Zarówno w ratuszu, jak i w starostwie mamy bardzo słabych przedstawicieli, którzy albo nie mają umiejętności w zarządzaniu miastem, albo jest to permanentna skrajnie cyniczna gra, która ma pozwolić utrzymać się u władzy. Ja osobiście uważam, że jest to jedno i drugie. Jedno trzeba przyznać, że pomimo takich zachowań potrafią mieszkańcom stworzyć taki przekaz, który stwarza obraz, iż miasto kwitnie, rozwija się, a mieszkańcy to wielka wspólnota ciesząca się z rozwoju miasta. Oczywiście tak nie jest, ale taki obraz się wyłania z tego przekazu. W to wszystko wpisuje się większość mediów lokalnych, którym daleka droga do obiektywizmu - wyłączając z tego grona Gazetę Tczewską. Dodatkowym narzędziem jest wydawnictwo kolportowane za „darmo”, jednak finansowane z naszych pieniędzy „ Panorama Tczewa”. W czasach komunizmu nazwalibyśmy to tubą propagandową ratusza, w której Pan prezydent ukazuje się permanentnie, jako człowiek sukcesu dbający o mieszkańców. Taka lokalna Korea Północna. Niestety na zadane pytanie w jednym z tegorocznych felietonów - ile nas mieszkańców, to propagandowe wydawnictwo kosztuje? - do dnia dzisiejszego ani mieszkańcy, ani ja nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Warto również spojrzeć na nazwiska, które widnieją w radzie programowej „Panoramy Tczewa”, co dużo również wyjaśnia. W tym kontekście, czyli uprawianiu lokalnej propagandy trzeba przyznać mamy skutecznych włodarzy. Fakt, że coś dzieje się w mieście nie świadczy o jakiejś kreatywności rządzących, dbaniu o wizerunek miasta i mieszkańców. To, co jest realizowane w mieście, czyli na przykład remonty ulic, budowa ścieżek rowerowych, mówiąc językiem ostatnich protestów, które popiera bez krytycznie Pan prezydent i starosta jest to wasz za..any obowiązek. Spójrzmy na pasmo „sukcesów” nie z perspektywy Panoramy Tczewa, czy mediów sprzyjających włodarzom. Odniosę się tylko do faktów, które opisywałem w tym roku w swoich felietonach. Może zacznę od symbolu Tczewa, jakim podobno cały czas jest most. Dzisiaj należy mówić nie o kompromitacji, a o katastrofie zarówno wizerunkowej, organizacyjnej i… .
Niestety, starostwo kompletnie nie radzi sobie z tym problemem, wpisując w to również ratusz, ponieważ to symbol Tczewa. Coraz bardziej zdumiewa mnie również Społeczny Komitet Odbudowy Mostu, który chyba zatracił już całkowicie poczucie rzeczywistości. Skutek tego mamy taki, że ostatnio krąży już anegdota, iż Lisewo zyskało najdłuższe molo w Polsce. Taki to oto mamy symbol Tczewa. Jeżeli jesteśmy w okolicy mostu, to przypomnę batalię jednej z mieszkanek Tczewa, która wzięła sprawy w swoje ręce, a dotycząca szaletu miejskiego. Niestety Pan prezydent nie widział problemu. Postawił mieszkańcom kolorowe przenośne toalety plastikowe. Być może ideą było wkomponowanie tych szaletów w kolorowy plastikowy zamek, o którym również w Polsce krążą już anegdoty. Tylko determinacja mieszkanki Tczewa, nie wymienię nazwiska, bo może sobie tego nie życzyć, spowodowała, że postawiono szalet na miarę czasów i godności mieszkańców. I należy to zapamiętać, że to nie zasługa Pana prezydenta i jego otoczenia.
Kolejny temat - „Przystań Nadwiślańska”, którą zbudowano 12 lat temu za około 6 milionów, to odrębny problem, ale w tym roku chciano ją sprzedać za 2 miliony(!!!) i klapa. Obiekt niszczeje, a ratusz jest głuchy na społeczne inicjatywy mieszkańców w sprawie zagospodarowania tego terenu i budynku. Jak teraz wyremontowano pięknie dwie ulice prowadzące do przystani, to zapewne znajdzie się szybko nabywca za 10 milionów?
Kolejna w zasadzie smutna inwestycja to stadion lekkoatletyczny. Niestety spełniły się moje przewidywania. To co widzimy przy ulicy Bałdowskiej zahacza o Bareję. Zbudowano po prostu dziadowskie boisko. Ratusz zapowiada kontynuację inwestycji, jaki będzie efekt? Śmiem twierdzić, że taki sam jak z wszystkim, czyli byle jaki stadion. Ulica Gdańska wielki sukces włodarzy z ratusza. Wyremontowali kolejny fragment ulicy (obowiązek!), która zamiast podnieść komfort będzie utrudniać życie mieszkańcom. Chodniki to jakieś nieporozumienie, ścieżka rowerowa moim zdanie jest niebezpieczna zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów. Mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do nieszczęśliwego wypadku w tych miejscach. Jednak gdyby tak się zdarzyło pamiętajcie możemy pociągać do odpowiedzialności tych, którzy do tego doprowadzili.
Na koniec wspomnę jeszcze o muralach na szczycie budynku przy ul. Alei Zwycięstwa - Alfreda Eisenstaedt i przy ulicy Rybackiej poświęcony Obrońcom Tczewa - nie zrobiono nic. Przypomnę też zaniedbane otoczenie pomników „Solidarności” oraz „ Ofiar Terroru Stalinowskiego”. W niedzielę mieliśmy rocznicę stanu wojennego. Zaniedbany pomnik solidarności i jego otoczenie mówi wszystko. Pan prezydent Pobłocki nie omieszkał na swoim profilu umieścić informację „13 grudnia pamiętamy”. Nie wiem, co Pan pamięta Panie prezydencie Pobłocki myślę, że pamiętamy różne rzeczy. Bo w innym przypadku pomnik „solidarności” byłby perełką, a nie zarośniętym mchem pomnikiem i zapuszczonym otoczeniem - w przeciwieństwie do wypielęgnowanego pomnika radzieckiego.
Przykładów braku dobrego zarządzania miastem mogę mnożyć jeszcze bardzo wiele, ale formuła felietonu na to nie pozwala.
Napisz komentarz
Komentarze