Mnie osobiście niewiele zaskoczyło w tym tekście, jednak w mediach rozgorzała dyskusja, jak to w tym Tczewie jest. Niestety większość opinii pokrywa się z moimi spostrzeżeniami i to tymi negatywnymi. Artykuł dotyczył głównie dworca kolejowego oraz jego otoczenia, w tym naszej galerii. Jak wynika z listu autorki, która jest mieszkanką Tczewa od niedawna, tym bardziej należą się jej szczególne ukłony, za to iż podjęła temat, który bulwersuje wielu mieszkańców - tylko nie włodarzy. Szkoda, że jest tak mało racjonalnych i odważnych głosów innych mieszkańców, zwracających uwagę na źle funkcjonujące miasto. W zasadzie tytuł „ Upadek biznesu na dworcu, drogi najem, psujący się sprzęt, wandale...” mówi sam za siebie, jednak uważam, iż problem jest bardziej złożony i dotyczy funkcjonowania całego miasta. O czym wielokrotnie pisałem w swoich felietonach.
Upadek małego i średniego biznesu nie dotyczy tylko dworca kolejowego. Wystarczy zrobić sobie wycieczkę po Tczewie, aby dojść do wniosku, że coś jest nie tak z tym biznesem. W latach 90, kiedy dopiero rodził się samorząd mający pustą kasę, bezrobocie sięgało około 30%, a o korporacjach jeszcze nikt w Tczewie nie słyszał, to małe i średnie firmy były tymi, które wpływały bardzo pozytywnie na życie miasta i mieszkańców. Niestety małe i średnie firmy zostały skutecznie zaduszone, a rolę izby gospodarczej przejęło miasto bliżej nieokreśloną działalnością pod tytułem Dom Przedsiębiorcy? Czego efekty są widoczne gołym okiem, czyli stagnacja miasta. To właśnie małe firmy były głównymi najemcami lokali, które dzisiaj świecą pustkami na dworcu kolejowym. Gdyby istniała ówczesna izba gospodarcza, problem zostałby dawno załatwiony. Jednak „Dom Przedsiębiorcy” organ urzędu miasta zapewne ma w statucie wyższe cele niż zajmowanie się małymi firmami i ich prawdziwymi problemami?
Autorka listu odniosła się również do Galerii Kociewskiej i jej otoczenia. Nie moją sprawą jest komentowanie działalności prywatnej spółki prowadzącej galerię. Faktem jest, że oferta w ostatnim czasie jest słabsza, a wynika to zapewne z wielu czynników. Uważam, że jedną z przyczyn jest stagnacja miasta. Dynamicznie rozwijające się miasto zawsze przyciąga mieszkańców, którzy mają wpływ na wizerunek miasta i jego życie. W Tczewie najbardziej mieszkańców przyciąga parking przy dworcu, jako przystanek na przesiadkę do miast sąsiednich. Autorka wspomina w swoim liście o problemie parkowania przy dworcu. Jak już wiadomo, tczewscy włodarze to specjaliści od parkingów i zapewne rozwiążą problem zatłoczonego parkingu przy dworcu. Od nowego roku od rządzących miastem dostaniemy w prezencie opłaty parkingowe - może to rozwiąże problem, a jak nie? Pewnie wybudują kolejny parking, tylko teraz już za 26 milionów złotych, bo za 13 mln zł przy dzisiejszych cenach materiałów budowlanych parkingu na 100 aut już się nie da wybudować? Oczywiście przy cenach tczewskich.
Trzymam kciuki za Panią Paulinę i cieszy mnie taki głos, chociaż poruszający z troską tczewski bałagan, to jednak głos pozytywny w odbiorze społecznym. Oby autorka listu, mieszkająca od nieco ponad roku w Tczewie, nie zniechęciła się i nie znalazła nowego miejsca do życia, bo miasto potrzebuje więcej takich zatroskanych głosów.
Napisz komentarz
Komentarze