Oczywiście, że może. Jednak szanse są nikłe na osiągniecie takiego stanu, jeżeli od wielu lat otacza nas minimalizm. Dotyczy to praktycznie każdej dziedziny naszego życia. Zacznijmy od ludzi, którzy wywierają ogromny wpływ na nasze życie, czyli lokalnych polityków, włodarzy czy społeczników. Wielu z nich nigdy nie powinno piastować funkcji publicznych, ponieważ do tego się nie nadają, nie są kreatywni, nie potrafią współpracować z mieszkańcami, nie mają żadnej wizji miasta, pomysłów na rozwój i budowanie ciekawego miasta.
Taki proces niestety trwa od wielu lat spychając miasto w otchłań głębokiej prowincji. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale jest to znacząca grupa ludzi. Przykładów można mnożyć bardzo wiele od zaniechań po realizację absurdalnych czy głupich pomysłów. O moście nie będę wspominał, bo to temat haniebny i na pewno jeszcze nie raz o nim usłyszymy.
Ciekawym przykładem minimalistycznego myślenia jest stadion lekkoatletyczny. Przepychanki trwały wiele lat, aż w końcu podjęto decyzję o budowie stadionu, i co nam zafundowano? Według klasyfikacji PZLA wybudowano stadion kategorii VB. Co to za magiczna kategoria? Otóż jest to najniższa kategoria certyfikowanego stadionu, na którym mogą odbywać się tylko zawody okręgowe, lokalne i szkolne. Zapewne tylko, dlatego powstał stadion kategorii VB, ponieważ niższej już nie było, aby uzyskać jakieś środki na budowę. Gdyby była na przykład kategoria XF z bieżną trawiastą to zapewne taki stadion by powstał. Może byłby to lepszy pomysł, w końcu Wimbledon z kortami trawiastymi to jest prestiż. Dzieci się cieszą, ich trenerzy też. Mieszkańcy wiele z tego nie będą mieli tylko tyle, że nie powstały kolejne blokowiska i tylko to jest pozytywne. Dlaczego nie powstał piękny funkcjonalny obiekt? Bo takie jest myślenie, lepsze to jak nic.
Kolejnym przykładem jest wysypisko śmieci, które zafundowano nam kilka lat temu. Fetor jest dokuczliwy w dużej części miasta. Czy tak musiało być? Nie, zachęcam do zapoznania się z historią powstania tego tworu fetoru, prawie w centrum miasta.
Czy budowa nowego parkingu przy węźle komunikacyjnym ma być zachętą do tego, aby mieszkańcy szukali sobie pracy w Trójmieście, bo Tczew nie ma pomysłu dla kreatywnych mieszkańców? Dobry manager otacza się często mądrzejszymi od siebie, kiepski zawsze gorszymi od siebie, czy może o to chodzi?
Kolejnym przykładem minimalizmu jest plastikowy zamek zbudowany na Bulwarze Nadwiślańskim, o którym krążą już anegdoty i nie stał się chlubą miasta, szczególnie będąc w sąsiedztwie osławionego już mostu. Nie wiem, kto był pomysłodawcą tego czegoś, ale jest to wybitny przykład braku kreatywności. Przykładów można mnożyć wiele. Nie są to przytyki do konkretnej osoby, takimi pomysłami zarzucają nas niektórzy z tych ludzi, którzy podobno nas reprezentują.
Od dawna zastanawiam się nad zjawiskiem wycofywania się ludzi kreatywnych z życia publicznego. Marność i minimalizm ma tak dużą siłę przebicia, że w konsekwencji marginalizuje nawet tych pozostałych, którzy jeszcze chcieliby coś zrobić wartościowego. Zapewne jest to problem socjologiczny, który dotyka nie tylko nasze miasto. Mam wrażenie, że część „elytki” nie jest zainteresowana budowaniem wspólnoty, dbaniem o dobro ogółu, o lokalny mały i średni biznes. Dlaczego? Bo silna wspólnota to inne wyniki wyborów, dbanie o dobro ogółu to ograniczenie wpływów „elytki”, silny lokalny mały i średni biznes to wpływ i kontrola bezpośrednia tych, którzy wpływają na nasze życie codzienne. Jednak należy zwrócić uwagę, że to my w wyborach wybieramy naszych reprezentantów. Jakich wybierzemy takich będziemy mieli. Tczew to miasto z ogromnym niewykorzystanym potencjałem, mam nadzieję, że doczekamy innej, jakości.
Olek Wojciechowski
Napisz komentarz
Komentarze