Czasami słyszę obiegowe opinie, że w Tczewie dużo się dzieje. Remontowana jest ulica Gdańska, wiadukty, budowane są ścieżki rowerowe, zbudowano nieszczęsny parking przy dworcu, zbudowano fontannę na Suchostrzygach. Pomijam fakt celowości i jakości niektórych przedsięwzięć. Czy to jest oznaka kreatywności rządzących miastem? Otóż nie. Są to obowiązki włodarzy. Realizując takie inwestycje, jak te wymienione, nie robią żadnej łaski mieszkańcom. Nie jest to żaden przejaw kreatywności oraz dbania o miasto. Śmiem twierdzić, że takie działania obecnych włodarzy to minimum i każdy inny na ich miejscu zrobiłby to samo, a być może lepiej. Trzeba spojrzeć na miasto z innej strony i zastanowić się, dlaczego młodzi i nie tylko uciekają z Tczewa? Czy dlatego, że jest takie piękne i się cudownie rozwija? Czy dla tego, że jest przyjazne i ma bogatą ofertę dla mieszkańców?
Patrząc na Stare Miasto, które posiada ogromny potencjał i mogłoby być perełką Tczewa wieje smutkiem. O moście nie będę wspominał, bo to, co się dzieje wokół niego przejdzie do historii miasta, jako największa kompromitacja włodarzy w dziejach. Jest jednak wiele miejsc, które mnie osobiście bulwersują.
Pięknym zakątkiem jest okolica fary, szkoły muzycznej i kościoła szkolnego. Przejście za kościołem szkolnym prowadziło do pięknego punktu widokowego, który pozostał tylko wspomnieniem i staje się punktem zbiórki meneli. Odkryte ruiny zamku zostały zabetonowane i postawiono na nich bloki! Skandaliczna sprawa nie do pomyślenie w rozwiniętych krajach. Panoramę resztek mostu uatrakcyjnia kolorowy zamek zbudowany z plastiku. Piwnice starego ratusza zasypano i położono chodnik. Zastanawiam się, czy w Tczewie istnieje coś takiego jak funkcja konserwatora zabytków i architekta miasta? Czy nie jest, aby tak, że Prezydent Miasta pełni te funkcje? Patrząc na to, co się dzieje mam wrażenie, że jest to bardzo prawdopodobne.
Muszę jednak wrócić do paskudnego zamku z plastiku, który zniszczył panoramę miejsca, w którym stoi. Za chwilę zapewne odezwą się rodzice dzieci, że jest taki wspaniały i dzieci się świetnie bawią.
Jestem całym sercem, żeby dzieci miały fajne miejsca do zabawy. Jednak w mieście żyją również inni mieszkańcy, a bulwar powinien pełnić funkcję integracyjną wszystkich mieszkańców. Zawsze naturalnym miejscem spotkań rodzin były i są parki. W Tczewie nie. Park jest smutnym miejscem.
Działkę sąsiadującą z parkiem miasto próbuje sprzedać i zapewne stanie na niej kolejny blok. A jest to doskonałe miejsce dla tego brzydala, jakim jest plastikowy zamek. Mało tego park praktycznie sąsiaduje z brzegiem Wisły, czyli rodzi się kolejny wielki potencjał. Jednak brak wizji niszczy miasto często nieodwracalnie. Niestety wiele dzieci, które świetnie się bawią w kolorowym paskudnym zamku, wchodząc w dorosłe życie podejmie decyzję o opuszczeniu z miasta, które niczego im nie proponuje.
Mam wrażenie, że obecni włodarze nie rozumieją potrzeb mieszkańców i są oderwani od rzeczywistości, a przede wszystkim są zajęci własnymi sprawami. A żądanie przez samorządy jeszcze większej autonomii i jeszcze większych pieniędzy z budżetu centralnego doprowadzi nie do rozwoju, a jeszcze większej stagnacji takich małych ojczyzn.
Napisz komentarz
Komentarze