sobota, 30 listopada 2024 11:48
Reklama
Reklama

Bibliotekarz, który nie czuje się wypalony

TCZEW. Rozmowa z Janem Kaznochą, bibliotekarzem i pedagogiem Zespołu Szkół Ekonomicznych w Tczewie - od 37 lat.
Bibliotekarz, który nie czuje się wypalony
- Swoją prace przy ZSE kontynuuje pan już 37 lat, jednak bibliotekarzem jest pan jeszcze dłużej. W jakich okolicznościach rozpoczął pan swoją przygodę z biblioteką?
- Wszystko zaczęło się w Gdańsku. Ukończyłem studia we Wrocławiu na kierunku bibliotekoznawstwo, a moją specjalnością oprócz pracy w bibliotece była organizacja bibliotek publicznych. Rozpocząłem pracę jako instruktor w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Gdańsku. W latach 70. przeniosłem się do Tczewa, ponieważ tutaj mogłem dostać mieszkanie. Kontynuowałem pracę w bibliotece publicznej, m.in. w czytelni, a w lutym 1972 r. rozpocząłem pracę w ZSE, wtedy jeszcze Zespole Szkół Zawodowych. Ceniłem sobie bardzo pracę w województwie, miałem pod opieką kilkanaście bibliotek, ale powrót do biblioteki szkolnej przyjąłem z ogromną radością. Tutaj czuję się jak... uczeń albo student.
- Przypomina pan sobie swój pierwszy dzień pracy w szkole?
- Pamiętam go bardzo dobrze. To był 1 luty 1972 r. Kiedy przyszedłem do biblioteki przyjął mnie ówczesny dyrektor szkoły, a później prezydent Tczewa, Czesław Glinkowski. W poprzednim roku przy okazji 35-lecia mojej pracy zawodowej, spotkałem się z panem Glinkowskim; złożył mi on wówczas życzenia kolejnych 15 lat pracy w ZSE (śmiech). Z tego co sobie jeszcze przypominam z mojego pierwszego dnia pracy - biblioteka ZSE, niestety, nie była taką, jaką sobie wymarzyłem na studiach.
- Skąd wzięła się pana pasja i zainteresowanie książką?
- Od dzieciństwa pasjonowały mnie turystyka, sport i chyba zawsze marzyłem, żeby pójść na AWF. Okazało się, że moje zainteresowania mogłem z powodzeniem rozwinąć właśnie w bibliotece. Właściwie wszystko zaczęło się od obozu wędrownego i  przygody z bractwem turystycznym „Jasień”. Kiedy robiłem specjalizację trzeciego stopnia napisałem pracę pt. „Jak promować czytelnictwo poprzez turystykę”. Wybrałem taką formę pracy, ponieważ bardzo mi się to podobało. Organizowaliśmy wyjazdy, które polegały nie tylko na wysiłku fizycznym, ale zachęcaliśmy też młodzież do czytania książek i przygotowywania tras.
- Jak wyglądały warunki pracy 37 lat temu?
- Cała biblioteka była wielkości dzisiejszej czytelni w ZSE. Do tego była przedzielona, a czytelnia posiadała zaledwie cztery stoliki. W kronikach mam zdjęcia młodzieży korzystającej z tej małej czytelni, m.in. dzisiejszych nauczycieli w ZSE. Jeśli chodzi o samą pracę z czytelnikami to nie różniła się ona znacząco od tej dzisiejszej, bo pomagały mi praktyki i wiedza pedagogiczna nabyta w trakcie studiów. Oczywiście nie było komputerów, które szkoła nabyła w 2004 r., dlatego musieliśmy inaczej organizować naszą pracę. Na początek skupiliśmy po jednej, dwóch osobach z każdej klasy, które stanowiły młodzieżową służbę biblioteczną. Dzisiaj wystarczą dwie osoby do obsługi całego systemu komputerowego!
- W trakcie swojej długoletniej pracy z uczniami podejmował pan wiele inicjatyw promujących bibliotekoznawstwo. Na czym one polegały?
- Tak się składa, że z Zdzisławem Czyżem jesteśmy dwójką bibliotekarzy, co jest wyjątkiem chyba w skali województwa. Obaj ukończyliśmy ten sam kierunek na studiach i razem podejmowaliśmy w szkole różne inicjatywy, m.in. przysposobienie czytelnicze. Ułożyliśmy także program pracy, który dzisiaj nazywa się Edukacją Czytelniczą i Medialną. To bardzo miłe, kiedy po latach przychodzą byli uczniowie i dziękują za naszą pracę. Tak się składa, że nasi absolwenci mogą korzystać z zasobów biblioteki, a wiedzę nabytą w szkole pożytkują z powodzeniem w dorosłym życiu. Natomiast jeśli chodzi o ścisłe przygotowanie - do aktywu bibliotecznego uczniowie zdawali egzamin, otrzymywali tytuł młodego i honorowego bibliotekarza. Dzisiaj 21 naszych absolwentów jest bibliotekarzami!
- Nie każdy posiada tyle zapału do pracy z młodzieżą. Dobrze czuje się pan w roli pedagoga?
- Bycie z młodzieżą nigdy mnie nie męczyło, wręcz wypoczywam w ich towarzystwie. Często zdarzają się uczniowie pochodzący z rozbitych rodzin, albo nawet patologicznych, a pomaganie im, wypełnianie ich czasu zawsze sprawia mi dużą przyjemność.
- Oprócz zajęć z uczniami, pracuje Pan także z nauczycielami...
- Rzeczywiście, pracujemy w takiej grupie - to Zespół Samokształcenia Nauczycieli i Bibliotekarzy w całym powiecie tczewskim. Spotykamy się, organizujemy zebrania, wycieczki. Obecnie realizujemy program dla uczniów „Poznajemy biblioteki Trójmiasta”. Poza tym pracowałem kiedyś przez dwa lata jako konsultant ds. bibliotek szkolnych, co też było dobrą okazją do współpracy z nauczycielami.
- W jaki sposób pielęgnuje pan swoją pasję do dnia dzisiejszego?
- Przede wszystkim podejmując nowe wyzwania. Ostatnio mobilizujemy młodzież do rozwijania swoich zainteresowań, np. przy Kole Miłośników Astronomii. Są to rzeczy nowe, których wcześniej nie robiliśmy. Na pewno nie mogę powiedzieć, że jako nauczyciel jestem wypalony.


