewnić wystarczającego zabezpieczenia materialnego na przeprowadzenie odpowiednich prac mających na celu utrzymanie mostów dla następnych pokoleń.
1 września 2009 r. mija kolejna i zarazem okrągła 70. rocznica rozpoczęcia II wojny światowej. Mosty Tczewskie odegrały w historii napaści Niemiec na Polskę ważną rolę. Dlatego myślę, że była by to wspaniała okazja do zaproponowania Republice Niemiec aktywnego współudziału w formie częściowego sfinansowania odbudowy mostu drogowego, który został wysadzony w powietrze 1 września 1939 r. w wyniku niemieckiej agresji na Polskę. Przy próbie osiągnięcia finansowego wsparcia od Niemiec na odbudowę mostu nie należy jednak wspominać o remoncie mostu kolejowego, ponieważ może to zadecydować o niepowodzeniu całego przedsięwzięcia.
- Jakiś czas temu jeden z radnych powiatu tczewskiego zasugerował, aby Most Tczewski nazwać imieniem Pojednania Polsko-Niemieckiego. Jakie jest Pana zdanie w tej kwestii?
- Nadanie mostu imienia „Zjednoczenia Polsko-Niemieckiego” lub też „Przyjaźni Polsko-Niemieckiej” uważam za sprawę jak najbardziej pozytywną. To, co wydarzyło się 1 września 1939 r., jest na tym moście widoczne do dnia dzisiejszego. Mam nadzieję, że pozostanie tak tylko do dnia, kiedy Niemcy, Polska oraz Unia Europejska wspólnym remontem mostu drogowego rozpoczną nowy czas Przyjaźni Polsko-Niemieckiej oraz ukażą europejską jedność. Most ten stałby się nowym pomnikiem ukazującym jedność całej Europy, która zapomina o starych zatargach. Most ten, jako świadek dawnej epoki i wydarzeń, ma okazję stać się najwspanialszym pomnikiem historii II wojny światowej i zarazem jedności europejskiej.
- Dlaczego Most Tczewski z punktu widzenia inżyniera jest tak wyjątkowy?
- Budowa starego mostu przez Wisłę była kamieniem milowym w postępie budowy budownictwa mostowego. Te trzy zachowane oryginalne przęsła mają w tej chwili ponad 150 lat. Są one jedynym w swoim rodzaju pomnikiem w historii techniki - najstarszym przykładem dużego budownictwa mostowego techniką belkową (kratownicową). Pierwszy duży most tego typu (o nazwie „Britannia”), który już nie istnieje, zbudowano w W. Brytanii. Obecnie istnieją zaledwie dwa mosty tego typu, jeden – o przęśle zaledwie 100 metrów długości – znajduje się w Walii, natomiast drugi na niemiecko-szwajcarskiej granicy niedaleko Waldshut. Ma on jednak częściej rozstawione wsporniki przęseł.
Stary Most Tczewski jest niewątpliwie jedyny w swoim rodzaju. Należy do nielicznych europejskich pomników budownictwa technicznego. Most ten zbudowany został co prawda przez rząd pruski, ale trzeba dodać, że w owym czasie nie było na terenie Prus odpowiedniej wiedzy technicznej, aby takie przedsięwzięcie zrealizować. Budowę mostu powierzono pruskiemu urzędnikowi Carlowi Lentze oraz innym osobom z różnych pruskich ministerstw. Odpowiedzialne za budowę osoby rozpoczęły swoje zadanie od licznych podroży do Francji, W. Brytanii oraz Irlandii, celem zebrania jak największej liczby informacji na temat tamtejszych doświadczeń związanych z budową mostów. Trzeba dodać, że odpowiedzialnym za obliczenia statyczne oraz opracowanie szczegółów konstrukcyjnych był szwajcarski inż. Rudolf Eduard Schinz, który swoje techniczne wykształcenie uzyskał w Paryżu. System budowy mostów kratownicowych (belkowych) wywodzi się z USA, gdzie tego rodzaju mosty budowano z belek drewnianych.
