Tczew niestety za sprawą słabych od lat włodarzy wpisuje się w tę zasadę ponad normę. „Przystań nadwiślańska” zamiast być perełką miasta przyciągającą turystów i mieszkańców, stała się symbolem skrajnej nieudolności i obrazem braku kreatywności. Przepiękny kiedyś stary park, z amfiteatrem tętniącym życiem, za sprawą nieudolnych włodarzy doprowadzono do ruiny. Most nadwiślański zostanie na lata symbolem kompromitacji, braku odpowiedzialności włodarzy, którzy podjęli decyzję o rozbiórce przęseł zabytkowego mostu nie mając zabezpieczonych środków na jego remont i odbudowę, czego efekty widzimy od kilku lat, a o pozytywnym zakończeniu sprawy na razie chyba możemy tylko pomarzyć. Czy basen będzie takim kolejnym wstydliwym tematem, a może już po prostu takim jest?
Do basenu Tczew nie miał szczęścia od początku jego powstania. Budowa basenu ślimaczyła się kilka lat, aż w roku 1973 oddano go do użytku. Obiekt, jak na swoje czasy i siermiężny komunizm, był w miarę nowoczesny. Posiadał „duży basen” – 25mx12,5m, do tego mały basen (brodzik dla małych dzieci), basen wioślarski, basen żeglarski, kawiarnię. Później było już tylko gorzej. Pierwsze wady konstrukcyjne dużego basenu pojawiły się już w 1982 roku, gdzie wykryto pierwsze przecieki i pęknięcia na dużym basenie. Z biegiem lat stan basenu był coraz gorszy. W 2009 roku stan niecki dużego basenu i samego obiektu był już taki zły, że wymagał pilnego, gruntownego remontu, który przeprowadzono w 2010 roku. Te wszystkie zawirowania wokół basenu spowodowały, iż jest on stałym elementem obietnic przedwyborczych. Czy będzie tak i tym razem? Obawiam się, że może być jeszcze gorzej, niż zwyczajna „kiełbasa wyborcza”. To, że nowego basenu nie będzie wszyscy już wiemy. Włodarze, przy akceptacji większości radnych, podjęli decyzję o remoncie i rozbudowie basenu, o którym wspominałem wcześniej, czyli tego z 1973roku. O lokalizacji w centrum miasta, gdzie już dzisiaj mamy zakorkowane ulice, nie wspomnę. Ta decyzja, jeżeli zostanie zrealizowana zamknie na wiele lat możliwość wybudowania nowego basenu na miarę dzisiejszych czasów. Jednak istnieje jeszcze jedna obawa. Czy remont basenu nie podzieli losu „Mostu nadwiślańskiego”? Co jest najbardziej niepokojące to fakt, iż miasto wybrało już inżyniera kontraktu na remont i rozbudowę basenu i zamierza ogłosić przetarg na wykonanie remont u i rozbudowę basenu nie mając zabezpieczonych środków na ten cel, tylko promesę banku w wysokości 25 mln złotych oraz dobre chęci na poszukiwanie dalszych bliżej nie określonych środków. Ponieważ inwestycja ma być realizowana w systemie „zaprojektuj i wybuduj”, więc istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że zostanie zaprojektowany obiekt słaby, ponieważ miasto nie będzie miało wystarczającej ilości pieniędzy, aby powstał ciekawy obiekt. Moje obawy idą jeszcze dalej, a mianowicie oby basen nie podzielił losu mostu na Wiśle, tam również rozpoczęto remont nie mając zabezpieczonych środków, a efekty tamtych decyzji widzimy dzisiaj gołym okiem.
Myślę, że lepiej dla mieszkańców gdyby to była kiełbasa przedwyborcza, bo możemy zostać bez basenu na lata. A może wybory przyniosą dla mieszkańców pozytywne rozstrzygnięcia i ten słaby pomysł przepadnie.
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829
Napisz komentarz
Komentarze