Uczniowie o swoim pedagogu

Rozmowa z Anną Kruszyńską, Mateuszem Kruszyńskim i Tomaszem Reichsteinem, członkami Dyskusyjnego Klubu Książki przy ZSE w Tczewie

- Czy w czasach skomputeryzowanych bibliotek praca bibliotekarza jest jeszcze pożyteczna?
M. K.: - Zdecydowanie tak. Kiedy przychodzimy do pana Jana, zawsze dowiadujemy się o nowych, ważnych i ciekawych książkach, co w nowoczesnych bibliotekach byłoby niemożliwe. Poza tym zachęca nas do czytania i zawsze odpowiada na nasze pytania.
A. K.: - Podobnie kiedy przygotowujemy się do matur, wystarczy przyjść do biblioteki i zawsze zostajemy „zasypani” przez pana Jana wieloma tytułami. Bez takiej pomocy uczniom byłoby bardzo ciężko.
M.K.: - Oprócz tego do naszej dyspozycji jest jeszcze Internet, ale tam jest zawsze dużo błędów.
A.K.: - Większość opracowań udostępniana jest przez uczniów, a niektórzy z nich celowo robią „psikusy”.
- Jesteście członkami Dyskusyjnego Klubu Książki i z panem Janem Kaznochą macie codzienny kontakt w bibliotece. Jaką rolę odgrywa on w waszym szkolnym życiu?
M.K.: - Po prostu pokazuje jak w kulturalny sposób można realizować swoje zainteresowania.
A.K.: - Tak właśnie jest np. z Kołem Miłośników Astronomii. Najpierw pan Jan poszedł na spotkanie sam, a następnego dnia namawiał nas abyśmy sami spróbowali, bo warto. I w taki sposób rozwija w nas różne zainteresowania. Podobnie z podróżowaniem, jazdą na rowerze…
T.R.: - Właściwie to pan Jan wyciąga nas na przejażdżki rowerowe, a nie na odwrót.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

prof. K. Denek 15.04.2009 13:54
Jestem pod wrażeniem profesjonalnego wywiadu (gratuluję) i życzę spełnienia ambitnych przedsięwzięć krajoznawczo-turystycznych w szkole. Niech się spełnią!

Olga koleżanka ze studiów 30.03.2009 11:04
Takiego samego zaangażowania, pasji dydaktycznej i działań kulturotwórczych w najszerszym tego słowa znaczeniu życzę na następne lata. Pozdrawiam i ściskam prawicę.

Olga koleżanka ze studiów 30.03.2009 11:00
Takiego samego zaangażowania, pasji dydaktycznej i działań kulturotwórczych w najszerszym tego słowa znaczeniu życzę na następne lata. Pozdrawiam i ściskam prawicę.

Małgosia i Agnieszka 30.03.2009 10:53
Gratulujemy sukcesów zawodowych. Jest to naprawdę duża satysfakcja jak młodzi ludzie tak wyrażają się o swoim profesorze.

Przemek Kaniecki 30.03.2009 10:28
Bardzo gratuluję Panu ciekawej publikacji, która spotkała się z pięknym odzewem.

Beata Symbor 30.03.2009 10:18
To bardzo miłe!!!! Gratuluję!

Absolwentka 19.03.2009 11:24
Profesor Jan Kaznocha zapisal się w pamięci wielu roczników absolwentow Szkoły jako wspanialy nauczyciel i przyjaciel młodziezy.

Małgosia 05.03.2009 09:26
Miałam wspaniałego nauczyciela i przewodnika prof. Jana Kaznochę, który tak zaraził mnie swoją pasją wędrówek po górach, że trwa ona do dzisiaj.