- Podczas swojej wizyty w Tczewie w listopadzie 2002 r. stwierdził Pan, że angielską część mostu wybudowaną po II wojnie światowej, znajdującą się nad nurtem rzeki, trzeba by rozebrać, ponieważ nie pasuje ona do zabytkowej części mostu z wieżami. Jak według Pana powinna wyglądać kompleksowa renowacja Mostu?
- Te trzy stare oryginalne przęsła z 1857 r. są w dobrym stanie technicznym, dlatego powinny zostać tylko naprawione i zakonserwowane. Podczas tych prac należy zwrócić uwagę, aby wprowadzić jak najmniej zmian. Kładki dla pieszych po obu stronach mostu muszą zostać doprowadzone do stanu używalności, aby w ten sposób umożliwić bezpieczny ruch pieszy. Rozebrane po wojnie cztery wieże z dwóch przęseł muszą zostać odbudowane, aby przywrócić mostu stary, niepowtarzalny urok. Do odbudowy powinno się użyć takich samych żółtych cegieł, do których produkcji glinę znajdzie się z pewnością w okolicy Knybawy, gdzie przed 150 laty wydobywano ją i wypalano w miejscowej cegielni.
Z tego co mi wiadomo, przed kilkoma laty jedno z polskich biur konstrukcyjnych przeprowadziło szczegółowe badania mostu, podczas których stwierdzono, że część mostu znajduje się w stosunkowo złym stanie. Najbardziej niepokojący okazuje się stan tzw. brytyjskiego mostu wojskowego, która jest pierwszym segmentem mostu od strony Tczewa, nad lustrem Wisły. Mosty tego typu były mostami prowizorycznym, które montowano na krótki okres czasu.
Ta konstrukcja jest w na tyle złym stanie, że nie może być dłużej częścią mostu. Wraz z wzrastającym ruchem na moście sytuacja będzie się systematycznie pogarszać. Wcześniej czy później ta część mostu musi być wymieniona. Ewentualna nowa część mostu może być zbudowana nowoczesnymi metodami, ale dopasowana do starej 150-letniej części. Kratownica nowego przęsła nie musi być tak gęsta jak oryginalna. Trzy przęsła z 1912 r. znajdujące się od strony Lisewa powinny zostać zachowane. Jednakże proponowałbym mocno zdeformowane części od strony zachodniej poddać renowacji. Zbudowana po wojnie część środkowa może być także utrzymana, jak by nie patrzeć ma już swoją historię. Jednocześnie ukazuje ona, gdzie stary most został wysadzony.
- Skąd wzięło się u Pana tak szczególne zainteresowanie Mostem Tczewskim?
- Kiedy przed 20 laty po raz pierwszy zobaczyłem most w Tczewie, natychmiast zdałem sobie sprawę jak ważna jest to budowla. Poprzez moje referaty, publikacje i wystawy pragnę doprowadzić do tego, aby most stał się znany w świecie. Chciałbym doprowadzić do zachowania tak ważnej budowli dla przyszłych pokoleń. Dla mieszkańców Tczewa oraz Lisewa most nic nie stracił na swoim znaczeniu. Tak jak np. w 1900 r., tak i obecnie, most wciąż jest ważny dla lokalnego społeczeństwa.
(Dziękuję panu Tomaszowi Rajkowskiemu za pomoc w skontaktowaniu się z prof. inż. Wielandem Rammem oraz za przetłumaczenie pytań i odpowiedzi.)
Prof. Wieland Ramm: Most Tczewski im. „Przyjaźni Polsko-Niemieckiej”?
TCZEW. - Mosty Tczewskie są jednym z najważniejszych pomników historii budownictwa technicznego w Europie - mówi prof. inż. Wieland Ramm z Politechniki Kaiserslautern (Niemcy). - Nadanie mostu imienia „Zjednoczenia Polsko-Niemieckiego” lub też „Przyjaźni Polsko-Niemieckiej” uważam za sprawę jak najbardziej pozytywną. To, co wydarzyło się 1 września 1939 r., jest na tym moście widoczne do dnia dzisiejszego. Być może nawet udałoby się uzyskać dodatkowe wsparcie finansowe z budżetu rządu niemieckiego.
- Przemysław Zieliński
- 18.01.2009 10:52 (aktualizacja 16.08.2023 17:57)

Data dodania:
18.01.2009 10:52
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze