- Panie Edmundzie jest bardzo wcześnie, a pan już tutaj, na sali?
- Tak, przychodzę to ok. godz. 6.30, jeszcze przed śniadaniem. Rano nikogo nie ma i mogę bez problemów korzystać z każdego sprzętu. To czas, gdy nikomu nie przeszkadzam. Mam salę tylko dla siebie. Dzięki uprzejmości pana Krzysztofa Bejgrowicza, dyrektora Gniewskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gniewie, mogę przychodzić tu za darmo.
- Od czego pan zaczyna? Od rozgrzewki czy od razu idzie pan na przyrządy do ćwiczeń?
- Każde z tych urządzeń staram się choć raz spróbować. Ćwiczę ok. godziny. Zaczynam od podnoszenia się i przerzucania nóg za siebie. Następnie trochę na ławeczce i idę na podciąganie ciężarów. Czas na rower stacjonarny. Tutaj robię ok. 80 okrążeń, czasem i więcej. Potem znowu przeciąganie ciężarów i wyciskanie sztangi na ławce. Na koniec biorę bieżnię i tutaj muszę pobiegać ok. 5 minut. Rozwijam swoje ciało poprzez różne ćwiczenia, tak aby i nogi i ręce wyglądały podobnie. Nie lubię monotonii.
- Wzbudził pan zainteresowanie mediów, był w Teleexpresie. Spodziewał się pan, takiego zamieszania wokół swojej osoby?
- Nie spodziewałem się. Myślałem że nikt nie będzie na mnie zwracał uwagi, a tu taka niespodzianka. Jestem starszym panem, który zaczął ćwiczyć na emeryturze i tyle. (...)
Napisz komentarz
Komentarze