Tomasz 03.03.2009 12:23
Wiele zawdzięczam Panu Janowi. Znakomity nauczyciel, wzór do naśladowania;)

uczniowie 01.02.2009 21:09
Oby tak dalej Panie Janie. Życzymy wydania własnej książki.

Allan 01.02.2009 21:07
Dobrze mieć takiego nauczyciela w gronie przyjaciół.

Uczeń ZSE 30.01.2009 19:46
Pan Jan to super gość Miałem okazję go poznać i mam nadzieję że jaszcze mnie zaskoczy pozytywnie

ZARĘCZONY POGRĄŻONY. Komediowa farsa o tym czy zaręczyny są początkiem końca mężczyzny? ZARĘCZONY POGRĄŻONY. Komediowa farsa o tym czy zaręczyny są początkiem końca mężczyzny? Już 1 grudnia na deskach Centrum Kultury i Sztuki wspomniana satyra komediowa.Czy zaręczyny mogą okazać się początkiem końca mężczyzny, czy może raczej szansą na nowy życiowy start? Zapraszamy do zawiłości męskiego świata w spektaklu „Zaręczony pogrąŹony”. Niezwykła farsa przyniesie odpowiedzi na to i wiele innych pytań, odkrywając, że nadmiar to prawdziwa przyczyna męskich kłopotów.Jedna kobieta to powód do poważnej refleksji, ale co się stanie, gdy pojawią się dwie, trzy, a może nawet cztery urocze panie naraz? Bohater naszej zwariowanej farsy – zmagając się z zemstą kobiet – wyrusza w niezapomnianą podróż przez męski raj, koedukacyjny czyściec, aż do dna męskiego piekła. Czy zdoła przetrwać tę pełną humoru i niespodzianek wycieczkę?„Zaręczony pogrąŻony” to zabawna włoska komedia w gwiazdorskiej obsadzie. Nie przegap tej piekielnie śmiesznej sztuki, która przeniesie Cię w świat męskich przygód i zaręczonych kłopotów. Sprawdź repertuar i zarezerwuj bilety online.Obsada:Elżbieta Romanowska/Alżbeta LenskaAnna MatysiakKatarzyna SowińskaKarolina NowakowskaTomasz DutkiewiczMikołaj KrawczykCzas trwania spektaklu: około 120 minut z przerwąOrganizator:  ADRIA ART Sp. z o.o.  01.12.2024, 15:00Sala widowiskowa CKiSTczew, ul. kard. Stefana WyszyńskiegoBILETY: 100-160 zł dostępne TYLKO na stronie www.adria-art.pl Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.12.2024 15:00 – Data zakończenia wydarzenia: 01.12.2024 18:00
Tczewski Jarmark Bożonarodzeniowy powraca na początku grudnia! Tczewski Jarmark Bożonarodzeniowy powraca na początku grudnia! Jarmark Bożonarodzeniowy już 7 i 8 grudnia na Starym Mieście w Tczewie. Smakołyki, rękodzieło, strefa gastro. A oprócz zakupów: spotkanie ze Świętym Mikołajem, animacje, muzyka na żywo i … karuzela.Program:7.12 / sobotaod 10.00 – handel (rękodzieło, swojskie jadło, mała gastronomia)*11.00 -20.00 – karuzela11.00 -16.00 – strefa świątecznych animacji13.30 – spotkanie ze Świętym Mikołajem16.00 -18.30 – strefa muzyczna8.12 / niedzielaod 10.00 – handel (rękodzieło, swojskie jadło, mała gastronomia)*11.00 -19.00 – karuzela11.00 -16.00 – strefa świątecznych animacji13.30 – spotkanie ze Świętym Mikołajem, wręczenie nagród w konkursach: plastycznym, fotograficznym „Wakacje z aparatem” oraz w konkursie na najpiękniejsze stoisko jarmarku15.00 -17.30 – strefa muzyczna* handel może trwać maks. do godz. 20.00 w sobotę, a w niedzielę do 19.00, ale niektóre stoiska będą czynne krócejMiejsce: plac Hallera, ul. Mickiewicza, ul. Krótka, ul. Jarosława Dąbrowskiego (deptak), ul. Wyszyńskiego (deptak), ul. Łazienna (fragment)Organizator: Fabryka Sztuk w TczewiePartnerzy: Zakład Usług Komunalnych w Tczewie, Straż Miejska w Tczewie, Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie, Jasna Klubokawiarnia, Fundacja To i Co.Komunikaty:od 2 grudnia – prace montażowe (ustawianie  chat) na pl. Hallera, ul. Mickiewicza, Krótkiej, Wyszyńskiego, Dąbrowskiego – prosimy o nieparkowanie aut7 i 8 grudnia – już od godz. 7.00 w sobotę, a w niedzielę od 8.00 – rejestracja wystawców – prosimy o nieparkowanie aut7 i 8 grudnia – zmiana organizacji ruchu całkowite wyłączenie dwóch jezdni na pl. Hallera vis a vis kamienic nr 1-6 oraz 20-24 Data rozpoczęcia wydarzenia: 07.12.2024 10:00 – Data zakończenia wydarzenia: 08.12.2024 19:00
Reklama
Reklama