W ten sposób na rynku mediów lokalnych pozostają pseudo wolne media tworzone przez samorządy oraz w większości przypadków klakierzy samorządów. Czy w ten sposób możemy dowiedzieć się o rzeczywistym stanie, np. miasta? Czy media kontrolowane przez samorządy będą o sobie źle pisały? Jest to oczywiście retoryczne pytanie i musimy z tego zdawać sobie sprawę. Media samorządowe powinny ograniczać się do podstawowej informacji z zakresu działalności samorządu, a w rzeczywistości tworzy się tuby propagandowe, które pośrednio mogą wpływać na wyniki wyborów i je wypaczać, ułatwiając utrzymywanie się przy „korycie” wielu osobom, które na to nie zasługują.
Oczywiście Tczew nie odbiega od tego modelu, a wręcz śmiem twierdzić, iż może chyba być jednym z liderów. Propagandowe pismo wydawane przez Urząd Miasta „Panorama Miasta” (podobno darmowe) nas, jako mieszkańców kosztuje rocznie kilkadziesiąt tysięcy złotych!!! To są nasze pieniądze. Czy to pismo to obiektywna informacja o stanie miasta? Nie znajdziemy w nim ani jednej negatywnej opinii na temat stanu miasta, a gwiazdą każdego numeru jest prezydent Tczewa. Czy to jedyny przykład? Oczywiście, że nie. Już w kwietniu ubiegłego roku poruszyłem temat w felietonie, „Co robi prezydent miasta w godzinach pracy?”. Chodziło między innymi o aktywność prezydenta Tczewa na facebooku. Przytoczę fragment tego felietonu z 2022 roku, ponieważ po roku nie stracił on na aktualności, a wręcz przeciwnie. „…Jednak, co robi prezydent Tczewa w godzinach pracy? Jest aktywnym blogerem na facebooku. Tylko w marcu tego roku w godzinach pracy prezydent Pobłocki dokonał 63 wpisów na swoim blogu (w godzinach pracy)!!! Nie był to przypadek, ponieważ w lutym, który jest krótkim miesiącem było to ok. 51 wpisów w godzinach pracy!!!, a w kwietniu nie jest lepiej. Kiedy pan panie prezydencie pracuje?...” Czy coś się zmieniło od tamtego czasu? Mam wrażenie, że tak, prezydent jest jeszcze bardziej aktywnym blogerem. Wydawać się może, że to nic wielkiego, ponieważ prawie wszyscy udzielają się na facebooku. Problem jednak w tym, że prezydent Tczewa robi to w godzinach pracy, a treści to jedna wielka propaganda sukcesu. Zwrócę uwagę, że prezydent Tczewa zatrudniony przez mieszkańców i przez nich opłacany tylko w 2021 roku zarobił około 140.000 złotych. Ja, jako pracownik będąc tak aktywnym na facebooku w godzinach pracy dawno bym ją już stracił (zapewne dyscyplinarnie).
Czy to już koniec propagandy sukcesu? Arogancja władzy sięga dalej, a nowy pomysł na robienie mieszkańcom wody z mózgu osiąga już poziom groteski. Nowy pomysł, to forma zadawania pytań przez mieszkańców prezydentowi miasta. Nie będę oceniał wartości intelektualnej i technicznej tej inicjatywy, ponieważ ociera się ona o kabaret. Jednak zapewne zajmuje ona kolejny czas w godzinach pracy prezydenta, który powinien zajmować się sprawami miasta. Nie będę również oceniał faktu, czy rzekome pytania są faktycznie zadawane przez mieszkańców, czy też nie. Faktem jest, że prezydent na nie odpowiada. Jednym z pytających był Alan, który zapytał, co sądzi prezydent o krążącej opinii, iż Tczew jest miastem w stagnacji. Nie będę się rozwodził nad odpowiedzią, która brzmiała mniej więcej tak – „to nie prawda, miasto się dynamicznie rozwija, przez trzy kadencje (jakie pełni obecny prezydent) wyremontowałem kilka ulic, rewitalizowałem osiedle „Zatorze” i zrealizowałem parę innych inwestycji, a przyjezdni pieją z zachwytu nad Tczewem”. Od dawna uważam, że Tczew ma bardzo słabego prezydenta, jednak ta odpowiedź mnie poraża. Panie prezydencie Pobłocki pan nie ma pojęcia, co to znaczy rozwój miasta. Remonty ulic i infrastruktury miejskiej, to są pana podstawowe obowiązki, za które panu płacimy jako mieszkańcy. Realizacja tych inwestycji, to nie jest żaden rozwój. Czy stary park wraz z amfiteatrem im. Grzegorza Ciechowskiego doprowadzony do ruiny, który wymaga obecnie rewitalizacji, to pana sukces, czy park ”Kopernika” wyglądający gorzej, jak w latach 60, zniszczona panorama bulwaru nadwiślańskiego, wyludnione „Stare Miasto”, przystań nadwiślańska (która nigdy nią nie była), czy basen pamiętający lata siedemdziesiąte, który dzisiaj chce pan na siłę przed wyborami zamienić jakimś gniotem albo parking na 100 samochodów za 13 milionów (wydatek poniesiony kilka lat temu), który niczego nie rozwiązał? Czy zapomniał pan powiedzieć o tych sukcesach? Mógłbym tak wymieniać bez końca. Zgadzam się z panem miasto nie jest w stagnacji, jest w głębokiej stagnacji stając się prowincjonalnym grajdołem. Nie jest przypadkiem, że za pana kadencji liczba mieszkańców Tczewa systematycznie maleje, zapewne opuszczają miasto z powodu nadmiaru szczęśliwości, jaki ich spotkał w Tczewie.
Myśląc o Tczewie i jego przyszłości, mam żywą nadzieję, że nadchodzące wybory przyniosą dla miasta nowe rozdanie, a ten smutny okres przejdzie do historii i nastąpi prawdziwy rozwój miasta.
Napisz komentarz
Komentarze